Niedawno byliśmy na urodzinach mamy mojego narzeczonego. Kilkanaście osób, trójka dzieci, w tym jedno nasze.
Po zjedzeniu tortu przyszedł czas na "coś mocniejszego". Ja alkoholu nie piję - nie lubię tego smaku i zwyczajnie nie odpowiada mi to, jak się po spożyciu czuję.
Niektórzy pili drinki, panie głównie wino. Ja grzecznie odmówiłam i poprosiłam o herbatę. Co usłyszałam? Że jak to tak bez kieliszka, że rozluźnię się, a po kolejnych odmowach padło pytanie o to, czy jestem w ciąży.
Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to trochę przykre, że dorośli ludzie nie potrafią uszanować czyjejś decyzji, a spotkania towarzyskie według nich muszą być okraszone alkoholem.
PS Dodatkowo jestem zdania, że jeśli rodzice mają pod opieką dziecko to minimum jedno z nich musi być trzeźwe, żeby w razie co móc np. jechać z dzieckiem do szpitala.
Po zjedzeniu tortu przyszedł czas na "coś mocniejszego". Ja alkoholu nie piję - nie lubię tego smaku i zwyczajnie nie odpowiada mi to, jak się po spożyciu czuję.
Niektórzy pili drinki, panie głównie wino. Ja grzecznie odmówiłam i poprosiłam o herbatę. Co usłyszałam? Że jak to tak bez kieliszka, że rozluźnię się, a po kolejnych odmowach padło pytanie o to, czy jestem w ciąży.
Nie wiem, jak dla Was, ale dla mnie to trochę przykre, że dorośli ludzie nie potrafią uszanować czyjejś decyzji, a spotkania towarzyskie według nich muszą być okraszone alkoholem.
PS Dodatkowo jestem zdania, że jeśli rodzice mają pod opieką dziecko to minimum jedno z nich musi być trzeźwe, żeby w razie co móc np. jechać z dzieckiem do szpitala.
urodziny
Ocena:
105
(115)
Komentarze