Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90428

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wybiegi dla psów.

Jak nazwa wskazuje są przeznaczone dla psów. Nie jest to plac zabaw dla dzieci, co niestety nie jest oczywiste dla wszystkich. Na wstępie zaznaczę, że oczywiście nie mam na myśli zakazu wchodzenia tam z dzieckiem, co mam nadzieję zaraz wytłumaczę w kilku przykładach z ostatniego tygodnia z jednego z większych miast w Polsce.

Tytułem wstępu: mam rocznego psa, który boi się dzieci: ich krzyków, nieprzewidywalnych ruchów, to samo z hulajnogami/rowerkami. Pies się płoszy, kuli ogon, czasami zaszczeka na dziecko jeśli to zbyt blisko podejdzie (co ważne - nie gryzie tylko ucieka). Chodzimy do behawiorysty, ale efektów spektakularnych jeszcze nie widać, a pies w miał kiepski start w życiu zanim trafił do adopcji. Jest też mały i uroczy, co tym bardziej powoduje, że dzieci do niego lgną, pomimo, że informuję, że sobie on tego nie życzy.

Na wybieg staramy się chodzić, gdy nie ma tam dużego ruchu i są inne psy, które zna i się z nimi dogaduje. Niestety im robi się cieplej tym więcej pojawia się powodów, dla którego to mój pies musi rezygnować z pobytu na wybiegu dla psów. Widuję i bardzo szanuję rodziców, którzy tłumaczą dzieciom panujące tu zasady, m.in. niedotykanie/niedokarmianie obcych psów bez pytania, spacer i zabawa z własnym psem, hulajnogi czy rowerki zostawiane przy wejściu.

Nie rozumiem natomiast dlaczego tak dużo rodziców myli wybieg dla psów z placem zabaw: szybka jazda pomiędzy psami na rowerze, jazda po drewnianych przeszkodach, tłuczenie się patykami o metalowe przeszkody to ostatnimi czasy norma, którą widuję. Przez takie zachowania mój pies w wyznaczonym dla niego miejscu nie da rady przebywać i to on wychodzi zestresowany, choć może dla równowagi powinnam wypuścić go na plac zabaw dla dzieci żeby tam szczekał?

Ostatnio granicę przekroczyła rodzina z na oko 1,5-rocznym dzieckiem, która wypuściła malucha z koparką do zabawy między rozpędzone psy. Pomijam fakt krzyków dziecka, co przeszkadzało mojemu psu, ale to już było niebezpieczne, bo dziecko ledwo stało na nogach i to właściciele psów o wielkości malamuta musieli uważać, żeby w zabawie nic nie zrobiły temu dziecku.
Kolejnym problemem jest dawanie małym dzieciom wszelkiego rodzaju kolorowych chrupków, chipsów i wafelków, które gubią, a nawet celowo rozrzucają po trawie. Psy nie powinny jeść takich rzeczy, ale posprzątanie po swoim dziecku bywa zbyt trudnym zajęciem.

Niestety zwracanie uwagi nie przynosi skutku: byłam wielokrotnie świadkiem świętego oburzenia, że ktoś śmiał zwrócić uwagę na zachowanie dziecka. Ja sama po takich doświadczeniach po prostu wychodzę z psem, żeby jemu jeszcze postarać się uratować spacer, ale mam poczucie głębokiej niesprawiedliwości i nie bardzo wiem, co z tym zrobić.

wybieg dla psów

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (158)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…