Od jakiegoś czasu siedzę sobie na grupie na Facebooku, takiej typowo dla kobiet, coby się wspierać i radzić. I zastanawiam się czy ktoś tu się nie zachłysnął "wolnością".
Otóż pod każdym ale to każdym postem dotyczącym problemów z partnerem (nie ważne czy dotyczy on pierdoły, typu nie zawsze wyniesie śmieci, czy czegoś poważnego jak zdrada) jest multum bezmyślnych komentarzy "zerwij z nim". Mam wręcz wrażenie, że niektóre osoby nie przyswajając treści posta tylko łapią słowo partner, chłopak mąż i piszą swoją formułkę "zerwij".
Niewiele jest rad o rozmowie, próbie zrozumienia się na wzajem, pracy i dbaniu o związek i przejściu przez dany problem (oczywiście w przypadkach gdzie druga strona potencjalnie się zaangażuje). Nie. Po prostu zerwij, znajdź nowego, napotkaj problem, zerwij... i tak w kółko.
Przykładowo - kobieta pisze, że czuje wkradającą się rutynę - zerwij, to nie ma sensu, związek się wypalił, to koniec.
A potem żalposty, że związki nietrwałe.
Podobną tendencję widzę na grupach wspierających/edukacyjnych w zakresie seksualnym. I rozszerza się to w każdej kolejnej.
Otóż pod każdym ale to każdym postem dotyczącym problemów z partnerem (nie ważne czy dotyczy on pierdoły, typu nie zawsze wyniesie śmieci, czy czegoś poważnego jak zdrada) jest multum bezmyślnych komentarzy "zerwij z nim". Mam wręcz wrażenie, że niektóre osoby nie przyswajając treści posta tylko łapią słowo partner, chłopak mąż i piszą swoją formułkę "zerwij".
Niewiele jest rad o rozmowie, próbie zrozumienia się na wzajem, pracy i dbaniu o związek i przejściu przez dany problem (oczywiście w przypadkach gdzie druga strona potencjalnie się zaangażuje). Nie. Po prostu zerwij, znajdź nowego, napotkaj problem, zerwij... i tak w kółko.
Przykładowo - kobieta pisze, że czuje wkradającą się rutynę - zerwij, to nie ma sensu, związek się wypalił, to koniec.
A potem żalposty, że związki nietrwałe.
Podobną tendencję widzę na grupach wspierających/edukacyjnych w zakresie seksualnym. I rozszerza się to w każdej kolejnej.
Ocena:
151
(161)
Komentarze