O hipokryzji słów kilka.
Od paru miesięcy moje miasteczko ma nowego włodarza, który chyba za punkt honoru postawił sobie ożywienie życia kulturalnego miasta.
Niby fajnie, bo za kadencji poprzedniego burmistrza w mieście nie działo się nic, a wielką atrakcją był występ lokalnego zespołu ludowego na festynie raz do roku.
Teraz to co innego - co weekend jakieś koncerty, występy, mini festiwale, jarmarki. Super, super świetnie. No może dla mieszkańców osiedla sąsiadującego z miejskim domem kultury, gdzie to wszystko się odbywa może mniej fajnie, ale ja nie o tym.
Otóż prawie każda taka impreza kończy się pokazem fajerwerków trwającym około pół godziny.
Spytacie, co w tym piekielnego?
Ano to jest, że burmistrz jest zdeklarowanym miłośnikiem zwierząt i przeciwnikiem puszczania fajerwerków w sylwestra. Razem ze swoimi zwolennikami robił w okolicach świąt róże akcje mające zniechęcać do puszczania fajerwerków, próbował nawet utrudniać handlarzom wynajem stoisk na miejskim bazarku i w lokalnej galerii handlowej. Jego zwolennicy potrafili nabluzgać na handlarza i osoby od niego kupujące, a na grupach na Facebooku pisać obraźliwe komentarze albo anonimowe hejty na spotted. Teraz fanatycy burmistrza wszędzie zachwalają jaki on wspaniały, bo organizuje te wszystkie imprezy z pięknymi fajerwerkami.
Ale wiecie co jest mega słabe? Powszechnie znanym faktem jest to, że kuzyn burmistrza mieszkający w innym mieście ma firmę zajmującą się organizacją oprawy eventów, w tym pokazów fajerwerków.
Na pewno koincydencja.
Od paru miesięcy moje miasteczko ma nowego włodarza, który chyba za punkt honoru postawił sobie ożywienie życia kulturalnego miasta.
Niby fajnie, bo za kadencji poprzedniego burmistrza w mieście nie działo się nic, a wielką atrakcją był występ lokalnego zespołu ludowego na festynie raz do roku.
Teraz to co innego - co weekend jakieś koncerty, występy, mini festiwale, jarmarki. Super, super świetnie. No może dla mieszkańców osiedla sąsiadującego z miejskim domem kultury, gdzie to wszystko się odbywa może mniej fajnie, ale ja nie o tym.
Otóż prawie każda taka impreza kończy się pokazem fajerwerków trwającym około pół godziny.
Spytacie, co w tym piekielnego?
Ano to jest, że burmistrz jest zdeklarowanym miłośnikiem zwierząt i przeciwnikiem puszczania fajerwerków w sylwestra. Razem ze swoimi zwolennikami robił w okolicach świąt róże akcje mające zniechęcać do puszczania fajerwerków, próbował nawet utrudniać handlarzom wynajem stoisk na miejskim bazarku i w lokalnej galerii handlowej. Jego zwolennicy potrafili nabluzgać na handlarza i osoby od niego kupujące, a na grupach na Facebooku pisać obraźliwe komentarze albo anonimowe hejty na spotted. Teraz fanatycy burmistrza wszędzie zachwalają jaki on wspaniały, bo organizuje te wszystkie imprezy z pięknymi fajerwerkami.
Ale wiecie co jest mega słabe? Powszechnie znanym faktem jest to, że kuzyn burmistrza mieszkający w innym mieście ma firmę zajmującą się organizacją oprawy eventów, w tym pokazów fajerwerków.
Na pewno koincydencja.
patowiocha
Ocena:
138
(146)
Komentarze