Z racji pogody byliśmy wczoraj na basenie.
Typowo, basen sportowy, basen rekreacyjny i brodzik. W basenie rekreacyjnym zrobiono z boku rzekę - jeśli kto nie kojarzy, chodzi oto, że w jednym miejscu wokół "wyspy" wytwarzany jest lekki prąd, z którym płynie rzeka. Od czasu do czasu włączano opcję "turbo" i zwiększane znacznie ciśnienie wody. Może jest to jakiś szalony prąd, ale na tyle mocny, że jako zdrowa kobieta średniej postury mam problem, aby stanąć w miejscu, bo prąd natychmiast pcha do przodu.
W takim basenie mieszanka postaci. Od nastolatków w grupach, przez rodziców z dziećmi w różnym wieku, po emerytów. Konkretnie wczoraj - zatrzęsienie ludzi, że ciężko w basenie nie obijać się o siebie co chwilę. W dodatku rzeka to taka atrakcja, że przyciąga sporą część basenowiczów. Gdy włączają "turbo" tym ciężej na siebie nie wpaść, dostać czyjąś nogą pod wodą albo nie zostać staranowanym przez kogoś pod wodą.
No więc włączyli to turbo, rzeczka przyspieszyła ku ogólne wesołości, piskowi dzieci, krzykami nastolatków itd. Dzieciak został mi trochę z tyłu, więc stanęłam przy murku, żeby się z nim zrównać i nagle słyszę:
- Uwaga!!! Ja jestem w ciąży!!!
No tak, jakaś pani była w ciąży i o czym co chwilę musiała informować, bo co chwilę dochodziło do jakiejś newralgicznej sytuacji.
Kobieta mnie wyprzedziła i dzięki temu widziałam tę o to sytuację. Przed kobietą na kółku płynęła jakaś dziewczynka, taka 5-6 lat holowana przez ojca. Dziewczynka machała nogami jak przy pływaniu i najwidoczniej kopnęła przy tym kobietę niechcący w brzuch, bo kobieta ponownie krzyknęła:
- Uważaj! Kopnęłaś mnie w brzuch!!! Ja jestem w ciąży!!!
Dziewczynka chyba nie zrozumiała, o co chodzi i nic nie powiedziała. Kobieta szła przez chwilę koło niej, a potem rzuciła się w wodę jak to płynięcia i niby niechcący uderzyła dziecko w twarz. Zauważył to jednak ojciec i zwrócił kobiecie uwagę (i tak spokojnie, jak na to, że ewidentnie zrobiła to specjalnie), a kobieta w histerię, że jego córka ją kopnęła w brzuch niby niechcący to ona też niechcący coś zrobiła. Facet jeszcze coś tam pogadał, ale kobieta już się oddaliła.
Sama byłam dwa razy w ciąży i sama byłam raczej aktywna do końca, ale starałam się za wszelką cenę unikać tłumu. Wiecie, po co ryzykować. Normalnie zawsze z rozczuleniem patrzę na babki w ciąży, a te roszczeniowe znam tylko z piekielnych, na tyle, że zachowanie tej kobiety naprawdę mnie zaskoczyło.
Typowo, basen sportowy, basen rekreacyjny i brodzik. W basenie rekreacyjnym zrobiono z boku rzekę - jeśli kto nie kojarzy, chodzi oto, że w jednym miejscu wokół "wyspy" wytwarzany jest lekki prąd, z którym płynie rzeka. Od czasu do czasu włączano opcję "turbo" i zwiększane znacznie ciśnienie wody. Może jest to jakiś szalony prąd, ale na tyle mocny, że jako zdrowa kobieta średniej postury mam problem, aby stanąć w miejscu, bo prąd natychmiast pcha do przodu.
W takim basenie mieszanka postaci. Od nastolatków w grupach, przez rodziców z dziećmi w różnym wieku, po emerytów. Konkretnie wczoraj - zatrzęsienie ludzi, że ciężko w basenie nie obijać się o siebie co chwilę. W dodatku rzeka to taka atrakcja, że przyciąga sporą część basenowiczów. Gdy włączają "turbo" tym ciężej na siebie nie wpaść, dostać czyjąś nogą pod wodą albo nie zostać staranowanym przez kogoś pod wodą.
No więc włączyli to turbo, rzeczka przyspieszyła ku ogólne wesołości, piskowi dzieci, krzykami nastolatków itd. Dzieciak został mi trochę z tyłu, więc stanęłam przy murku, żeby się z nim zrównać i nagle słyszę:
- Uwaga!!! Ja jestem w ciąży!!!
No tak, jakaś pani była w ciąży i o czym co chwilę musiała informować, bo co chwilę dochodziło do jakiejś newralgicznej sytuacji.
Kobieta mnie wyprzedziła i dzięki temu widziałam tę o to sytuację. Przed kobietą na kółku płynęła jakaś dziewczynka, taka 5-6 lat holowana przez ojca. Dziewczynka machała nogami jak przy pływaniu i najwidoczniej kopnęła przy tym kobietę niechcący w brzuch, bo kobieta ponownie krzyknęła:
- Uważaj! Kopnęłaś mnie w brzuch!!! Ja jestem w ciąży!!!
Dziewczynka chyba nie zrozumiała, o co chodzi i nic nie powiedziała. Kobieta szła przez chwilę koło niej, a potem rzuciła się w wodę jak to płynięcia i niby niechcący uderzyła dziecko w twarz. Zauważył to jednak ojciec i zwrócił kobiecie uwagę (i tak spokojnie, jak na to, że ewidentnie zrobiła to specjalnie), a kobieta w histerię, że jego córka ją kopnęła w brzuch niby niechcący to ona też niechcący coś zrobiła. Facet jeszcze coś tam pogadał, ale kobieta już się oddaliła.
Sama byłam dwa razy w ciąży i sama byłam raczej aktywna do końca, ale starałam się za wszelką cenę unikać tłumu. Wiecie, po co ryzykować. Normalnie zawsze z rozczuleniem patrzę na babki w ciąży, a te roszczeniowe znam tylko z piekielnych, na tyle, że zachowanie tej kobiety naprawdę mnie zaskoczyło.
basen ciąża
Ocena:
170
(178)
Komentarze