Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91279

przez ~irepo ·
| Do ulubionych
Na fali historii o kiepskiej obsłudze w restauracjach.

Tak się składa, że pochodzę z miejscowości będącej turystycznym hotspotem. I w sumie o turystach będzie.

Lokali gastronomicznych ci u nas dostatek. Logicznym jest, że te położone w centrum, przy ruchliwych ulicach są najdroższe.

Przykładowo jest sobie restauracja powiedzmy Elegancja. Lokal urządzony ładnie, karta bogata, ceny wysokie. Tajemnicą Poliszynela wśród lokalsów jest to, że jedzenie jest w znacznej mierze na bazie mrożonek, odgrzewane w mikrofalach i generalnie nie pierwszej świeżości. Ale knajpa pęka w szwach. I ma nawet całkiem niezłe opinie na googlach!

Jest też knajpa powiedzmy Rustykalna. Rustykalna jest położona w bocznej uliczce. Właściciel a zarazem szef kuchni jest prawdziwym pasjonatem, jedzenie jest świeże, potrawy sezonowe, składniki regionalne. Ceny podobne do Elegancji. Ocena w googlach nieco gorsze.

Zarzuty, które najczęściej czytam pod adresem Rustykalnej:
- drogo
- małe porcje
- Ubogie menu
W opozycji do tego Elegancja zachwalana jest za
- Duże porcje
- dużo potraw do wyboru
- Krótki czas oczekiwania

Jest jeszcze trzecia knajpa, powiedzmy, Domowa. Domowa to coś na wzór baru mlecznego, proste, dość smaczne, ale nie zachwycające jedzenie. Ceny dużo niższe niż w Elegancji i Rustykalnej. Wystrój z PRL, obsługa często nie nadąża z przecieraniem stolików, bo kelnerów jako takich nie ma, jest jedna pani od przyjmowania i wydania zamówień. Domowa nie cieszy się uznaniem wśród turystów, bo leży na uboczu, a jedzenie jak wszędzie - schabowy, mielony, pierogi, bigos...
Jednocześnie, z racji tego, że mam wielu znajomych pracujących w branży turystycznej i sama zresztą w niej pracuję, wiem, że turyści narzekają, bo w knajpach jest drogo i niesmacznie.
Generalnie coś w tym jest, bo większość najpopularniejszych restauracji jest na modłę Elegancji - wypasiony wystrój cieszący oko, byle jakie żarcie za miliony monet.

Ale gdzie piekielność turystów zapytacie? Zdarza się, że ktoś mnie spyta, gdzie warto zjeść, polecam np. Rustykalną (ale nie tylko, bo dobrych knajp jest sporo), najczęściej następuje szybki check w googlach - a nie, bo daleko (dosłownie 500m od mojego miejsca pracy w samym centrum), a bo drogo i mały wybór, oni idą do Elegancji. Ktoś zapyta, gdzie można tanio zjeść obiad, bo wszędzie tak drogo. Polecam domową. Następnego dnia słyszę, że nie wiedzą, czemu to polecam, bo żarcie takie sobie.

Podsumowując - są knajpy takie z średnim jedzeniem. Są knajpy drogie ze świetnym jedzeniem. I są knajpy drogie z kiepskim jedzeniem. I te cieszą się największą popularnością. Do tego trzeba dodać, że większość tych knajp należy do jakichś lokalnych szych - a to były burmistrz, a to żona radnego, a to córka dyrektora liceum - dziwny zbieg okoliczności, nie?

A potem czytam o moim ukochanym mieście, że nie ma po co jechać, bo drogo i beznadziejnie... Ale jedno jest konsekwencją drugiego. Stragany z chińszczyzną to też pokłosie tego, że turysta chętni płaci za kubek "made in China" 50zł bo jest na nim jakiś lokalny motyw. Albo wiatraczek za 15żł, bo dziecko chce. Nie byłoby popytu - nie byłoby podaży, podobnie te knajpy. Ludzie chcą sobie strzelić fotkę w ładnej knajpie, wejdą bo fajny wystrój, można wybrać spośród 100 dań, a że żarcie nie bardzo? No trudno, zjeść się da, można też rzucić paragon grozy do neta.

Niestety, nie ma knajp, a tym bardziej w turystycznych hotspotach, gdzie można zjeść dobrze, tanio i dużo, ale można znaleźć takie, gdzie można wybrać dwa z trzech, tylko trzeba przejść się poza główny deptak.

gastronomia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (149)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…