Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91305

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mój kuzyn pracuje za granicą, utrzymując w ten sposób żonę (na potrzeby historii - kuzynkę) i trójkę dzieci (starsza podstawówka). Kuzynka nie pracuje, zajmuje się domem i dziećmi. Zgadzam się, że samej nie jest jej łatwo, ale kuzynka nauczyła się wykorzystywać wszystkich wokół, głównie chodzi o podwiezienie gdzieś (nie ma prawa jazdy, mimo zachęt wszystkich jedynie obiecuje, że zrobi) albo o pożyczenie pieniędzy (kuzynka lubi poszaleć na zakupach i co dzieci sobie zażyczą, to dostaną, a potem płacz, bo nagle na lekarza nie ma).

Na początku wszyscy byli życzliwie nastawieni i jej pomagali, ale z czasem jej zachowanie było zbyt natarczywe. Do mnie bardzo lubiła pisać istne epopeje i roztrząsać godzinami problemy zdrowotne dzieci (głównie w stylu, czy 37 stopni to straszna gorączka oraz który syrop jest lepszy). Rozumiem, że chciała się wygadać, ale ja też mam prawo nie mieć ochoty spędzać pół dnia na telefonie i prowadzić po raz niewiadomo który te same dyskusje. Prośby o zwięzłe rozmowy były bez efektów, zwłaszcza że parę razy przyłapałam ją na kłamstwach.

Fakt faktem, coraz więcej osób się do kuzynki zraziło i otwarcie jej unika. Ze względu na kuzyna ja jeszcze tego kontaktu nie zerwałam. Ode mnie też zaczęła pożyczać pieniądze, kwoty rzędu ok. 200 zł. Na początku oddawała od razu po tygodniu (tak jak się zarzekała), potem ten czas się przeciągnął. Przez przypadek dowiedziałam się, że kuzyn nawet nie wiedział o tych pożyczkach, nie był z tego zadowolony, bo otwarcie mówi, że on daje jej wystarczająco pieniędzy, tylko ona przepuszcza na głupoty. W marcu pożyczyła ode mnie 400 zł, niby na tydzień. I zapadła głucha cisza.

Odezwała się początkiem tego tygodnia, przeprosić za zwłokę i poprosić o kolejne 200 zł. Odmówiłam. Jestem rozżalona jej zachowaniem, nawet nie chodzi mi o pieniądze, tylko o to, że kuzynka o rodzinie pamięta wtedy, jak ma interes, a tak to się nie odezwie. Poza tym to kolejna taka sytuacja: najpierw przewali pieniądze, a potem nagły wydatek wyszedł (wiem z Facebooka, że tydzień temu była z dziećmi w galerii, w sali zabaw i w Macu). Mam trochę wyrzuty sumienia, ale jak zawsze ktoś będzie jej pomagał, to ona ciągle będzie robić to samo. I żal do wszystkich, bo wszyscy są źli, bo nikt jej nie chce pomóc. Nie dociera do niej, że sama sobie zapracowała na to, że wszyscy po kolei się od niej odsuwają.

Najbardziej w tym wszystkim to mi dzieci szkoda, jakie wzorce one czerpią.

Rodzina

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 67 (77)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…