Podejście mojej konkubiny do nauki języka.
Kilka miesięcy temu zaczęliśmy uczyć się nowego języka obcego. Niedawno powiedziała mi, że ma zamiar zrezygnować, bo nie idzie jej nauka i chyba się do tego nie nadaje. Powiedziała też coś, po czym się we mnie lekko zagotowało.
- Mnie to nie przychodzi tak łatwo jak tobie.
Łatwo? No to tak... Ja od początku nauki, oprócz zajęć dwa razy w tygodniu, codziennie mam kontakt z tym językiem. Uczę się na duolingo, słucham i oglądam kanały informacyjne w tym języku, wydrukowałem sobie i powiesiłem nad biurkiem tabelki z zasadami gramatyki. Nawet zacząłem grać w gierkę online z ludźmi z tego kraju i rozmawiam z nimi w ich języku, posiłkując się w dużej mierze translatorem, ale z tygodnia na tydzień coraz mniej. Wchodzę też z nimi na czat głosowy i słucham jak rozmawiają, a czasem nawet zdarza mi się coś powiedzieć. Gdy widzę gdzieś nieznane słowo, to sprawdzam, zapisuję i powtarzam.
Co robi moja partnerka? Dwa razy w tygodniu idzie na zajęcia. To tyle. W domu nawet podręcznika nie otworzy. Gdy próbuję z nią porozmawiać w tym języku, to nie chce, mówiąc, że ona nie umie. Gdy proponuję, byśmy pouczyli się razem, to nigdy jej się nie chce.
To nie jest kwestia tego, że komuś przychodzi łatwiej, a komuś trudniej. Po prostu trzeba się uczyć cały czas i na każdym kroku. Nauka języka nie polega na tym, że odbębnisz dwa razy w tygodniu zajęcia, a język sam wejdzie do głowy.
Kilka miesięcy temu zaczęliśmy uczyć się nowego języka obcego. Niedawno powiedziała mi, że ma zamiar zrezygnować, bo nie idzie jej nauka i chyba się do tego nie nadaje. Powiedziała też coś, po czym się we mnie lekko zagotowało.
- Mnie to nie przychodzi tak łatwo jak tobie.
Łatwo? No to tak... Ja od początku nauki, oprócz zajęć dwa razy w tygodniu, codziennie mam kontakt z tym językiem. Uczę się na duolingo, słucham i oglądam kanały informacyjne w tym języku, wydrukowałem sobie i powiesiłem nad biurkiem tabelki z zasadami gramatyki. Nawet zacząłem grać w gierkę online z ludźmi z tego kraju i rozmawiam z nimi w ich języku, posiłkując się w dużej mierze translatorem, ale z tygodnia na tydzień coraz mniej. Wchodzę też z nimi na czat głosowy i słucham jak rozmawiają, a czasem nawet zdarza mi się coś powiedzieć. Gdy widzę gdzieś nieznane słowo, to sprawdzam, zapisuję i powtarzam.
Co robi moja partnerka? Dwa razy w tygodniu idzie na zajęcia. To tyle. W domu nawet podręcznika nie otworzy. Gdy próbuję z nią porozmawiać w tym języku, to nie chce, mówiąc, że ona nie umie. Gdy proponuję, byśmy pouczyli się razem, to nigdy jej się nie chce.
To nie jest kwestia tego, że komuś przychodzi łatwiej, a komuś trudniej. Po prostu trzeba się uczyć cały czas i na każdym kroku. Nauka języka nie polega na tym, że odbębnisz dwa razy w tygodniu zajęcia, a język sam wejdzie do głowy.
nauka
Ocena:
124
(152)
Komentarze