Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91351

przez ~psiarz ·
| Do ulubionych
Co mają niektórzy ludzie zamiast mózgu?

Jestem psiarzem. Mieszkam w domku szeregowym na spokojnym osiedlu na obrzeżach miasta i dosłownie za płotem mam pole czy jak kto woli łąkę, a dalej kawałek lasu.
Często bywają u nas moi bratankowie - brat dorobił się czwórki dzieci, tak dla równowagi do mnie, bezdzietnego lambadziarza.
W każdym razie w ostatni weekend brat i bratowa podrzucili nam dwie najmłodsze pociechy, 3 i 6-latka.

Dzieciaki chętnie wychodzą ze mną lub z narzeczoną na spacery z psem. Większość psiarzy z okolicy kojarzę, wiem, z którymi pieskami mój się pobawi, wiem, których unikać. Dzieciaki zresztą już też psiarzy i pieski poznały, nawet wiedzą, które pieski wolno głaskać i się z nimi bawić, a które lepiej zostawić w spokoju.

Jest w okolicy taki jeden pies, owczarek szwajcarski. W sumie pies jak pies, nigdy nie widziałem, aby był agresywny, ale jego właściciele nie dopuszczają go do kontaktu z innymi psami, więc pewne powody mają, znam ich tylko z widzenia, więc powodów tych nie znam.

W każdym razie w ostatnią sobotę wziąłem rano starszego bratanka na spacer z psem. Spotkaliśmy paru innych psiarzy i tak sobie spacerujemy po tej łączce, psy się bawią, gadamy, no sielanka.

Młody miał ze sobą butelkę z wodą, a gdy ją opróżnił poszedł wyrzucić ją do jedynego w okolicy kosza przy ławce przy ścieżce prowadzącej do lasu. Może ze 100m dalej. Gdy był tak w połowie drogi, widzę, że z jednej ze leśnych ścieżynek wychodzi pani z wyżej wymienionym owczarkiem. Natychmiast gdy nas zobaczyła wzięła psa na smycz i zaczęła coś krzyczeć, ale nadal szła w naszą stronę. Nie słyszałem, co krzyczała, ale uznałem, że skoro idzie nadal w naszym kierunku, a pies jest na smyczy to cóż ja mogę? Razem z innymi psiarzami przywołaliśmy nasze psa i zapięliśmy na smycze, żeby nie doszło do interakcji.

Gdy kobieta znacznie skróciła dystans i gdzieś po drodze spotkała się z młodym, zaczęła coś do niego gadać. Dzieciak nic, wygląda na nieco zdezorientowanego, więc go zawołałem. Młody przybiegł i pytam, co pani od niego chciała. Ano pani zaczęła pouczać młodego, że jej pies nie nadaje się go głaskania. A czy młody pytał? No nie. Czy próbował głaskać? Nie, sam widziałem. Generalnie po prostu zrobił to po co poszedł, czyli wywalił butelkę do śmietnika.

Za chwilę kobieta się do nas zbliżyła i zaczęła agresywnym tonem pouczać tym razem mnie, że jej pies nadaje się do głaskania. Yyyy, ok? Mówię, że dobra, pani, o co chodzi, przecież nikt pani pasa głaskać nie chce. No tak, ale moje dziecko (no, niech będzie... wszystkie dzieci nasze są) szło w stronę jej psa i o ogóle to była niebezpieczna sytuacja, bo dziecko szło i ona myślała, że będzie chciał głaskać i w ogóle czemu ja tak puszczam dziecko samo, bo ona się przestraszyła, a poza tym dziecko jak ją zobaczyło to powinno od razu iść w drugą stronę, a skoro tego nie zrobiło to chyba oczywiste, że szło pogłaskać psa.

Nie wiem jaką miałem minę słuchając tej tyrady, ale naprawdę miałem w tym momencie niezły mindfuck. Zapytałem jej czy mam 6-latka na smyczy prowadzić, bo ona idzie z psem? Tu trochę chyba niepotrzebnie inna psiara naskoczyła na właścicielkę owczarka, że zawsze się czepia i ma do wszystkich pretensje (nie wiem, nie byłem świadkiem takiej sytuacji), pani się mocno odpaliła, że ona dużo w psa zainwestowała i chyba normalne, że jej na psie zależy i nie chce, żeby go inne psy gryzły. Dobra, już nie wiedziałem o co chodzi, ale zwróciłem jej tylko uwagę, że skoro tak się bała, że jej ktoś psa dotknie, to mogła iść ścieżką dosłownie kilkanaście metrów obok, przecież ma psa na smyczy, więc żadnej interakcji by nie było. A ona, że nie, bo jej już się ten pies zrywał ze smyczy i rzucał się na psy i ludzi, więc jakby poszła inną ścieżką to nic by nie dało.

I powiem Wam, że nawet po konsultacji z narzeczoną, nadal nie wiem o co zgarnęliśmy z młodym opiernicz i jaką logiką kieruje się tak kobieta.

psy

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…