Jako że ostatnio sporo tu historii o psach postanowiłam opisać swoje zarzuty wobec psiarzy.
1 – Mieszkam w bloku. Pode mną mieszka kobieta z psem. Jej partner jest tam raz na jakiś czas i zostaje kilka dni – nie wnikam. Gdy pracowała na pół etatu pies szczekał po 6 godzin, gdy jej nie było – i było jej to zgłaszane, co kwitowała stwierdzeniem, że piesek jeszcze się uczy, jest malutki... Teraz pracuje, po 12 godzin. I pies przez większość doby wyje i szczeka. Od 9.30 do 23.30… Na skargi stwierdza, że pies ma taki głośny charakter i ona nic na to nie poradzi. Swoją drogą co trzeba mieć w głowie, by mieszkając samotnie, w bloku, brać psa i przyjąć się do pracy poza domem na 12 godzin?!
2 – Historia z wczoraj. Bawiłam się z synkiem przed blokiem. W pewnej chwili widzę psa w pozycji ewidentnie świadczącej o defekacji. Spory kawałek od psa stała pani, ale jeszcze nie osądzam. Gdy piesek skończył pobiegł w jej stronę, a pani udała się w kompletnie drugą stronę niż pozostawione przez pieska nieczystości. Zawołałam „A kto po piesku posprząta?”, ale mogła nie słyszeć. Jednak za jakiś czas widzę, że wraca – wchodzi jednak do sąsiedniej klatki. Wtedy już prosto w oczy mówię „Po piesku się sprząta. Potem cały trawnik jest w g*wnach”. Co pani na to? Bezczelne „Coś jeszcze?” i szybko odeszła w głąb klatki. Jak jeszcze raz zobaczę, że nie sprząta po psie, to pójdę za nią i wklepię jej to co pozostawił piesek w wycieraczkę! Serio, nieczystości po psach, są na trawnikach, placach zabaw, chodnikach, boiskach, w parkach... Psiarze opamiętajcie się, nie jesteście sami.
1 – Mieszkam w bloku. Pode mną mieszka kobieta z psem. Jej partner jest tam raz na jakiś czas i zostaje kilka dni – nie wnikam. Gdy pracowała na pół etatu pies szczekał po 6 godzin, gdy jej nie było – i było jej to zgłaszane, co kwitowała stwierdzeniem, że piesek jeszcze się uczy, jest malutki... Teraz pracuje, po 12 godzin. I pies przez większość doby wyje i szczeka. Od 9.30 do 23.30… Na skargi stwierdza, że pies ma taki głośny charakter i ona nic na to nie poradzi. Swoją drogą co trzeba mieć w głowie, by mieszkając samotnie, w bloku, brać psa i przyjąć się do pracy poza domem na 12 godzin?!
2 – Historia z wczoraj. Bawiłam się z synkiem przed blokiem. W pewnej chwili widzę psa w pozycji ewidentnie świadczącej o defekacji. Spory kawałek od psa stała pani, ale jeszcze nie osądzam. Gdy piesek skończył pobiegł w jej stronę, a pani udała się w kompletnie drugą stronę niż pozostawione przez pieska nieczystości. Zawołałam „A kto po piesku posprząta?”, ale mogła nie słyszeć. Jednak za jakiś czas widzę, że wraca – wchodzi jednak do sąsiedniej klatki. Wtedy już prosto w oczy mówię „Po piesku się sprząta. Potem cały trawnik jest w g*wnach”. Co pani na to? Bezczelne „Coś jeszcze?” i szybko odeszła w głąb klatki. Jak jeszcze raz zobaczę, że nie sprząta po psie, to pójdę za nią i wklepię jej to co pozostawił piesek w wycieraczkę! Serio, nieczystości po psach, są na trawnikach, placach zabaw, chodnikach, boiskach, w parkach... Psiarze opamiętajcie się, nie jesteście sami.
psy bloki
Ocena:
106
(124)
Komentarze