poczekalnia
Skomentuj
(105)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Na wstępie krótka charakterystyka mojej Pani: osoba wybitnie nietechniczna, a w kwestii motoryzacji to już prawie całkowicie nie ogarnia. Niby to wiem, ale czasem zaskakuje mnie stopniem swojej niewiedzy tak bardzo, że nie mieści mi się w głowie, że to nie sen ...
1. Chce zjeść ciepłą bułeczkę, więc podgrzewa ją w mikrofali (800 W, 2 minuty). Proszę bardzo, można.
Miała przerwę w jedzeniu, a został jej ostatni kęsek tej bułeczki – wystygnięty, więc powtarza operację nie zmieniając nastawów mikrofali. Po dłuższej chwili słyszę krzyk RATUNKU z kuchni. Biegnę.
Kuchenka mikrofalowa otwarta, cała kuchnia zadymiona i śmierdząca spalenizną, moja pani przerażona. W kuchence na talerzu tkwi węgielek – żarzy się i kopci jak węgiel drzewny!
Przychodzi mi do głowy wyłącznie sentencja: znaj proporcje mocium Panie!
2. Pakujemy w pośpiechu auto do podróży – jesteśmy lekko spóźnieni. Wymagało to złożenia na chwilę oparcia pasażera. Potem przywróciłem je do pozycji prawie pierwotnej – lekko pochylone do przodu, żeby moja pani na tylnej kanapie miała ciutkę więcej miejsca. Wsiadamy. Moja pani na fotel pasażera, choć pierwotnie zapewniała, że idzie do tyłu. Ruszamy, wjazd na autostradę i gaz!
- Kotek – niewygodnie mi, oparcie jest zbyt mocno pochylone do przodu.
- Po prawej stronie z boku siedziska jest dźwignia – pociągnij ją do góry i sobie ustaw jak chcesz.
Szuka, maca.
- Nie ma!
- Jest, poszukaj dokładnie. 15 minut temu jeszcze była.
Szuka ponownie.
- Nie ma!
- …
- Mógłbyś mi pomóc?
- Nie dosięgnę, musisz sama.
- To mógłbyś się zatrzymać i mi to zrobić?
- Nie mogę. Jesteśmy na autostradzie, tu nie wolno się zatrzymywać.
Dłuższa chwila ciszy. Przetrawia odpowiedź, szuka opcji.
- JA NIE MOGĘ TAK JECHAĆ. Już mnie plecy bolą. Przecież jak zatrzymasz się na chwileczkę to nic się nie stanie.
- Nie mogę, zrozum.
- TY MNIE W OGÓLE NIE SZANUJESZ. TEJ WAJCHY TU NIE MA. JA JUŻ NIE WYTRZYMAM.
I tak dalej przez 15 minut do pierwszego zjazdu gdzie mogłem się zatrzymać, wysiąść, nakierować jej rękę na WAJCHĘ KTÓREJ NIE MA i odblokować oparcie.
Życie …
3. Dla mnie hit absolutny! Obecne auto mamy od 4 lat, w poprzednim też była klimatyzacja z wyświetlaczem ustawionej temperatury…
Pewnego gorącego dnia jeździłem w kilka miejsc i w międzyczasie ustabilizowałem sobie klimatyzację na optymalnym dla mnie poziomie 21°C. Dosiadła się moja Pani i ruszyliśmy w dalszą 2 godzinną trasę.
Moja Pani mówi, że jej jest bardzo gorąco i czy mogę obniżyć temperaturę? Jeśli to zrobię to wiem, że dla mnie będzie zbyt chłodno, więc włączam jej strefę i przekazuję, żeby sobie indywidualnie dopasowała. Pokręciła. Niby OK, jedziemy dalej.
Po kilku minutach Pani narzeka, że w poprzednim aucie klimatyzacja działała o wiele lepiej, a tu tak bardzo niefajnie, słabiutko, ona w ogóle nie czuje chłodzenia. Ma odrobinkę racji, ale bez przesady. Ja nie narzekam, a już 4 rok a jeżdżę nim codziennie do pracy.
Podpowiadam: podkręć sobie mocniej, w końcu trafisz na odpowiednią dla siebie temperaturę. Wiem, że przy maksymalnym obniżeniu chłodzi bardzo mocno, nie do wytrzymania na dłuższą metę, a tej ciągle mało.
Podkręca, jedziemy, narzeka co chwilę. „Nic nie chłodzi, jest mi coraz bardziej gorąco, tamte auto było lepsze, nie wiem po co je sprzedawałeś…” Myślę sobie: coś jest nie tak. Zaglądam na wskazania strefy mojej lubej, a tam 26°C.
- Kotek, a dlaczego podnosisz sobie temperaturę skoro chcesz się schłodzić?
- Nie podnoszę temperatury, tylko zwiększam moc klimatyzacji.
- Przecież masz przed oczami wyświetlacz z nastawioną temperaturą i widać wyraźnie czego to dotyczy. Stopni Celcjusza.
- SKORO JEST WŁĄCZONA KLIMATYZACJA I CHCĘ ŻEBY DZIAŁAŁA MOCNIEJ TO ZWIĘKSZAM JEJ MOC – przecież to logiczne.
- Kotek – Nad pokrętłem masz 2 kolorowe strzałki: czerwoną w prawo i niebieską w lewo. Dlaczego kręcisz w stronę czerwonej strzałki oczekując ochłody?
Zawiesiła się.
- Jeśli w kranie z mieszalnikiem chcesz mieć bardziej zimną wodę to kręcisz w prawo czy w lewo?
- A BO TO TWOJA WINA, ŻE MI NIE WYTŁUMACZYŁEŚ JAK DZIAŁA KLIMATYZACJA W TYM AUCIE …
Po 4 latach wspólnych jazdy tym autem, po 6 latach wspólnych jazd w ogóle.
Oniemiałem na maksa. Zbieram szczękę do tej pory.
1. Chce zjeść ciepłą bułeczkę, więc podgrzewa ją w mikrofali (800 W, 2 minuty). Proszę bardzo, można.
Miała przerwę w jedzeniu, a został jej ostatni kęsek tej bułeczki – wystygnięty, więc powtarza operację nie zmieniając nastawów mikrofali. Po dłuższej chwili słyszę krzyk RATUNKU z kuchni. Biegnę.
Kuchenka mikrofalowa otwarta, cała kuchnia zadymiona i śmierdząca spalenizną, moja pani przerażona. W kuchence na talerzu tkwi węgielek – żarzy się i kopci jak węgiel drzewny!
Przychodzi mi do głowy wyłącznie sentencja: znaj proporcje mocium Panie!
2. Pakujemy w pośpiechu auto do podróży – jesteśmy lekko spóźnieni. Wymagało to złożenia na chwilę oparcia pasażera. Potem przywróciłem je do pozycji prawie pierwotnej – lekko pochylone do przodu, żeby moja pani na tylnej kanapie miała ciutkę więcej miejsca. Wsiadamy. Moja pani na fotel pasażera, choć pierwotnie zapewniała, że idzie do tyłu. Ruszamy, wjazd na autostradę i gaz!
- Kotek – niewygodnie mi, oparcie jest zbyt mocno pochylone do przodu.
- Po prawej stronie z boku siedziska jest dźwignia – pociągnij ją do góry i sobie ustaw jak chcesz.
Szuka, maca.
- Nie ma!
- Jest, poszukaj dokładnie. 15 minut temu jeszcze była.
Szuka ponownie.
- Nie ma!
- …
- Mógłbyś mi pomóc?
- Nie dosięgnę, musisz sama.
- To mógłbyś się zatrzymać i mi to zrobić?
- Nie mogę. Jesteśmy na autostradzie, tu nie wolno się zatrzymywać.
Dłuższa chwila ciszy. Przetrawia odpowiedź, szuka opcji.
- JA NIE MOGĘ TAK JECHAĆ. Już mnie plecy bolą. Przecież jak zatrzymasz się na chwileczkę to nic się nie stanie.
- Nie mogę, zrozum.
- TY MNIE W OGÓLE NIE SZANUJESZ. TEJ WAJCHY TU NIE MA. JA JUŻ NIE WYTRZYMAM.
I tak dalej przez 15 minut do pierwszego zjazdu gdzie mogłem się zatrzymać, wysiąść, nakierować jej rękę na WAJCHĘ KTÓREJ NIE MA i odblokować oparcie.
Życie …
3. Dla mnie hit absolutny! Obecne auto mamy od 4 lat, w poprzednim też była klimatyzacja z wyświetlaczem ustawionej temperatury…
Pewnego gorącego dnia jeździłem w kilka miejsc i w międzyczasie ustabilizowałem sobie klimatyzację na optymalnym dla mnie poziomie 21°C. Dosiadła się moja Pani i ruszyliśmy w dalszą 2 godzinną trasę.
Moja Pani mówi, że jej jest bardzo gorąco i czy mogę obniżyć temperaturę? Jeśli to zrobię to wiem, że dla mnie będzie zbyt chłodno, więc włączam jej strefę i przekazuję, żeby sobie indywidualnie dopasowała. Pokręciła. Niby OK, jedziemy dalej.
Po kilku minutach Pani narzeka, że w poprzednim aucie klimatyzacja działała o wiele lepiej, a tu tak bardzo niefajnie, słabiutko, ona w ogóle nie czuje chłodzenia. Ma odrobinkę racji, ale bez przesady. Ja nie narzekam, a już 4 rok a jeżdżę nim codziennie do pracy.
Podpowiadam: podkręć sobie mocniej, w końcu trafisz na odpowiednią dla siebie temperaturę. Wiem, że przy maksymalnym obniżeniu chłodzi bardzo mocno, nie do wytrzymania na dłuższą metę, a tej ciągle mało.
Podkręca, jedziemy, narzeka co chwilę. „Nic nie chłodzi, jest mi coraz bardziej gorąco, tamte auto było lepsze, nie wiem po co je sprzedawałeś…” Myślę sobie: coś jest nie tak. Zaglądam na wskazania strefy mojej lubej, a tam 26°C.
- Kotek, a dlaczego podnosisz sobie temperaturę skoro chcesz się schłodzić?
- Nie podnoszę temperatury, tylko zwiększam moc klimatyzacji.
- Przecież masz przed oczami wyświetlacz z nastawioną temperaturą i widać wyraźnie czego to dotyczy. Stopni Celcjusza.
- SKORO JEST WŁĄCZONA KLIMATYZACJA I CHCĘ ŻEBY DZIAŁAŁA MOCNIEJ TO ZWIĘKSZAM JEJ MOC – przecież to logiczne.
- Kotek – Nad pokrętłem masz 2 kolorowe strzałki: czerwoną w prawo i niebieską w lewo. Dlaczego kręcisz w stronę czerwonej strzałki oczekując ochłody?
Zawiesiła się.
- Jeśli w kranie z mieszalnikiem chcesz mieć bardziej zimną wodę to kręcisz w prawo czy w lewo?
- A BO TO TWOJA WINA, ŻE MI NIE WYTŁUMACZYŁEŚ JAK DZIAŁA KLIMATYZACJA W TYM AUCIE …
Po 4 latach wspólnych jazdy tym autem, po 6 latach wspólnych jazd w ogóle.
Oniemiałem na maksa. Zbieram szczękę do tej pory.
Ocena:
59
(105)
Komentarze