Wiecie co jest dla mnie paradoksem?
Mieszkam sobie w niewielkim mieście. Jest tu kilka większym placów zabaw, które są głównymi punktami, gdzie dzieci chodzą się bawić.
Paradoksem jest dla mnie to, że gdy zaczęto budować kolejny plac zabaw, oddalony zresztą jakieś 200m od najbliższych zabudowań, to mieszkańcy okolicy zaczęli protestować, bo będzie głośno. Zaczęła się na grupie dyskusja na ten temat, oczywiście, nie wszyscy byli przeciw, a wręcz przeciwnicy byli w mniejszości, ale... Głównym argumentem było, że będzie głośno, że przecież jest już podobny plac zabaw w parku (3km dalej!), więc po co następny, nikt nie chce słuchać wrzasków cudzych dzieci itd.
Aż musiałem sprawdzić, bo coś mi świtało...
Wygrzebałem posta sprzed paru miesięcy. W tamtym poście ktoś pomstował na to, że już prawie wiosna, 15 stopni, a plac zabaw pusty, bo dzieci wolą siedzieć z nosem w telefonie, a rodzicom w to graj i ogólnie wielka szkoda, bo 20 lat temu to latało się od rana do nocy po podwórku i nigdy nie było nudno, place zabaw tętniły życiem, a teraz dzieci z domu nie wychodzą.
Tak. Jedną z najaktywniejszym komentatorek, która najgłośniej narzekała, że dzieci tylko w domu siedzą z telefonami, była ta sama osoba, która kilka miesięcy później narzekała, że nie chce drących ryja bachorów pod domem.
Powiedzcie, że to nie paradoks...
Mieszkam sobie w niewielkim mieście. Jest tu kilka większym placów zabaw, które są głównymi punktami, gdzie dzieci chodzą się bawić.
Paradoksem jest dla mnie to, że gdy zaczęto budować kolejny plac zabaw, oddalony zresztą jakieś 200m od najbliższych zabudowań, to mieszkańcy okolicy zaczęli protestować, bo będzie głośno. Zaczęła się na grupie dyskusja na ten temat, oczywiście, nie wszyscy byli przeciw, a wręcz przeciwnicy byli w mniejszości, ale... Głównym argumentem było, że będzie głośno, że przecież jest już podobny plac zabaw w parku (3km dalej!), więc po co następny, nikt nie chce słuchać wrzasków cudzych dzieci itd.
Aż musiałem sprawdzić, bo coś mi świtało...
Wygrzebałem posta sprzed paru miesięcy. W tamtym poście ktoś pomstował na to, że już prawie wiosna, 15 stopni, a plac zabaw pusty, bo dzieci wolą siedzieć z nosem w telefonie, a rodzicom w to graj i ogólnie wielka szkoda, bo 20 lat temu to latało się od rana do nocy po podwórku i nigdy nie było nudno, place zabaw tętniły życiem, a teraz dzieci z domu nie wychodzą.
Tak. Jedną z najaktywniejszym komentatorek, która najgłośniej narzekała, że dzieci tylko w domu siedzą z telefonami, była ta sama osoba, która kilka miesięcy później narzekała, że nie chce drących ryja bachorów pod domem.
Powiedzcie, że to nie paradoks...
Ocena:
137
(155)
Komentarze