O piekielnych sprzedawcach i firmach cukierniczych.
Naprawdę nie wiem czy przeniosłam się na chwilę na plan filmu "Miś" czy naprawdę niektórych film tak inspiruje.
Nakreślę sytuację: za miesiąc wychodzę za mąż, i wraz z narzeczonym wymyśliliśmy sobie zamiast tortu weselnego wielki sękacz. W tym celu poszukaliśmy w internecie firm które taki sękacz wykonują. I jest! Sękacz 10 kg wisi w sklepie internetowym pewnej sękaczowej manufaktury z Mazur. Z racji tego, że zależało mi na informacji o wymiarach czy ewentualnej opcji ustrojenia tego (polewy) napisałam maila który pozostał przez dwa tygodnie bez żadnej odpowiedzi. No cóż, zdarza się, sezon urlopowy myślę. No to w kontakcie jak byk stoi numer telefonu: to dzwonimy! I tu przechodzimy do właściwej piekielności tej owocnej rozmowy:
Występują: JA (J) i Piekielna Sprzedająca (PS)
PS: Firma Sękaczowa, Słucham ?
J:Dzień dobry, ja w sprawie Państwa największego sękacza, jestem zainteresowana kupnem, pisałam maila bez odpowiedzi, chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć.
PS: Pani, my takiego nie wysyłamy w transporcie bo to się rozpadnie
JA: Ok, czyli w grę wchodzi odbiór osobisty jak rozumiem?
PS: Ale to ma metr wysokości ! To się i w normalnym samochodzie połamie, tu nie ma rady.
JA: ale wydaje mi się że sękacz ma dziurę w środku i można by go nie wiem, jakimś patykiem może ustabilizować ?
PS: NIKT NIE BĘDZIE PANI U NAS PATYKÓW ŻADNYCH WKŁADAŁ W SĘKACZ !!! (tu Pani już podnosi na mnie głos, ale ok, walczymy dalej)
JA: Ok, patyk możemy sobie zorganizować, zależy mi na tym sękaczu na ślub za miesiąc (połowa września)
PS: ALE TO TRZEBA WCZEŚNIEJ BYŁO ZAMAWIAĆ!
Ja: Ale ile wcześniej ? Ile się spóźniłam ?
PS: NO MY TO MUSIMY MIEĆ TYDZIEŃ ŻEBY GO ZROBIĆ!
JA: Ale ja mam ślub za miesiąc no to są 4 tygodnie...
PS: ALE TO I TAK ZA GORĄCO NA SĘKACZ BO ROZMIĘKNIE I SIĘ ROZPUŚCI! (kto nie widział stopionego sękacza niech pierwszy rzuci kamieniem)
JA: Ale ja mam ślub za miesiąc w połowie września
PS: TO CO PANI NIE WIE ŻE WE WRZEŚNIU JEST GORĄCO?! CO PANI SE MYŚLI, ŻE BĘDZIE 15 STOPNI?!!!!
JA: (już straciłam siły że Pani mi ten sękacz sprzeda) W takim razie dziękuję za informację i zniechęcenie mnie do skorzystania z Państwa usług.
KURTYNA
PS. A może to ja się nie znam i zagrożenie łamiącymi się i roztopionymi sękaczami we wrześniu jest naprawdę realne. Tylko naprawdę nie rozumiem po co umieszczać produkt na stronie, którego za wszelką cenę nie chce się sprzedać ?
PS2. Sękacz nadal poszukiwany, najwyżej pokleimy razem kilka małych, schłodzimy i wsadzimy patyl :)
Naprawdę nie wiem czy przeniosłam się na chwilę na plan filmu "Miś" czy naprawdę niektórych film tak inspiruje.
Nakreślę sytuację: za miesiąc wychodzę za mąż, i wraz z narzeczonym wymyśliliśmy sobie zamiast tortu weselnego wielki sękacz. W tym celu poszukaliśmy w internecie firm które taki sękacz wykonują. I jest! Sękacz 10 kg wisi w sklepie internetowym pewnej sękaczowej manufaktury z Mazur. Z racji tego, że zależało mi na informacji o wymiarach czy ewentualnej opcji ustrojenia tego (polewy) napisałam maila który pozostał przez dwa tygodnie bez żadnej odpowiedzi. No cóż, zdarza się, sezon urlopowy myślę. No to w kontakcie jak byk stoi numer telefonu: to dzwonimy! I tu przechodzimy do właściwej piekielności tej owocnej rozmowy:
Występują: JA (J) i Piekielna Sprzedająca (PS)
PS: Firma Sękaczowa, Słucham ?
J:Dzień dobry, ja w sprawie Państwa największego sękacza, jestem zainteresowana kupnem, pisałam maila bez odpowiedzi, chciałabym się czegoś więcej dowiedzieć.
PS: Pani, my takiego nie wysyłamy w transporcie bo to się rozpadnie
JA: Ok, czyli w grę wchodzi odbiór osobisty jak rozumiem?
PS: Ale to ma metr wysokości ! To się i w normalnym samochodzie połamie, tu nie ma rady.
JA: ale wydaje mi się że sękacz ma dziurę w środku i można by go nie wiem, jakimś patykiem może ustabilizować ?
PS: NIKT NIE BĘDZIE PANI U NAS PATYKÓW ŻADNYCH WKŁADAŁ W SĘKACZ !!! (tu Pani już podnosi na mnie głos, ale ok, walczymy dalej)
JA: Ok, patyk możemy sobie zorganizować, zależy mi na tym sękaczu na ślub za miesiąc (połowa września)
PS: ALE TO TRZEBA WCZEŚNIEJ BYŁO ZAMAWIAĆ!
Ja: Ale ile wcześniej ? Ile się spóźniłam ?
PS: NO MY TO MUSIMY MIEĆ TYDZIEŃ ŻEBY GO ZROBIĆ!
JA: Ale ja mam ślub za miesiąc no to są 4 tygodnie...
PS: ALE TO I TAK ZA GORĄCO NA SĘKACZ BO ROZMIĘKNIE I SIĘ ROZPUŚCI! (kto nie widział stopionego sękacza niech pierwszy rzuci kamieniem)
JA: Ale ja mam ślub za miesiąc w połowie września
PS: TO CO PANI NIE WIE ŻE WE WRZEŚNIU JEST GORĄCO?! CO PANI SE MYŚLI, ŻE BĘDZIE 15 STOPNI?!!!!
JA: (już straciłam siły że Pani mi ten sękacz sprzeda) W takim razie dziękuję za informację i zniechęcenie mnie do skorzystania z Państwa usług.
KURTYNA
PS. A może to ja się nie znam i zagrożenie łamiącymi się i roztopionymi sękaczami we wrześniu jest naprawdę realne. Tylko naprawdę nie rozumiem po co umieszczać produkt na stronie, którego za wszelką cenę nie chce się sprzedać ?
PS2. Sękacz nadal poszukiwany, najwyżej pokleimy razem kilka małych, schłodzimy i wsadzimy patyl :)
gastronomia
Ocena:
136
(158)
Komentarze