Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91522

przez ~Tralalalalalala ·
| Do ulubionych
Piekielna Teściowa.

Mam ja teściową. Kobieta uparta, złośliwa i zawsze wszystko wie najlepiej. Czego bym nie zrobiła, na każdym kroku MUSI mi wypomnieć, że jest źle i ona zrobiłaby to lepiej.

Nigdy nie usłyszałam od niej dobrego słowa. Od "zawsze" to ja jestem ta zła, niewdzięczna. Powód? Uwiodłam jej najukochańszego synusia, jedynaka, strażnika rodziny, który miał zostać KSIĘDZEM, ale ja łajza i ladacznica zwiodłam go na złą drogę. Mąż, jak sam twierdzi, nigdy nie wybierał się do seminarium i tak samo jak ja jest ateistą. Czy jego matka wie? Tak, ale nie przyjmuje tego do wiadomości.

Kilka miesięcy temu zmieniłam pracę, niestety na trójzmianową. Dlaczego niestety? Bo Teściowa postawiła sobie za najwyższy punkt honoru, wpadać do nas tak mniej więcej co 3 tygodnie, tuż po mojej nocnej zmianie, gdzie ja przychodzę do domu, styrana jak koń po westernie, a ona zaczyna się rozkręcać. Kobita potrafi stanąć sobie pośrodku salonu i napierd*lać ostro garami, bądź drzeć koparę na całe gardło
" A GDZIE TEN LEŃ?! "
"SYNU ZOSTAW TO!! NIE BĘDZIESZ PO NIEJ SPRZĄTAŁ/ ŚNIADANIA DLA DZIECKA ROBIŁ! TO SĄ OBOWIĄZKI TWOJEJ ŻONY"
"OH TY NIEUDACZNIKU, TAKĄ BABĘ SE WYBRAŁĘŚ, Z TAKĄ BĘDZIESZ ŻYŁ?!?

Moja cierpliwość już się skończyła, rozmowy nie skutkują.
Co na to mój mąż zapytacie?

A no nic. Jak mamusi nie ma to psioczy, że on już nią zmęczony i chciałby żeby ta mu dała święty spokój, oczywiście zgadza się ze mną w każdej sprawie, ALE jak konfrontacja z mamusią twarzą w twarz to już inna sprawa. " mamusia ma rację" słyszę " to są babskie obowiązki i ja tego robić nie będę!" rzuca do mnie stanowczo, chcąc pokazać mamusi, że ma nade mną władzę, ale kuli się gdy z taką samą stanowczością odpowiadam, że ja nie jestem jego mamusią, więc robić za niego niczego nie będę. Owszem jestem mamą, ale dla Piotrusia, naszego syna.


Wczoraj od sąsiadki dowiedziałam się, że jestem puszczalską K*rwą, co biednego Czarusia uwiodła i w dziecko wrobiła, w dodatku nie jego!
Tak, Teściowa wszystkim opowiada, jak to zrujnowałam jej życie, skusiłam jedynego syna i on teraz nie swoje dziecko wychowuje!
Wróciłam więc do domu, aby porozmawiać o tym z mężem, jednakże on jak zwykle odwrócił się na pięcie i wyszedł z domu " bo nie lubi kłótni"

Kiedy wrócił, najpierw usiłował karać mnie ciszą, potem ignorował, aż wreszcie nie wytrzymałam i kazałam mu wypier*alać z mojego domu.

Skruszył się, powiedział, że przeprasza, bo mamusia tak mu doradziła, bo to taki super sposób, abym znała swoje miejsce.
Odparłam, że znam je doskonale i na pewno, teraz już wiem, że moje miejsce nie jest przy nim, bo ja cio*y nie potrzebuje. Byłam mega wk*rwiona, głównie na siebie, że go poznałam, że dałam się zmanipulować, że wyszłam za niego za mąż, pomimo że cała moja rodzina i przyjaciele pokazywali mi red flagi (dwukrotny rozwodnik po 40-tce z dwójką dzieci, które nie utrzymują z nim kontaktu) ale ja swoje! No i teraz mam! Wyrzucam sobie wszystko do teraz! Jak mogłam być tak ślepa i zmarnować sobie 3 ostatnie lata życia? Nie wiem.

Jedyne czego teraz chce to uwolnić się zarówno od Czarusia, jak i jego mamusi. Dom jest mój, kupili mi go rodzice jeszcze zanim wyszłam za mąż, tak samo samochód czy działka przy domu. Przed chwilą dzwoniła Teściowa, że mam się przygotować, bo po rozwodzie to Czaruś dostanie MÓJ dom i połowę działki, bo ona mnie załatwi! Ona zna dobrych adwokatów co jej to załatwią i już mogę zacząć pakować manatki.

Teściowa

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 195 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…