Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91526

przez ~Psiematkiiojcowie ·
| Do ulubionych
Nie wiem skąd wzięła się moda na chodzenie wszędzie z psem, ale o ile początkowo zjawisko było fajne, a ludzie myśleli, gdzie zwierzaka zabierają, tak teraz gdy widzę psa ciągniętego przez swoich opiekunów w miejsca nie dla psów, to coś mnie trafia.

Pierwszy przykład naszych znajomych. Mają swoją suczkę, kundelka do kolan - dajmy na to Burkę. Śliczna, urocza, nie jest agresywna. Kilka dni temu zaproponowaliśmy przy okazji upałów, aby wyskoczyć nad jezioro pod miasto. Nie ma tam zakazu psów, ale wokół jeziora jest patelnia, bo jest otoczone łąkami i jedyny cień to krzaki. Do tego z jezioro przy upałach i wakacjach robi się bardzo popularne, przez co brakuje miejsca na ludzi, a co dopiero psy.

Jednak znajomi chcieli zabrać ze sobą Burkę. Powiedzieliśmy, że średnio brać ją w takie miejsce, bo nie będzie miał kto jej pilnować, a zacienione miejsca pewnie będą zajęte od rana. Co więcej Burka bardzo boi się wody, więc nie miałaby opcji ochłodzenia się w jeziorze. Powiedzieli że najwyżej ją na chwilę wrzucą i rozłożymy się przy brzegu, to będzie jej chłodniej. Znamy to jezioro bardzo dobrze i przy brzegu biegają dzieci, budują zamki, czy grają piłkami, a więc to ostatnie miejsce, jeśli chce ktoś odpocząć.

Znajomi się na nas obrazili, bo nie chcemy ich psiej córki zabrać ze sobą. Oni też w takim razie nie pojadą. Proponowaliśmy im potem wypad nad inne jezioro, gdzie jest już osłonięte przez las, to stwierdzili, że jest ono brudne i tam nie pojadą.

Inna sprawa - psy w restauracji. Idziesz zjeść obiad, siadasz na ogródku, a tu materializuje Ci się grupa z psem. Jeśli pies leży spokojny, dostał wodę i jedzenie, to nie mam problemu. Gorzej gdy pies jest ewidentnie wystraszony dużą ilością osób, woda z miski się wylewa, bo pies próbuje odejść, albo smycz jest tak przywiązana do stolika, że nawet nie może się wygodnie ułożyć. Za to Pańcia, czy Pan mogą sobie siedzieć 2 godziny ze znajomymi, popijając drineczki.

Raz byłam też świadkiem sytuacji jak na psa nadepnął inny gość restauracji. Nie było to celowe, rozglądał się za znajomymi i po prostu pies rozłożył się pod krzesłem. Stoliki były gęsto zastawione (był mecz i transmitowano go), a psa ledwo było spod krzesła widać. Pisk, ból i oczywiście tacy psirodzice zamiast dojrzeć swoją winę, zaczęli się drżeć na faceta, który od pierwszego momentu zaczął przepraszać i pytać czy z psem wszystko okej. Tak się nakręcili na faceta, że dopiero reakcja innych ludzi, w tym nas, że to ich pies i powinni go zostawić w domu, a nie brać do restauracji w dniu meczu, gdzie jest dużo osób w różnym stanie trzeźwości, ich ugasiła.

Do tego psy w sklepach i pod sklepami. Idziesz na zakupy? Nie zabieraj psa. Jeśli nagle ci czegoś brakło np. siatki na kupy, zrób zakupy szybko i wyjdź. Co widzę coraz częściej?
Właściciel psa spaceruje sobie między półkami, pies (w zależności od wielkości) w wózku na zakupy/pod ręką lub idzie za panem. Personel nie reaguje, ale nie dziwię się im, bo w mojej okolicy to nagminne i sklep chyba musiałby mieć osobną osobę do takiego upominania.
W opinii psiarzy zabranie psa ze sobą do sklepu jest lepsze niż zostawienie go przed. Dla mnie nie powinno być takich sytuacji w ogóle. Albo idziesz na zakupy albo na spacer.

Innym grzechem jest zabieranie psów na imprezy masowe,ale ten temat był już wielokrotnie wałkowany, więc opiszę tylko jedną sytuację.

W mojej rodzinnej miejscowości odbywają się zawody strażackie. Kilka jednostek realizuje między sobą w różnych zagadnieniach, s tym ostatni hit - rozpoznawanie aut ze swojej jednostki po ich syrenach. Program zawodów jest opisany od a do z. Rozpoczęcie zaczyna się uroczystym przejazdem na sygnale po terenie wszystkich jednostek i ich prezentacją. Co robią ludzie? Przychodzą na tę paradę z psami, które gdy wszystkie straże wjadą (a jest ich około 20 jednostek) zaczynają się szarpać na smyczach, bo hałas jest ogromny. Podobnie niektóre reagują na w/w zawody.

Uwielbiam psy ale coraz bardziej im współczuję opiekunów. A nie, przepraszam opiekun to złe słowo. Już się poprawiam -Psirodziców.

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 153 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…