Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91544

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Załatwić coś w urzędzie to, o dziwo, dzisiaj nie aż taki wielki problem.
Sporo rzeczy da się zrobić sprzed komputera dzięki profilowi zaufanemu. I oczywiście można psioczyć, że każdy urząd ma swoją platformę - jest MF i e-UrządSkarbowy, NFZ ma Internetowe Konto Pacjenta, ZUS ma Platformę Usług Elektronicznych.
Zgodzę się nawet z tym, że w przypadku ZUSu nawigacja po ichniejszym PUE jest trochę upierdliwa i wiele rzeczy jest mało intuicyjne.

Ale faktem jest też to, że naprawdę dużo spraw da się już załatwić zdalnie z wnioskami wypełnianymi przez odpowiednie formularze na poszczególnych platformach.
Ba, jak coś gdzieś się nie zgadza, to pani lub pan z odpowiedniego urzędu bierze telefon i dzwoni do osoby zainteresowanej, żeby wyjaśnić nieścisłości (no, może z NFZ nie zawsze), no cud, miód i orzeszki. Mniej zachodu dla petenta, a nawet mniej roboty dla urzędników.

I teraz przechodzimy do niechlubnego wyjątku. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej a dokładnie dział do obsługi osób niepełnosprawnych. Wiecie tych pokrzywdzonych przez los, którzy wymagają trochę lepszego traktowania.
Niestety wspomniany urząd nie tylko nie wyszedł z czasów przedcowidowych, oni nie wyszli jeszcze z poprzedniej epoki.

Część piekielności zapewne wynika w związku z tym, że przez Covid przedłużono okres trwania orzeczeń o niepełnosprawności, a gdy te ustawowo przedłużone orzeczenia zaczęły tracić ważność to ludzie zaczęli składać wnioski o przedłużenie orzeczeń. Dużo wniosków natomiast spowodowało pewne obsuwy w pracy organów orzeczniczych. Ale patrząc się na organizację pracy to nie jestem pewien czy Covid jest tu głównym winnym.

1. Piekielność "ustawowa" - wniosek o przedłużenie wypełniony przez lekarza kierującego (wraz z kompletem konsultacji specjalistycznych) należy złożyć najwcześniej na miesiąc przed wygaśnięciem orzeczenia. Ważność wniosku wypełnionego przez lekarza kierującego to 30 dni (z tego co wiem ważność konsultacji specjalistycznych jest ważniejsza dłużej ale nigdzie nie znalazłem informacji o tym jak bardzo dłużej, więc jeżeli w/w badania zostaną wykonane "zbyt wcześnie" może zostać podważona ich aktualność). Ten kto kiedykolwiek próbował umówić się do specjalisty na NFZ wie, że czasem ustalenie terminu może być niemałym wyzwaniem. To teraz pomnóżmy sobie to na przykład razy 4, bo czterech specjalistów trzeba obskoczyć i jeszcze dodajmy do tego próbę umówienia się do konkretnego specjalisty w konkretnej poradni - bo oni mają dokumentację medyczną i oni mogą wypełnić w/w wniosek.

2. Do w/w wniosku trzeba złożyć drugi wniosek. Wypełniony przez siebie. Wzór obydwu wniosków można pobrać ze strony zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności (jeżeli je udostępnia).
Strona zespołu jest. Wygląda jak z wczesnych lat 2000 pisana na informatyce. I są tam nawet jakieś wnioski. Na stronie lokalnego samorządu też są wnioski. Ale wnioski te są z deczka różne od tych ze strony orzecznictwa. Takie bardziej aktualne.
Piszę, że bardziej aktualne, bo nie najbardziej aktualne. Najbardziej aktualne to te wydrukowane i udostępnione w siedzibie MOPS. Na szczęście mimo to starsze wzory wniosków przyjmują. Oczywiście na obydwu w/w stronach wnioski są tylko w formacie docx (żadnych PDFów!) i jeżeli się je otworzy w czymkolwiek oprócz jedynego słusznego Worda to zastosowane formatowanie robi istną sieczkę z dokumentu i skuteczne zmniejsza jego czytelność.

3. Dokumentacja zgromadzona, wnioski wypełnione. Jeżeli jest się pełnoletnim to należy je złożyć OSOBIŚCIE*. Dryndaj panie niepełnosprawny z problemami sercowymi, zawrotami głowy czy z urypaną nogą do MOPSu.
*W sumie to jednak można napisać pełnomocnictwo, ale o tym się dowiesz jedynie w siedzibie MOPSu.

4. Przyszło pismo o piśmie. Takie swoiste awizo - dokumenty informacyjne z orzecznictwa nie są na tym samym poziomie co np. dokumenty informacyjne z ZUSu czy innego urzędu, są o dwie kategorie wyżej, należy je odebrać osobiście, a jeżeli jest się na np. rehabilitacji, zakupach czy nie daj boże w pracy (aktywny zawodowo niepełnosprawny, herezja!) to dostaje się pismo o piśmie. Żeby odebrać pismo trzeba iść z pismem o piśmie do MOPSu OSOBIŚCIE (chyba da się jak w punkcie 3 ale tego już nie jestem pewien na 100%). W terminie 7 dni od odebrania pisma o piśmie.

5. W piśmie podważają zaświadczenie od jednego specjalisty, bo osoba która od nastu lat się tym zajmuje nie wie jakie badania trzeba zrobić co nie? Czas na uzupełnienie dokumentacji to 7 dni od momentu odbioru pisma. Umów się w ciągu 7 dni do specjalisty.

6. Wydawało się człowiekowi, że to badanie było robione, ale teraz to zaczyna wątpić w swoją poczytalność. Na szczęście można zostać jeszcze przyjętym na chwilę pomiędzy pacjentami.
Specjalista twierdzi, że zrobił badanie o którym mowa w piśmie. Wydrukował drugi raz to samo zaświadczenie i zakreślił odpowiedni akapit.

7. W siedzibie MOPSu, stwierdzono "a rzeczywiście było zrobione badanie". W większości innych urzędów punkty 4-7 byłyby pominięte jednym telefonem do petenta.

8. Znów przyszło pismo o piśmie - punkt 4.

9. Jest ustalenie terminu komisji. Termin odległy godzina niewygodna (w sumie nieźle to kontrastuje z terminem "7 dni od otrzymania pisma"). Obecność OBOWIĄZKOWA - i tym razem nie da się wypisać pełnomocnictwa.

10. Na komisji, która rozpoczęła się jedynie z godzinną obsuwą wobec terminu z pisma, okazuje się, że jest jedynie lekarz internista, który zmierzył ciśnienie. Lekarz specjalista jest na urlopie. Komisja część druga odbędzie się jak lekarz specjalista wróci z urlopu. Po co w takim razie była ta pierwsza "komisja"? Kto to wie?

11. Pismo o piśmie i 12. Ustalenie terminu komisji części drugiej. Termin za miesiąc z hakiem. (cała ta sprawa ciągnie się już 3 miesiące, przypominam tylko, ze papiery o przedłużenie można składać najwcześniej miesiąc przed końcem orzeczenia).

13. Komisja numer dwa. Jest specjalista, przybył jedynie o półtorej godziny spóźniony. Pierwsze pytanie - o ciśnienie (chyba to mierzone miesiąc temu, nikt w każdym razie tego dnia nie mierzy ciśnienia). Pozostałych pytań było mało, bo w sumie wszystko jest w dostarczonej i wcześniejszej dokumentacji więc szybciej będzie przeczytać.
Badania? No... lekarz rzucił okiem - w sensie że popatrzył się na pacjenta. Nie wiem co oni w tych lekarzach orzecznikach montują ale musi to być zaawansowana technologia.
Na szczęście już pominięto etap pisma o piśmie, bo od razu wyznaczono termin odbioru orzeczenia. Oczywiście odbiór osobisty.

14. Jeżeli się człowiek łapie, to może by wyrobił sobie kartę parkingową przy okazji? Taki wał. Wniosek można złożyć najwcześniej dwa tygodnie po otrzymaniu orzeczenia. Składa się ten wniosek w organie który orzeczenie wystawił. Wymaganym załącznikiem jest kopia orzeczenia.

Oczywiście wszystko trzeba złożyć OSOBIŚCIE!

urzędy

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (155)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…