Będąc na wakacjach, odwiedziłam kocią kawiarnię.
Jak inne tego typu miejsca, kawiarnia ta miała osiatkowany przedsionek, w którym należało czekać na obsługę, oraz zakaz wstępu dla dzieci poniżej 10 roku życia. I właśnie czekając na wejście zauważyłam, że w przedsionku stoi dziewczynka, na oko 6 czy 7 lat. Kiedy jedna z kelnerek zaprosiła nas do środka i zauważyła dziecko, zapytała "Co ty tu robisz, skarbie, w dodatku sama?" dziewczynka speszyła się, chciała wyjść, ale w tym momencie jakaś babka z głębi sali krzyknęła coś w stylu "Ona jest z nami, ma tam czekać, bo nie chcieliście jej wpuścić!".
Najwyraźniej mama przyszła z dwiema córkami do kociej kawiarni, a kiedy okazało się, że młodsza nie może wejść, mama razem ze starszą siadły przy napojach i ciastkach, a jej kazały czekać w przedsionku.
Zaznaczę, że kawiarnia była dość spora, koty pochowane po kątach, a mama ze starszą córką w ogóle nie wykazywały zainteresowania zwierzakami, więc spędzenie czasu akurat tam nie było chyba ich marzeniem i wyczekiwanym przeżyciem.
Może to nic takiego, ale szkoda mi było tej małej. Zwłaszcza, że w centrum mocno turystycznego miasta kawiarnie są na każdym rogu, więc naprawdę można wybrać miejsce, gdzie nie ma ograniczeń wiekowych i posiedzieć tam razem.
Jak inne tego typu miejsca, kawiarnia ta miała osiatkowany przedsionek, w którym należało czekać na obsługę, oraz zakaz wstępu dla dzieci poniżej 10 roku życia. I właśnie czekając na wejście zauważyłam, że w przedsionku stoi dziewczynka, na oko 6 czy 7 lat. Kiedy jedna z kelnerek zaprosiła nas do środka i zauważyła dziecko, zapytała "Co ty tu robisz, skarbie, w dodatku sama?" dziewczynka speszyła się, chciała wyjść, ale w tym momencie jakaś babka z głębi sali krzyknęła coś w stylu "Ona jest z nami, ma tam czekać, bo nie chcieliście jej wpuścić!".
Najwyraźniej mama przyszła z dwiema córkami do kociej kawiarni, a kiedy okazało się, że młodsza nie może wejść, mama razem ze starszą siadły przy napojach i ciastkach, a jej kazały czekać w przedsionku.
Zaznaczę, że kawiarnia była dość spora, koty pochowane po kątach, a mama ze starszą córką w ogóle nie wykazywały zainteresowania zwierzakami, więc spędzenie czasu akurat tam nie było chyba ich marzeniem i wyczekiwanym przeżyciem.
Może to nic takiego, ale szkoda mi było tej małej. Zwłaszcza, że w centrum mocno turystycznego miasta kawiarnie są na każdym rogu, więc naprawdę można wybrać miejsce, gdzie nie ma ograniczeń wiekowych i posiedzieć tam razem.
kocia kawiarnia
Ocena:
138
(148)
Komentarze