poczekalnia
Skomentuj
(13)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Perypetie damsko-męskie. Bardziej śmieszne, bo najbardziej piekielna w niej byłam ja. Dla samej siebie. Każda z poniższych historii wynikała z dwóch moich przekonań. Po pierwsze, każdy ma prawo być jaki chce i ja nie mam prawa wymagać od nich zmiany. Po drugie, że najważniejsze to nie sprawić nikomu przykrości. W ten właśnie sposób tkwiłam w kilku bardzo dziwnych relacjach, bo lgnęli do mnie wariaci, których większość osób szybko odcinało. Dopiero gdy miałam naprawdę dość, zaczynałam stawiać jakieś granice i odcinałam się.
1. Miałam jakieś 16 lat. Gdzieś w internecie poznałam faceta, który miał jakieś 22 lata. Był tzw. metalem, więc z miejsca poczułam do niego sympatię. Miałam do takich słabość, a i sama byłam metalówką. Wymieniliśmy się numerami gg. I zaczęło się robić dziwnie. Bardzo szybko wyznał mi miłość. Zbyłam go jakoś delikatnie. Następnego dnia już pisał, że mnie nienawidzi, że jestem zdrajczynią narodu, kochanką ówczesnego premiera Polski. Kolejnego już dnia znów byłam jego wymarzoną ukochaną. I tak ciągle. Nawet nie pamiętam już kto i jak zakończył znajomość, ale męczyłam się z nim kilka tygodni.
2. Byłam w ostatniej klasie liceum. Napisał do mnie na gg jakiś typ. 24 lata, student politechniki. Dziwnie zaczęło się, gdy po kilku dniach pisania zaczął mnie egzaminować. Jak się maluję, jakiej długości spódniczki noszę, jakie oceny miałam na zakończenie poszczególnych klas, rozmiar buta. Setki pytań każdego dnia. Wtedy też mi wyznał, że chce bym była jego dziewczyną. Grzecznie odmówiłam. Zwłaszcza, że już wtedy czułam, że to creep. Chwalił się, że nie używa antyperspirantu, ale żebym się nie bała, bo na randkę ze mną użyje, że jest prawiczkiem, bo jeszcze żadna na niego nie zasłużyła, ale ja chyba zasłużę itd. Zwyzywał mnie, że i tak by mnie chciał, bo wstydziłby się pokazać na mieście z metalówką. Następnego dnia jak gdyby nigdy nic kontynuował gradobicie pytań. Zapytał też z iloma facetami spałam, bo on nie chce, żeby jego dziewczyna spała z połową szkoły. Ochrzaniłam go. Dodałam też, że już mu mówiłam, że nie jestem nim zainteresowana, znów mnie zwyzywał. Tym razem go zablokowałam.
3. 18 lat. Kolejny typ napisał do mnie na skype. Powiedział, że bardzo mu się podoba moja fotka jak seksownie wypinam tyłeczek do aparatu. Poinformowałam go, że jakaś pomyłka, bo takich fotek ze mną na pewno nie ma. Zapytał czy i tak możemy pogadać. Na kamerce. Ja nie miałam takiego sprzętu, ale zgodziłam się, żeby połączenie było jednostronne. Chwilkę rozmawialiśmy, po czym on wstał i zaczął się masturbować. Natychmiast się rozłączyłam i go solidnie ochrzaniłam. Przeprosił, powiedział, że źle zrozumiał moje słowa (jak widać, pytanie czym się interesuje nie jest tak jednoznaczne jak myślałam ;)). Poprosił o jeszcze jedną szansę. I znów zaczął się zabawiać na kamerce! Wtedy już nie było litości i go zablokowałam.
4. Ostatni typ, o którym napiszę w tej historii. Nawet nie pamiętam jak go poznałam. Mój równolatek. Dziwiłam się nawet jak to się dzieje, że nie może znaleźć dziewczyny. Miły, inteligentny, z zainteresowaniami, całkiem przystojny. Wszystko się wyjaśniło niedługo później. Byłam w sklepie, gdy napisał do mnie z pytaniem co robię. Zgodnie z prawdą odpisałam, że kupuję odżywkę do kwiatów. Zapytał po co mi to, a ja pół żartem odpowiedziałam, że mnie po nic, ale babci się przyda. Myślałam, że to koniec tematu, ale nic z tego. Już po kilku godzinach napisał mi, że nie może przestać myśleć o tamtej sytuacji. Skoro ukrywałam przed nim dla kogo robię zakupy, to co jeszcze ukrywam? Wyjaśniłam mu, uspokoiłam. Niestety temat wciąż wracał. Wciąż dopytywał w czym jeszcze go oszukuję, skoro zrobiłam taki sekret z zakupów. Wtedy też postawiłam granicę. Powiedziałam, że nie życzę sobie ciągłego mielenia tego tematu. I nie życzę sobie dłużej się z nim spotykać. I tak zostaliśmy koleżaństwem. Już dwa dni później poprosił mnie o radę jako "przyjaciółki", bo umówił się z fantastyczną dziewczyną. Dałam mu radę. Cieszyłam się, że może coś tam mu się uda. Niestety kilka godzin później napisał do mnie, że nie idzie na spotkanie, bo dziewczyna okazała się po*ebana. Zaczął biadolić, że dlaczego każda dziewczyna, z którą się umawia okazuje się z*ebana. Okazało się, że dziewczyna ta ma inne poglądy niż on! Na tematy oczywiste! I każdy to wie. Przyznałam wówczas, że ja się z dziewczyną zgadzam. I się zaczęło! Zwyzywał mnie jak jeszcze nigdy, a potem jeszcze zapytał czy jestem z siebie dumna, że dobrego chłopaka tak uruchomiłam. Bez słowa go zablokowałam.
Mam takich historii na pęczki, bo przez kupę życia tolerowałam za dużo toksycznych zachowań. Może będzie druga część? :)
1. Miałam jakieś 16 lat. Gdzieś w internecie poznałam faceta, który miał jakieś 22 lata. Był tzw. metalem, więc z miejsca poczułam do niego sympatię. Miałam do takich słabość, a i sama byłam metalówką. Wymieniliśmy się numerami gg. I zaczęło się robić dziwnie. Bardzo szybko wyznał mi miłość. Zbyłam go jakoś delikatnie. Następnego dnia już pisał, że mnie nienawidzi, że jestem zdrajczynią narodu, kochanką ówczesnego premiera Polski. Kolejnego już dnia znów byłam jego wymarzoną ukochaną. I tak ciągle. Nawet nie pamiętam już kto i jak zakończył znajomość, ale męczyłam się z nim kilka tygodni.
2. Byłam w ostatniej klasie liceum. Napisał do mnie na gg jakiś typ. 24 lata, student politechniki. Dziwnie zaczęło się, gdy po kilku dniach pisania zaczął mnie egzaminować. Jak się maluję, jakiej długości spódniczki noszę, jakie oceny miałam na zakończenie poszczególnych klas, rozmiar buta. Setki pytań każdego dnia. Wtedy też mi wyznał, że chce bym była jego dziewczyną. Grzecznie odmówiłam. Zwłaszcza, że już wtedy czułam, że to creep. Chwalił się, że nie używa antyperspirantu, ale żebym się nie bała, bo na randkę ze mną użyje, że jest prawiczkiem, bo jeszcze żadna na niego nie zasłużyła, ale ja chyba zasłużę itd. Zwyzywał mnie, że i tak by mnie chciał, bo wstydziłby się pokazać na mieście z metalówką. Następnego dnia jak gdyby nigdy nic kontynuował gradobicie pytań. Zapytał też z iloma facetami spałam, bo on nie chce, żeby jego dziewczyna spała z połową szkoły. Ochrzaniłam go. Dodałam też, że już mu mówiłam, że nie jestem nim zainteresowana, znów mnie zwyzywał. Tym razem go zablokowałam.
3. 18 lat. Kolejny typ napisał do mnie na skype. Powiedział, że bardzo mu się podoba moja fotka jak seksownie wypinam tyłeczek do aparatu. Poinformowałam go, że jakaś pomyłka, bo takich fotek ze mną na pewno nie ma. Zapytał czy i tak możemy pogadać. Na kamerce. Ja nie miałam takiego sprzętu, ale zgodziłam się, żeby połączenie było jednostronne. Chwilkę rozmawialiśmy, po czym on wstał i zaczął się masturbować. Natychmiast się rozłączyłam i go solidnie ochrzaniłam. Przeprosił, powiedział, że źle zrozumiał moje słowa (jak widać, pytanie czym się interesuje nie jest tak jednoznaczne jak myślałam ;)). Poprosił o jeszcze jedną szansę. I znów zaczął się zabawiać na kamerce! Wtedy już nie było litości i go zablokowałam.
4. Ostatni typ, o którym napiszę w tej historii. Nawet nie pamiętam jak go poznałam. Mój równolatek. Dziwiłam się nawet jak to się dzieje, że nie może znaleźć dziewczyny. Miły, inteligentny, z zainteresowaniami, całkiem przystojny. Wszystko się wyjaśniło niedługo później. Byłam w sklepie, gdy napisał do mnie z pytaniem co robię. Zgodnie z prawdą odpisałam, że kupuję odżywkę do kwiatów. Zapytał po co mi to, a ja pół żartem odpowiedziałam, że mnie po nic, ale babci się przyda. Myślałam, że to koniec tematu, ale nic z tego. Już po kilku godzinach napisał mi, że nie może przestać myśleć o tamtej sytuacji. Skoro ukrywałam przed nim dla kogo robię zakupy, to co jeszcze ukrywam? Wyjaśniłam mu, uspokoiłam. Niestety temat wciąż wracał. Wciąż dopytywał w czym jeszcze go oszukuję, skoro zrobiłam taki sekret z zakupów. Wtedy też postawiłam granicę. Powiedziałam, że nie życzę sobie ciągłego mielenia tego tematu. I nie życzę sobie dłużej się z nim spotykać. I tak zostaliśmy koleżaństwem. Już dwa dni później poprosił mnie o radę jako "przyjaciółki", bo umówił się z fantastyczną dziewczyną. Dałam mu radę. Cieszyłam się, że może coś tam mu się uda. Niestety kilka godzin później napisał do mnie, że nie idzie na spotkanie, bo dziewczyna okazała się po*ebana. Zaczął biadolić, że dlaczego każda dziewczyna, z którą się umawia okazuje się z*ebana. Okazało się, że dziewczyna ta ma inne poglądy niż on! Na tematy oczywiste! I każdy to wie. Przyznałam wówczas, że ja się z dziewczyną zgadzam. I się zaczęło! Zwyzywał mnie jak jeszcze nigdy, a potem jeszcze zapytał czy jestem z siebie dumna, że dobrego chłopaka tak uruchomiłam. Bez słowa go zablokowałam.
Mam takich historii na pęczki, bo przez kupę życia tolerowałam za dużo toksycznych zachowań. Może będzie druga część? :)
relacje damsko-męskie
Ocena:
30
(70)
Komentarze