Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91604

przez ~jozinka ·
| Do ulubionych
Dziś przychodzę do Was z naprawdę smutną historią.

Mam nieco starszą kuzynkę (ja 32, kuzynka 40). Wychowywałyśmy się na tej samej ulicy. Oczywiście, z racji różnicy wieku nie jesteśmy bff, ale kontakt miałyśmy całkiem ok, ale przede wszystkim dobrze znam jej rodzinę i sporo wiem o samej kuzynce.
Kuzynka nigdy orłem w szkole nie była, ale do pewnego momentu starała się nadrabiać pilnością. Była typem raczej grzecznej, niezbyt uzdolnionej uczennicy. Sytuacja trochę zmieniła się, gdy kuzynka poszła do liceum. Kompletnie już nie radziła sobie z nauką, a widząc, że pracowitością może wyciągnąć co najwyżej czwórki, zaczęła kompletnie olewać szkołę.

Niebawem doprowadziło to do kiblowania w pierwszej klasie, a następnie zmiany szkoły na zawodówkę. Kuzynka zaczęła się zmieniać pod wpływem towarzystwa w nowej szkole. Zaprzyjaźniła się z tak zwanym nieciekawym towarzystwem. Na szczęście nie doprowadziło do kompletnego stoczenias się, ale kuzynka z ledwością skończyła szkołę i rozpoczęła pracę w wyuczonym zawodzie w branży hotelarskiej.

Kuzynka mając 22 lata poznała w pracy swojego męża. Facet całkiem ok, parę lat starszy od niej, również pracownik hotelu. Kuzynka była zachwycona, że w końcu normalny facet (wcześniej spotykała się z facetami, których w taki czy inny sposób można było zaliczyć do patologii), bo pracę ma, nie pije, pochodzi z normalnej rodziny.
Kilka lat później para wzięła ślub.

Kuzynka natychmiast zaczęła szczebiotać, że marzy o dziecku, a nawet kilku. Rodzina z jednej strony zachwycona, że kuzynka pragnie dziecka, ale też mówili, żeby sobie jeszcze pożyli, trochę odłożyli pieniędzy na własne lokum (mieszkali w domu teściów kuzynki) itd. Kuzynka była czasem wręcz oburzona, że rodzice zamiast cieszyć się na wnuka to ją zniechęcają.

Niebawem kuzynka faktycznie była w ciąży. Szybkie L4 i radosne oczekiwanie na potomka. W ciąży kuzynka robiła ogromny szum wokół siebie, odmawiała wszelkich prac domowych i aktywności, aby chronić dziecko. Nikt nie miał jej tego za złe, teściowa gotowała obiadki, sprzątała ich część domu. Mąż masował stopy i przynosił smakołyki ze sklepu. Wkrótce na świat przyszła córeczka pary, Patrycja.
Kuzynka została w domu przez 3 lata na urlopie wychowawczym.

Wiem od samej kuzynki między innymi, że małą dużo opiekowała się teściowa. Teściowa była już starszą osobą, a to była jej pierwsza wnuczka, więc ciągle powtarzała, że musi się nacieszyć tak długo jak się da. Rąk do pomocy nie brakowało - tata kuzynki właśnie przeszedł na wcześniejszą emeryturę, mąż kuzynki też lgnął do małej.

Kuzynka miała więc stosunkowo dużo czasu dla siebie.
Po 3 latach kuzynka wróciła do pracy, ale nawet jej mąż zwrócił uwagę, że przestała sobie rodzic. Pracowała jako kelnerka, bywała jednak opryskliwa, nieuważna, często się spóźniała i ciągle wychodziła na przerwy. Nie raz była upominana przez przełożonych.

Po dwóch latach została zwolniona. Zmusiła męża, aby też odszedł z pracy, bo przecież właściciel zrobił jej krzywdę. Mąż zwolnił się. Oboje zaczęli szukać nowej pracy. On dość szybko znalazł nową posadę. Ona miała problem. Żadna oferta jej nie pasowała. Wszędzie było coś nie tak.

Po roku bezrobocia sytuacja finansowa była już mocno napięta. Chcąc nie chcąc kuzynka poszła do pracy jako kasjerka. Praca oczywiście nie satysfakcjowała jej w żadnym stopniu. Za namową rodziny rozpoczęła naukę w liceum dla dorosłych, aby nadrobić maturę. Rzuciła po pierwszym semestrze, bo uważała, że to już nie na jej wiek.

Kasjerka do dziś pracuje w supermarkecie. Ona i jej rodzina wcale nie mają złego życia. Mieszkają w domu teściów, gdzie płacą tylko rachunki. Mąż zmienił pozycję w pracy na lepiej płatną. Kuzynka ma sporo przyjaciółek, wychodzi z nimi na miasto, mąż ją wspiera, a Patrycja to mądra dziewczyna, która całkiem dobrze się uczy.

Zapytacie co w tym smutnego? Smutne jest to co opowiada na około kuzynka. Uważa, że mąż zmusił ją do urodzenia dziecka, podczas, gdy ona chciała rozwijać się w pracy. Przez to, że miała długą przerwę w pracy, gdyż jej córka chciała zostawać tylko z nią, nie potrafiła się odnaleźć w pracy. Szefostwo jej nienawidziło choć się starała.

Jaka jest więc konkluzja? Że słabo płatnej i mało interesującej pracy kuzynki jest Patrycja! Patrycja jest winna, że kuzynka nie jest elegancką panią z biura, która jeździ mercedesem i nosi torebki Prady. Patrycja jest winna, że na wakacje kuzynka jeździ do Chorwacji albo nad Bałtyk, a nie na Seszele. Patrycja jest winna, że kuzynka ma 30 kg nadwagi.

Co więc robimy? Nienawidzimy Patrycji!

Kuzynka przy każdej okazji daje temu biednemu dziecku odczuć, że jest przyczyną jej nieszczęść. Przejawia się to nie tylko mówieniem pewnych rzeczy wprost, ale też tym, że kuzynka ciągle gnoi swoją córkę. Patrycja więc przeniosła się z tego wszystkiego na parter domu, do dziadków. Patrycja mając obecnie 14 lat, woli rozmawiać o okresie i wizycie u ginekologa z babcią niż z mamą.

Patrycja będąc w awaryjnej sytuacji, nie mogąc dodzwonić się do babci i taty, wolała zadzwonić do mojej mamy (czyli siostry swojej babci) niż do własnej matki. Patrycja opowiada matce tylko o przykrych rzeczach ze szkoły, bo matka woli słuchać o jej nieszczęściach niż sukcesach.

Patrycja wolała powiedzieć matce, że nie wygrała szkolnej olimpiady, bo wolała słuchać jak matka przez kilka minut z satysfakcją ją gnoi, niż powiedzieć prawdę, że wygrała i widzieć, że matka jest na nią obrażona przez kilka dni.

Jedyne jak mogę pomóc temu dziecku to wysłuchać, pocieszyć. Nie chcę jej źle mówić o jej matce, więc staram się nie mówić wcale.

Skomentuj (41) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 117 (129)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…