W mojej podstawówce wf dziewczynek był okropny.
W klasie mieliśmy dwie dziewczyny trenujące w klubie piłkę ręczną. Pani od WF-u ustawiała zajęcia pod nie, tj. wszystkie grałyśmy wyłącznie w ręczną. Nie gimnastyka, nie tańce, nie aerobik, ani nawet siatkówka tylko ciągle szczypiorniak.
Dodatkowo obie te dziewczyny były najwyższe w klasie, a druga dodatkowo najtęższa. Grały siłowo, ciałem i łokciami, a reszta starała się schodzić im z drogi, żeby nie oberwać.
Nieszczęśliwie stało się tak, że na mnie (drobną i wtedy szczupłą) wyskakującą po piłkę spadła z góry ta grubsza. Nie mogłam wstać, a Pani nakrzyczała, że symuluję i nie pozwoliła zejść z boiska. Jakoś doszłam do domu.
Leczyli mnie potem "na korzonki", a przesunięcie dysku dawało mi znać o sobie co kilka lat. To były inne czasy, nikt nie podawał do sądu za utratę zdrowia. Dziś mam 60+ przesunięcie kręgów w kręgosłupie i wydaję majątek na rehabilitację, żeby w ogóle chodzić.
W klasie mieliśmy dwie dziewczyny trenujące w klubie piłkę ręczną. Pani od WF-u ustawiała zajęcia pod nie, tj. wszystkie grałyśmy wyłącznie w ręczną. Nie gimnastyka, nie tańce, nie aerobik, ani nawet siatkówka tylko ciągle szczypiorniak.
Dodatkowo obie te dziewczyny były najwyższe w klasie, a druga dodatkowo najtęższa. Grały siłowo, ciałem i łokciami, a reszta starała się schodzić im z drogi, żeby nie oberwać.
Nieszczęśliwie stało się tak, że na mnie (drobną i wtedy szczupłą) wyskakującą po piłkę spadła z góry ta grubsza. Nie mogłam wstać, a Pani nakrzyczała, że symuluję i nie pozwoliła zejść z boiska. Jakoś doszłam do domu.
Leczyli mnie potem "na korzonki", a przesunięcie dysku dawało mi znać o sobie co kilka lat. To były inne czasy, nikt nie podawał do sądu za utratę zdrowia. Dziś mam 60+ przesunięcie kręgów w kręgosłupie i wydaję majątek na rehabilitację, żeby w ogóle chodzić.
Ocena:
151
(167)
Komentarze