Pamiętacie, jak coś dziwnego zadziało się w Odrze i masowo ginęły ryby? Mam krótką anegdotkę z tego okresu.
Byliśmy wtedy z moim na-szczęście-byłym u moich rodziców. W telewizji - oczywiście reportaż na temat Odry. Miła pani z jakiegoś ośrodka badawczego wypowiada się do kamer - że robią wszystko co w ich mocy, ale bardzo trudne znalezienie jest przyczyny, może to zająć jeszcze trochę czasu.
Mój eks, który oczywiście znał się na wszystkim najlepiej, rozpoczyna komentowanie. Że debile, że nie chce im się pracować, mogliby się wziąć do roboty. Oponuję, że to nie jest takie proste, bo nie ma niestety aparatury badawczej do której wrzucamy próbkę i dostajemy listę wszystkich substancji i organizmów które się tam znajdują, dlatego to zajmuje czas, bo trzeba użyć wielu metod.
Odpowiedź?
"Taaaa, bo ty to się akurat znasz".
No znam. Skończyłam studia na wydziale chemicznym. I pracuję w zawodzie. I często korzystam z różnych metod analitycznych.
On był po zarządzaniu, jego wiedza z chemii ograniczała się do znajomości wzoru sumarycznego wody.
Byliśmy wtedy z moim na-szczęście-byłym u moich rodziców. W telewizji - oczywiście reportaż na temat Odry. Miła pani z jakiegoś ośrodka badawczego wypowiada się do kamer - że robią wszystko co w ich mocy, ale bardzo trudne znalezienie jest przyczyny, może to zająć jeszcze trochę czasu.
Mój eks, który oczywiście znał się na wszystkim najlepiej, rozpoczyna komentowanie. Że debile, że nie chce im się pracować, mogliby się wziąć do roboty. Oponuję, że to nie jest takie proste, bo nie ma niestety aparatury badawczej do której wrzucamy próbkę i dostajemy listę wszystkich substancji i organizmów które się tam znajdują, dlatego to zajmuje czas, bo trzeba użyć wielu metod.
Odpowiedź?
"Taaaa, bo ty to się akurat znasz".
No znam. Skończyłam studia na wydziale chemicznym. I pracuję w zawodzie. I często korzystam z różnych metod analitycznych.
On był po zarządzaniu, jego wiedza z chemii ograniczała się do znajomości wzoru sumarycznego wody.
opinia znawca
Ocena:
166
(176)
Komentarze