Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91667

przez ~lubiepiec ·
| Do ulubionych
Po przeczytaniu wpisu SmutnejTorciary, chciałam podzielić się moją historią sprzed paru lat.

Lubię piec. Jest to moje hobby. Nie zarabiam na tym, pomijając, że czasem ktoś za upieczenie ciasta czymś się odwdzięczy (i oczywiście zapłaci za składniki). Piekę w sumie tylko dla najbliższej rodziny i znajomych.

W torty nie za bardzo umiem. To znaczy piekę, smakują, przyozdobię, ale to nic w porównaniu z arcydziełami od cukierników czy nawet innych pań piekących hobbystycznie, a mających jakiś talent artystyczny. Nie upiekę wymyślnie przyozdobionego tortu, bo nie mam cierpliwości ani talentu.
Jakieś 2 lata temu upiekłam tort na urodziny siostry. Wyszedł ładny i smaczny.

Parę tygodni później odezwała się do mnie koleżanka siostry, że bardzo fajny był ten tort i czy upiekłabym taki na jej urodziny. Odparłam, że czemu nie, potrzebuję tylko kasy na składniki lub żeby mi je dostarczyła. Koleżanka napisała jaki smak by chciała i wysłała poglądowy tort (chodziło o dekorację). Od razu jej napisałam, że takiego ładnego jej nie zrobię, mogę coś podziałać w tym kierunku, ale żeby nie spodziewała się efektu jak na zdjęciu, bo nie umiem. Ona zapytała jaki koszt takiego tortu. Odpisałam, że składniki to ok.100zł, plus chciałabym jakiś drobiazg dla dzieci, czekoladki czy drobne upominki. Dziewczyna odpisała, że super i że w dniu odbioru odda mi pieniądze. Odpisałam, że niestety, na składniki chciałabym pieniądze wcześniej, przed robotą, ze względów raczej zrozumiałych. Dziewczyna trochę się obruszyła, że przecież się znamy, ale zrobiła mi przelew.

W dniu odbioru tortu dziewczyna przyszła. Dla dzieci nic nie miała i zdawała się w ogóle nie wiedzieć o co chodzi. Potem przeprosiła, że zapomniała i że przeleje mi jeszcze 50zł na jakieś drobnostki dla dzieci. Powiedziała, że tort fajny, podziękowała i poszła. Oczywiście tych 50zł nigdy na oczy nie zobaczyłam. Ale nie w tym rzecz.

Na urodzinach dziewczęcia mojej siostry nie było z przyczyn losowych. Jakiś czas potem rozmawiała z gośćmi z tej imprezy i zapytała czy tort smakował. Ktoś skomentował, że tak, był dobry, ale wykonanie masakra i nawet pokazali zdjęcia. Oczywiście siostra poznała, że to mój tort, bo sama jej wysyłałam zdjęcia. Siostra skomentowała zdjęcia znajomych, że przecież wygląda dobrze, nie jest jakiś krzywy czy rozpaćkany, ale ktoś pokazał inne zdjęcie. To zdjęcie, które pokazywała mi solenizantka jako inspirację. Według jej słów dokładnie taki zamówiła, a dostała co dostała. Ta osoba nawet wrzuciła te zdjęcia na jakąś torciarską grupę na zasadzie oczekiwania vs rzeczywistość. Dopiero wtedy siostra wyjaśniła, że tort robiłam ja, po kosztach i z góry mówiąc, że tort nie będzie jak na zdjęciu. Według słów ludzi obecnych na imprezie, solenizantka twierdziła, że tort zamówiła u profesjonalnego cukiernika i zapłaciła za niego 500zł.

Po usłyszeniu tych rewelacji napisałam do dziewczyny z pretensjami, przy okazji przypominając, że dalej czekam na te 50zł. Odczytała, nie odpisała, zablokowała mnie. Wobec tego zadzwoniła do niej moja siostra. Trochę jej wygarnęła, a dziewczyna twierdziła, że musiała zostać źle zrozumiana przez gości, ogólnie strasznie kręciła, a na koniec dodała, że przecież nic się nie stało, bo nikt nie wiedział, że to ja robiłam tort, a teraz ona będzie świecić przed tamtymi ludźmi oczami i ogóle siostra mogła się nie odzywać. Siostra również zapytała, czy ma zamiar jeszcze przelać te 50zł, na co ta odparła bezczelnie:
- No, jasne, zapłaciłam przecież za ten tort, dlaczego mam jeszcze jakieś obce bachory sponsorować?

Od tamtego czasu nigdy więcej nie upiekłam nic dla nikogo, kto nie jest mi naprawdę bliski.

pieczenie ciast dla obcych ludzi

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 188 (194)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…