Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91713

przez (PW) ·
| Do ulubionych
I znowu to ja muszę być wredna w tym roku...

Pracuję jako opiekunka osób starszych w Domu Pomocy Społecznej. Jak każda praca, tak i ta ma swoje plusy i minusy, skoro tam nadal pracuję, to widocznie plusy przeważają. Ale już drugi rok z rzędu denerwuje mnie jedna kwestia...

Minęła już magiczna data 01.11. Nie, jej "magiczność" nie ma nic wspólnego z religijnymi obrządkami, po prostu od pierwszego listopada zaczyna się okres zimowy, co skutkuje pewnymi dodatkowymi przepisami. Otóż w okresie zimowym temperatura w takich pomieszczeniach jak szatnia pracownicza czy toaleta powinna wynosić 24 stopnie. Zgadnijcie, ile jest w naszej szatni? Otóż ja też mogę tylko zgadywać, ponieważ termometr, który przyniosłam tam w zeszłym roku i umieściłam w widocznym miejscu jakoś dziwnie się zdematerializował. Tak "na oko" (a raczej "na wyczucie") oceniam, że max 17 stopni.

Takie wyjaśnienie - kaloryfery w szatni oczywiście są. Co z tego, skoro od zeszłego roku nie działają. Po mojej akcji z zeszłego roku, kiedy to przyniosłam termometr do szatni i informowałam ostentacyjnie każdego, kto mi się nawinął pod rękę, jaka powinna być temperatura w szatni pracowniczej, wstawiono tam kaloryfery elektryczne, z uporem maniaka wyłączane przez... no właśnie, sama nie wiem przez kogo. Wchodzę do szatni, przebieram się szczękając zębami, wkurzona pytam, kto wyłączył kaloryfer, no nikt. Krasnoludki pewnie. Po paru awanturach kaloryfer już rzadko był wyłączany, a temperatura oscylowała w granicach 21-22 stopni, machnęłam ręką i nie czepiałam się, przy takiej temperaturze już można się przebrać bez problemów.

Nowy rok, nowy sezon zimowy, stare problemy. Kaloryfery od centralnego nadal nie działają, elektryczny jest. Zazwyczaj wyłączony. Wchodzę, włączam, ale i tak przebieram się w "lodówce", licząc tylko na to, że jak będę przebierać się po pracy, to już tam będzie cieplej. Taaak, oczywiście pod warunkiem, że w tzw. międzyczasie żadne krasnoludki nie wyłączą kaloryfera.

Jak pisałam wcześniej, termometr przyniesiony przeze mnie w zeszłym roku w którymś momencie uległ dematerializacji. Nie szkodzi, kosztował oszałamiające 5 zł, kupię następny. Tylko dlaczego znowu ja...

miejsce_pracy

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 112 (120)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…