Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91733

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do historii #91719 przypomniało mi się, jak rodzeństwo mojego męża na mnie wsiadło. A dlaczego? Już opisuję.

Ładnych parę lat temu, przez mazowieckie wsie jechał motocyklista. Po tym, jak natknął się na patrol policji i nie zatrzymał się do kontroli, ta zaczęła go ścigać. Uciekając, jechał oczywiście o wiele za szybko, na zakręcie wypadł z drogi i zmarł (nie wiem czy tam jeszcze drzewa nie było, ale nie pamiętam dokładnie). Okazało się, że jechał bez uprawnień i bez OC.

Niedługo po tym zdarzeniu spotkaliśmy się z rodzeństwem mojego M. i opowiadają, że przez policję nie żyje ich kolega. Opowiadają mi całą historię i się ich pytam, dlaczego uważają, że to przez policję zginał, skoro nikt mu nie kazał uciekać ani na motocykl wsiadać. Odpowiedź: bo go gonili, jakby nie gonili, to by nie stracił panowania nad maszyną i żył. Więc ja im na to, że gdyby nie uciekał, to by go nie gonili. Co więcej, gdyby nie wsiadał na motocykl, to nawet by ich nie spotkał.

Niestety, jak grochem o ścianę. Winna policja, bo goniła, a ja nie rozumiem, że młody chłopak zginął przez nich. No cóż...

policja motocyklista wypadek pościg

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 185 (191)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…