To NIE JEST historia o strzelaniu w Sylwestra, chociaż mocno z tym powiązana. Jakby kogoś interesowało, to owszem, jestem przeciwna fajerwerkom, ale dopóki prawo pozwala, nie czepiam się, moje zwierzaki zabezpieczam jak umiem i tyle.
Natomiast nie rozumiem ludzi, którzy wiedzą, że od sylwestrowego popołudnia będzie napie*dalanie i ciągły huk, którego apogeum przypadnie na przedział czasowy 22.00-1.00 (albo i dłużej), a potem wrzucają rozpaczliwe posty na fb:
31.12 ok godz. 23.30 uciekła suczka spłoszona fajerwerkami!
Ratunku! Widział ktoś psa ze zdjęcia? Uciekł w sylwestrową noc, zapewne przestraszył się fajerwerków!
Pomóżcie! Uciekł mi piesek, ktoś go widział?
Takich postów naliczyłam na fb kilkadziesiąt! Kurczę, ludzie! "Fajerwerkomaniacy" strzelają i będą strzelać... Dlaczego nie zrobisz nawet minimum, żeby zabezpieczyć psa? Spacer na smyczy, trudno, ten jeden dzień sobie nie pobiega luzem, bo nawet w godzinach dopołudniowych nie wiadomo, kiedy coś znienacka pie*dolnie. Pies w ogródku? Weź go do domu na tę noc albo chociaż przed Sylwestrem sprawdź dokładnie ogrodzenie.
A tak w ogóle to niby wielka tragedia, że piesek uciekł, ale tych zabezpieczonych i do odebrania w schronisku dużo, a odbierających właścicieli mało. Kilka lat temu znajoma żaliła mi się, że pies jej uciekł w Sylwestra czy Nowy Rok (nawet nie wiedziała dokładnie kiedy), na moje pytanie, czy sprawdzała w schronisku odparła zdziwiona "nie no, co ty? po ulicy się przeszłam i sąsiadów pytałam, no nie ma go"...
P.S. Info dla hejterów - moja sunia głucha, ale nawet jak jeszcze słyszała, to raczej nie bała się fajerwerków, pod warunkiem, że mogła się wtulić we mnie lub w Młodą. Koty no niestety się boją, ale otwieram im wtedy łazienkę (wewnętrzne pomieszczenie, słabo słuchać huki) i w ten jeden dzień przeżyję, że łajzy będą sikać do brodzika - posprzątam, wyszoruję.
Tak jak pisałam na początku - to nie jest historia "strzelamy czy nie strzelamy w Sylwestra", tylko o tym, że masz zwierzaka - zadbaj o niego. Dyskomfort na pewno będzie odczuwał, ale możesz go zmniejszyć.
Natomiast nie rozumiem ludzi, którzy wiedzą, że od sylwestrowego popołudnia będzie napie*dalanie i ciągły huk, którego apogeum przypadnie na przedział czasowy 22.00-1.00 (albo i dłużej), a potem wrzucają rozpaczliwe posty na fb:
31.12 ok godz. 23.30 uciekła suczka spłoszona fajerwerkami!
Ratunku! Widział ktoś psa ze zdjęcia? Uciekł w sylwestrową noc, zapewne przestraszył się fajerwerków!
Pomóżcie! Uciekł mi piesek, ktoś go widział?
Takich postów naliczyłam na fb kilkadziesiąt! Kurczę, ludzie! "Fajerwerkomaniacy" strzelają i będą strzelać... Dlaczego nie zrobisz nawet minimum, żeby zabezpieczyć psa? Spacer na smyczy, trudno, ten jeden dzień sobie nie pobiega luzem, bo nawet w godzinach dopołudniowych nie wiadomo, kiedy coś znienacka pie*dolnie. Pies w ogródku? Weź go do domu na tę noc albo chociaż przed Sylwestrem sprawdź dokładnie ogrodzenie.
A tak w ogóle to niby wielka tragedia, że piesek uciekł, ale tych zabezpieczonych i do odebrania w schronisku dużo, a odbierających właścicieli mało. Kilka lat temu znajoma żaliła mi się, że pies jej uciekł w Sylwestra czy Nowy Rok (nawet nie wiedziała dokładnie kiedy), na moje pytanie, czy sprawdzała w schronisku odparła zdziwiona "nie no, co ty? po ulicy się przeszłam i sąsiadów pytałam, no nie ma go"...
P.S. Info dla hejterów - moja sunia głucha, ale nawet jak jeszcze słyszała, to raczej nie bała się fajerwerków, pod warunkiem, że mogła się wtulić we mnie lub w Młodą. Koty no niestety się boją, ale otwieram im wtedy łazienkę (wewnętrzne pomieszczenie, słabo słuchać huki) i w ten jeden dzień przeżyję, że łajzy będą sikać do brodzika - posprzątam, wyszoruję.
Tak jak pisałam na początku - to nie jest historia "strzelamy czy nie strzelamy w Sylwestra", tylko o tym, że masz zwierzaka - zadbaj o niego. Dyskomfort na pewno będzie odczuwał, ale możesz go zmniejszyć.
sylwester zwierzę
Ocena:
137
(145)
Komentarze