Zainspirowany historią Xynthii, podzielę się swoją. Też o zwierzakach, ale w przeciwieństwie do tamtej, moja będzie o strzelaniu.
Tak jak często wspominam w moich historiach, mam trzy psy.
I tak, zabezpieczam je na Sylwestra. Tabletki uspokajające, telewizor, żeby zagłuszyć hałas, podwójnie zapięta smycz na spacerze.
Ale są sytuacje, w których nawet to nie pomaga.
Na przykład gdy wychodzimy na spacer około 16, a przechodząca obok grupa szczyli rzuca nam pod nogi i łapy petardy (achtungi czy inne wybuchające rzeczy, ale bez ładnych światełek).
Gdyby nie to, że musieliśmy z partnerką skupić się na uspokajaniu naszego stadka, te gnojki skończyłyby z petardami tam, gdzie słońce nie dochodzi.
Oczywiście uznali to wszystko za bardzo zabawne. Żałuję, że jedyne, co mogłem zrobić, to puścić w ich kierunku kilka wiązanek.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Za to mam szczerą nadzieję, że ten wybuch pod moim oknem, który słyszałem kilka godzin później, a który przerodził się w ryk bólu i krzyki przerażenia, należał do jednego z tych cwaniaczków.
Tak jak często wspominam w moich historiach, mam trzy psy.
I tak, zabezpieczam je na Sylwestra. Tabletki uspokajające, telewizor, żeby zagłuszyć hałas, podwójnie zapięta smycz na spacerze.
Ale są sytuacje, w których nawet to nie pomaga.
Na przykład gdy wychodzimy na spacer około 16, a przechodząca obok grupa szczyli rzuca nam pod nogi i łapy petardy (achtungi czy inne wybuchające rzeczy, ale bez ładnych światełek).
Gdyby nie to, że musieliśmy z partnerką skupić się na uspokajaniu naszego stadka, te gnojki skończyłyby z petardami tam, gdzie słońce nie dochodzi.
Oczywiście uznali to wszystko za bardzo zabawne. Żałuję, że jedyne, co mogłem zrobić, to puścić w ich kierunku kilka wiązanek.
Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Za to mam szczerą nadzieję, że ten wybuch pod moim oknem, który słyszałem kilka godzin później, a który przerodził się w ryk bólu i krzyki przerażenia, należał do jednego z tych cwaniaczków.
Sylwester
Ocena:
141
(163)
Komentarze