Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91843

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeglądałam sobie historie, może nie stare jak świat, jednak już kilkuletnie i wróciłam pamięcią do czasu, kiedy ta strona nazywała się " piekielni klienci" i dotyczyła głównie takowych. Na fali tego wspomnienia, za sprawą jednej historii, postanowiłam podzielić się swoim spostrzeżeniem dotyczącym momentu zamknięcia kasy w sklepie.
Zaznaczyć muszę, że miasteczko małe, większych sklepów trzy, mój najtańszy, jakościowo całkiem spoko, więc i przemiał ludzi spory. Klientów przekrój różny. Ci anielscy przeplatają się z tymi mniej lub bardziej piekielnymi.
No więc, do finału.
Siedzę na kasie, "robię klientkę", pani za nią z pełnym wozkiem wyklada zakupy na taśmę. Dwie koleżanki na kasach obok " w połowie puste". Od półtorej godziny chcialam złapać chwilę, żeby wyskoczyć do toalety. Widzę, że ruch trochę zmalał, więc łapię chwilę, wyłączam kasę.
Obsłużyłam pierwszą klientkę, druga wciąż się rozpakowuje, więc wstałam, położyłam na końcu pasa ta przekładkę, z tą różnicą, że czerwoną, z napisem " kasa zamknięta". Podchodzi pani, chce rozkładać zakupy, więc informuję, że przykro mi ale właśnie zamykam kasę i że kasy nr ten i tamten są otwarte.
Ok, przeprosiła, nie zauważyła, poszła tam. Spoko, nie ma problemu, zamykam bramkę i wracam na kasę obsłużyć panią, która kończy wyładowywać wózek.
Tuż za jej plecami następna pani, na bank słyszała tak komunikat z glosnika 15 sekund wczesniej, ze kasa sie zamyka, jak i moją rozmowę z poprzednią pania,zaczyna przez zamknięta bramkę wrzucać na taśmę swoje zakupy. Nie powiem zgłupiałam.
No i dialog ja (J), klientka (K)
J: Przepraszam, kasa jest zamknięta, dwie kasy obok są otwarte.
K: To czemu nie ma czerwonego znaku na taśmie?
J: Jest.
K: Nie widzę.
J: Jest pod paczką szpinaku ( sama go zakryła, wiem że widziala)
I tu we mnie odpala się jakaś,nie wiem czy dziecięca jeszcze czy narodowa nasza cecha, mianowicie przekora. Chamstwa nie trawię, a robienia ze mnie idioty jeszcze bardziej.
K: Nie zauważyłam.
J: Nie szkodzi, zdarza się.
K: Powinniście mieć lepsze oznaczenia.
J: Nade mną jest czerwone światło, co znaczy że kasa zamknięta.
K: Nie muszę być na bieżąco z waszymi zmianami, wcześniej lampek nie było.
J: Są od 6 lat.
K: Nie mam obowiązku tego wiedzieć.
J: Bramka jest zamknięta.
K: Jak ci zależy na pracy, możesz ją otworzyć.
J: Jak ci zależy na zakupach, możesz ją przeskoczyć.
Nie przeskoczyła, poszła do jednej z dwóch innych, pustych.
Nie wiem, może mnie poniosło, może nie powinnam. Tego typu sytuacji, mamy po 20, 30 dziennie. Nie chodzi tu o roztargnienie, niedopatrzenie, tylko o postawę " gowno mnie obchodzi, co się tyczy innych, nie tyczy się mnie". Ja sama jestem zaskoczona swoją cierpliwością w stosunku do klientów ale bezczelność działa na mnie jak płachta na byka. Po wielu latach pracy z ludźmi nauczyłam się, że na chamstwo trzeba odpowiadać chamstwem, bo bycie miłym nauczy buractwo tylko tego, że im bezczelniej, tym więcej im się należy.

Sklep UK

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (142)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…