W 2022 roku z żoną kupiliśmy mały drewniany dom do remontu. Aby zmniejszyć koszty wpadliśmy na pomysł na program czyste powietrze, a nawet udało nam się dostać najwyższy poziom dofinansowania.
Firmę do założenia pompy ciepła polecił nam szwagier, któremu zakładali panele fotowoltaiczne, trochę po czasie, ale bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Proces formalności jak to w Polsce 2 miesiące... zgodnie z umową pompa miała być dostarczona do nas w ciągu miesiąca od przelania zaliczki od urzędu i naszej wpłaty własnej, która nastąpiła w lipcu 2022. Minęła połowa sierpnia nie ma kontaktu z strony firmy, więc dzwonię czy coś już wiadomo - cisza nie wiedzą, bo producent nie daje znać. W wrześniu dzwonią, że LG nie dostarczy pompy, więc zmieniają nasze zamówienie na firmę Gamlet z większą mocą, a oni pokryją koszt koszt różnicy pomiędzy produktami tylko trzeba od nowa liczyć ten miesiąc. Myślimy ok ma być ciepły wrzesień poczekamy.
Koniec września zaczyna się przekładanie terminów dostawy i realizacji i tak cały wrzesień i październik. W listopadzie zaczęliśmy odczuwać zimno w domu i grzaliśmy jedynie grzejnikiem elektronicznym, a telefony były do wszystkich działów. Na początku grudnia kierownik wykonawczy (czy jakoś inaczej się nazywał nie pamiętam) nie świadom chyba dał mi swój nr prywatny, torpedowałem go minimum 10 razy dziennie. Zbliżały się święta, a u nas zimno więc podjęliśmy bardzo trudną decyzję - powrót do domu teściowej. Dla mnie osobiście była to wielka porażka, a teściowa oczywiście musiała to wykorzystać robiąc piekło w domu... 21 grudnia synek pyta kiedy wrócimy do domu i coś we mnie pękło.
Pojechałem do rodzinnego domu, ojciec mocno podchmielony zdziwił się moją wizytą o 20 wieczorem. Ze łzami oczach mówię mu aby się ubrał i mi pomógł, ubrał się i wychodzi z domu, podczas gdy ja wytargiwałem stary piecyk typu koza nieużywany jakieś 10 lat z letniaka. Zapakowaliśmy piecyk do bagażnika i pojechaliśmy kupić jeszcze rury od dymu. Piecyk postawiliśmy w środku salonu robiąc dziurę w stropie i szczycie domu - tak głupia decyzja pod wpływem emocji. Ok 3 w nocy skończyliśmy robotę, bo wyszło kilka nieprzewidzianych sytuacji z powodu stanu wskazującego ojca, a w dodatku efekt wyglądał okropnie, ale w domu zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Odstawiłem ojca do domu i wróciłem podtrzymać ogień, żeby w domu było ciepło, siedziałem przy piecyku wokół syf z roboty, ale odczuwałem spokój ducha.
O 6 rano wchodzę do domu teściowej i od progu awantura o to gdzie byłem, bo oczywiście teściowa musi wszystko wiedzieć, ja bez zbędnych słów kazałem żonie się zbierać, bo jak dzieciaki wstaną, to wracamy do domu. Teściowa wybuchła do tego stopnia, że dzieci wstały zaraz, więc w 1h zabraliśmy się do domu. Mimo syfu żona się cieszyła, a synek skakał z radości, że wrócił do swojego pokoju.
23 grudnia przyszedł mi sms z firmy geis o paczce do mnie, nic nie zamawiałem dzwonię o co chodzi, Pani podała mi informację, że nadawcą jest firma od pompy ciepła, ale z dostawą raczej nie zdążą przed świętami. Płakałem jak dziecko, ale nikomu nic nie mówiłem.
Pompa przyszła 29 grudnia w urodziny żony - szok i płacz jaki był przy odbieraniu paczki był nie do opisania, a kurier zwyczajnie nie rozumiał o co chodzi. Montaż pompy był już po nowym roku, wszystko tak jak być powinno czekamy na wystawienie faktury, aby rozliczyć się z urzędem. Firma chciała, aby wysłać jej pusty wniosek o wypłatę świadczeń wraz z upoważnieniem do urzędu czego nie zrobiłem, bo było już głośno o oszustwach tej firmy. W ten sposób faktury nie mam do dziś tj. 14.01.2025 i nikt nie jest w stanie udzielić mi informacji co zrobić, bo prezes firmy jest aresztowany, termin skończył się w lutym 2024, a my dalej nie wiemy nic...
O firmie Był nawet reportaż w Uwaga tvn.
Firmę do założenia pompy ciepła polecił nam szwagier, któremu zakładali panele fotowoltaiczne, trochę po czasie, ale bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Proces formalności jak to w Polsce 2 miesiące... zgodnie z umową pompa miała być dostarczona do nas w ciągu miesiąca od przelania zaliczki od urzędu i naszej wpłaty własnej, która nastąpiła w lipcu 2022. Minęła połowa sierpnia nie ma kontaktu z strony firmy, więc dzwonię czy coś już wiadomo - cisza nie wiedzą, bo producent nie daje znać. W wrześniu dzwonią, że LG nie dostarczy pompy, więc zmieniają nasze zamówienie na firmę Gamlet z większą mocą, a oni pokryją koszt koszt różnicy pomiędzy produktami tylko trzeba od nowa liczyć ten miesiąc. Myślimy ok ma być ciepły wrzesień poczekamy.
Koniec września zaczyna się przekładanie terminów dostawy i realizacji i tak cały wrzesień i październik. W listopadzie zaczęliśmy odczuwać zimno w domu i grzaliśmy jedynie grzejnikiem elektronicznym, a telefony były do wszystkich działów. Na początku grudnia kierownik wykonawczy (czy jakoś inaczej się nazywał nie pamiętam) nie świadom chyba dał mi swój nr prywatny, torpedowałem go minimum 10 razy dziennie. Zbliżały się święta, a u nas zimno więc podjęliśmy bardzo trudną decyzję - powrót do domu teściowej. Dla mnie osobiście była to wielka porażka, a teściowa oczywiście musiała to wykorzystać robiąc piekło w domu... 21 grudnia synek pyta kiedy wrócimy do domu i coś we mnie pękło.
Pojechałem do rodzinnego domu, ojciec mocno podchmielony zdziwił się moją wizytą o 20 wieczorem. Ze łzami oczach mówię mu aby się ubrał i mi pomógł, ubrał się i wychodzi z domu, podczas gdy ja wytargiwałem stary piecyk typu koza nieużywany jakieś 10 lat z letniaka. Zapakowaliśmy piecyk do bagażnika i pojechaliśmy kupić jeszcze rury od dymu. Piecyk postawiliśmy w środku salonu robiąc dziurę w stropie i szczycie domu - tak głupia decyzja pod wpływem emocji. Ok 3 w nocy skończyliśmy robotę, bo wyszło kilka nieprzewidzianych sytuacji z powodu stanu wskazującego ojca, a w dodatku efekt wyglądał okropnie, ale w domu zaczęło rozchodzić się przyjemne ciepło. Odstawiłem ojca do domu i wróciłem podtrzymać ogień, żeby w domu było ciepło, siedziałem przy piecyku wokół syf z roboty, ale odczuwałem spokój ducha.
O 6 rano wchodzę do domu teściowej i od progu awantura o to gdzie byłem, bo oczywiście teściowa musi wszystko wiedzieć, ja bez zbędnych słów kazałem żonie się zbierać, bo jak dzieciaki wstaną, to wracamy do domu. Teściowa wybuchła do tego stopnia, że dzieci wstały zaraz, więc w 1h zabraliśmy się do domu. Mimo syfu żona się cieszyła, a synek skakał z radości, że wrócił do swojego pokoju.
23 grudnia przyszedł mi sms z firmy geis o paczce do mnie, nic nie zamawiałem dzwonię o co chodzi, Pani podała mi informację, że nadawcą jest firma od pompy ciepła, ale z dostawą raczej nie zdążą przed świętami. Płakałem jak dziecko, ale nikomu nic nie mówiłem.
Pompa przyszła 29 grudnia w urodziny żony - szok i płacz jaki był przy odbieraniu paczki był nie do opisania, a kurier zwyczajnie nie rozumiał o co chodzi. Montaż pompy był już po nowym roku, wszystko tak jak być powinno czekamy na wystawienie faktury, aby rozliczyć się z urzędem. Firma chciała, aby wysłać jej pusty wniosek o wypłatę świadczeń wraz z upoważnieniem do urzędu czego nie zrobiłem, bo było już głośno o oszustwach tej firmy. W ten sposób faktury nie mam do dziś tj. 14.01.2025 i nikt nie jest w stanie udzielić mi informacji co zrobić, bo prezes firmy jest aresztowany, termin skończył się w lutym 2024, a my dalej nie wiemy nic...
O firmie Był nawet reportaż w Uwaga tvn.
Mazowiecke
Ocena:
120
(148)
Komentarze