Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91900

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Z przyczyn żałobnych musiałem się udać do odległych Suwałk. Zdecydowałem się na PKP, bo bilet na IC wyceniono na 29 złotych. Pociągiem nie jechałem od lat, ale wiem, że palić nie wolno ani w wagonie, ani na dworcu. No cóż obrzydliwy ze mnie nałogowiec, ale z racji półgodzinnego postoju na stacji Białystok postanowiłem sobie wyskoczyć na fajeczkę. Dworzec opuściłem przez drzwi, zszedłem po kilku schodkach, przeszedłem jeszcze kilka kroków i oddałem się nałogowi.

Dosłownie piętnaście sekund później otoczyło mnie trzech (!) śmiertelnie poważnych funkcjonariuszy i zaczął się dialog jak z absurdalnego dowcipu:
P: Tu nie wolno palić.
J: Ale jestem poza budynkiem dworca.
P: Nie wolno. Na drzwiach wejściowych jest infografika.
J: Ale jak wychodzę z budynku to infografikę mam za plecami.
P: To może być 500 złotych mandatu, ale dziś tylko pana pouczę. Proszę o dokumenty.
J: A gdzie wolno palić?
P: Tam (wskazanie na odległy o cztery kroki kosz)
J: Ale to trzeba chyba namalować jakąś linię, żeby było wiadomo, gdzie wolno, a gdzie nie...
CISZA

Dokończyłem fajki przy wzmiankowanym koszu w towarzystwie kilku nałogowców uśmiechających się do mnie ze współczuciem. "codziennie tu stoją i łapią i wlepiają mandaty" skwitowali całą sytuację. A ja tak sobie myślę - azaliż nie ma miejsc, gdzie dzielni funkcjonariusze byliby bardziej potrzebni społeczeństwu?

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (125)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…