Lekarz z tej historii może nie był wybitnie piekielny, ale na pewno nie do końca profesjonalny.
Słowem wstępu, w loterii genetycznej poza łatwo psującymi się zębami i słabymi paznokciami wylosowałam też ciekawy atrybut w postaci bardzo dużych i ciemnych kręgów pod oczami. Nie wynikają z niewyspania czy niedoborów, po prostu są, od zawsze.
Akcja: coroczne badania medycyny pracy. Wszystkie testy i wizyty odhaczone, zmierzam do gabinetu lekarza orzecznika. Podaję papiery, siadam. Pan przegląda dokumentację.
I zerka. Tak dziwnie.
Przegląda dalej.
Znowu zerka.
- Rozumiem, że ten makijaż to tak specjalnie, tak?
Huh? Nie przypominam sobie niczego kontrowersyjnego w moim porannym wyborze kosmetyków, więc wstaję (na przeciwko mnie wisiało lustro), zerkam. Może oczy mi łzawiły i zostałam przez przypadek szopem? Może nieopatrznie pacnęłam się gdzieś szczoteczką od mascary i chodzę tak cały dzień? Ale nie, po kontroli wszystko ok.
- Ale o co konkretnie chodzi? Według mnie wszystko jest w porządku.
- Wie pani, wygląda pani jakby, za przeproszeniem, ktoś pani przywalił.
Aha. No tak.
Uspokoiłam pana, że tak mam i że nawet korektor nie pomaga (jak widać).
No i niby wszystko ok, ale z drugiej strony strach z domu bez makijażu wychodzić, bo jeszcze pomyślą, że facet mnie bije :D
Słowem wstępu, w loterii genetycznej poza łatwo psującymi się zębami i słabymi paznokciami wylosowałam też ciekawy atrybut w postaci bardzo dużych i ciemnych kręgów pod oczami. Nie wynikają z niewyspania czy niedoborów, po prostu są, od zawsze.
Akcja: coroczne badania medycyny pracy. Wszystkie testy i wizyty odhaczone, zmierzam do gabinetu lekarza orzecznika. Podaję papiery, siadam. Pan przegląda dokumentację.
I zerka. Tak dziwnie.
Przegląda dalej.
Znowu zerka.
- Rozumiem, że ten makijaż to tak specjalnie, tak?
Huh? Nie przypominam sobie niczego kontrowersyjnego w moim porannym wyborze kosmetyków, więc wstaję (na przeciwko mnie wisiało lustro), zerkam. Może oczy mi łzawiły i zostałam przez przypadek szopem? Może nieopatrznie pacnęłam się gdzieś szczoteczką od mascary i chodzę tak cały dzień? Ale nie, po kontroli wszystko ok.
- Ale o co konkretnie chodzi? Według mnie wszystko jest w porządku.
- Wie pani, wygląda pani jakby, za przeproszeniem, ktoś pani przywalił.
Aha. No tak.
Uspokoiłam pana, że tak mam i że nawet korektor nie pomaga (jak widać).
No i niby wszystko ok, ale z drugiej strony strach z domu bez makijażu wychodzić, bo jeszcze pomyślą, że facet mnie bije :D
słuzba_zdrowia
Ocena:
101
(127)
Komentarze