Jak wspomniałam kilka tygodni temu, mam 40 lat i jestem otyła.
Przyszedł ten moment, kiedy waga mi stanęła. 10 kg mniej, ale zejść nie chce. Nigdy też nie miałam takiego parcia na cukier, jak teraz. Czas zacząć robić jakąś gimnastykę. Wykładam więc matę na środek salonu i kładę się. ADHD bierze się wtedy za mój mózg i nie mogę nawet ręki podnieść. Nie chcę robić z siebie ofiary, ale naprawdę jest mi ciężko. Tak sobie leżę ok. 20 minut z 1000 myśli na minutę. potem przekręcam się na bok, piesek podchodzi i się przytula i tak sobie leżymy razem na podłodze.
Płaczę wtedy, bo wiem, że to jest ostatni moment, aby coś ze sobą zrobić. I czasem nawet udaje mi się podnieść nogę i lub rękę, ale z ręką na sercu nie wykonałam jeszcze żadnego pełnego ćwiczenia. Żadnego brzuszka, żadnego przysiadu, ani jednego skłonu. Wstyd mi bardzo.
I wtedy przychodzi cala na biało moja rodzina. Jak tylko widzą mnie, kiedy jem zakazany składnik, to rzucają: podobno miałaś nie jeść chleba? Jak ty tak podjadasz, to Ty nigdy nie schudniesz. Na pewno zrobić Ci ciasto jak przylecisz? Bo wiesz, że po tym to przytyjesz prawda?
To było miesiąc temu, kiedy mama obiecała mi moje najukochańsze ciasto, które tylko ona umie zrobić i na które czekałam kilka miesięcy od ostatniego pobytu w Polsce.
To jest tak dobre ciasto, że aż mi się łezka w oku zebrała, na co wujek obok: oj widzę, że dieta się skończyła tak?
Lubimy sobie docinać, ale jak ktoś stawia granicę, to odpuszczamy zawsze.
Błagałam, żeby przestali i dali mi święty spokój.
Czego oczekiwałam: masz kochanie, upiekłam specjalnie dla ciebie, zrób sobie przerwę na jeden wieczór, wiem że jest Ci ciężko.
Co dostałam: No my przecież nie chcemy dla Ciebie źle. To tylko takie wygłupy. Przestań brać wszystko do siebie.
I moje ulubione: Tobie to już nic nie można powiedzieć.
Trzymajcie kciuki! I bardzo dziękuję za wsparcie i cudowne komcie pod poprzednią historią
Przyszedł ten moment, kiedy waga mi stanęła. 10 kg mniej, ale zejść nie chce. Nigdy też nie miałam takiego parcia na cukier, jak teraz. Czas zacząć robić jakąś gimnastykę. Wykładam więc matę na środek salonu i kładę się. ADHD bierze się wtedy za mój mózg i nie mogę nawet ręki podnieść. Nie chcę robić z siebie ofiary, ale naprawdę jest mi ciężko. Tak sobie leżę ok. 20 minut z 1000 myśli na minutę. potem przekręcam się na bok, piesek podchodzi i się przytula i tak sobie leżymy razem na podłodze.
Płaczę wtedy, bo wiem, że to jest ostatni moment, aby coś ze sobą zrobić. I czasem nawet udaje mi się podnieść nogę i lub rękę, ale z ręką na sercu nie wykonałam jeszcze żadnego pełnego ćwiczenia. Żadnego brzuszka, żadnego przysiadu, ani jednego skłonu. Wstyd mi bardzo.
I wtedy przychodzi cala na biało moja rodzina. Jak tylko widzą mnie, kiedy jem zakazany składnik, to rzucają: podobno miałaś nie jeść chleba? Jak ty tak podjadasz, to Ty nigdy nie schudniesz. Na pewno zrobić Ci ciasto jak przylecisz? Bo wiesz, że po tym to przytyjesz prawda?
To było miesiąc temu, kiedy mama obiecała mi moje najukochańsze ciasto, które tylko ona umie zrobić i na które czekałam kilka miesięcy od ostatniego pobytu w Polsce.
To jest tak dobre ciasto, że aż mi się łezka w oku zebrała, na co wujek obok: oj widzę, że dieta się skończyła tak?
Lubimy sobie docinać, ale jak ktoś stawia granicę, to odpuszczamy zawsze.
Błagałam, żeby przestali i dali mi święty spokój.
Czego oczekiwałam: masz kochanie, upiekłam specjalnie dla ciebie, zrób sobie przerwę na jeden wieczór, wiem że jest Ci ciężko.
Co dostałam: No my przecież nie chcemy dla Ciebie źle. To tylko takie wygłupy. Przestań brać wszystko do siebie.
I moje ulubione: Tobie to już nic nie można powiedzieć.
Trzymajcie kciuki! I bardzo dziękuję za wsparcie i cudowne komcie pod poprzednią historią
dieta odchudzanie
Ocena:
119
(161)
Komentarze