Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#91943

przez ~Mashon ·
| Do ulubionych
Jak wywołać dramę na grupie sąsiedzkiej i oskarżyć resztę o znieczulicę.

Tło akcji- osiedle na 3 bloki, zamknięte szlabanem. Wszystkie miejsca postojowe są prywatne i była możliwość wykupienia więcej niż jednego na mieszkanie. Cena wtedy to około 10 tysięcy. Obecnie na tablicy widnieje ogłoszenie o miejscu do wynajęcia w cenie 120 zł za miesiąc. Tyle abyście mogli zrozumieć całą historię.

Mieszka na naszym osiedlu Karyna. Od samego wprowadzenia się, jej posty opierały się głównie na tym, aby ktoś pożyczył jej miejsce postojowe, bo ktoś do niej przyjeżdża. Na początku nawet ja jej miejsce użyczyłam, ale ona nigdy nie działała w drugą stronę. Choćby miała puste miejsce nikomu nie oferowała nic w zamian. Ode mnie pożyczyła miejsce na cały weekend, a nie usłyszałam nawet dziękuję. Gdy ja potrzebowałam miejsca, to mimo że miała je puste i napisałam do niej na priv, napisała, że jest jej potrzebne. A potrzebowałam dosłownie miejsca na 3 godziny i jej to napisałam.

Widocznie kilku sąsiadom też tak zrobiła, bo jej prośby ostatnio pozostały bez odpowiedzi, gdy inni sąsiedzi sobie miejsca pożyczali. W ubiegłym tygodniu Karyna chciała miejsce na ponad tydzień. Ubrała to w zgrabną prośbę, gdzie, cytując: "najlepiej na cały tydzień, ale ewentualnie pojedyncze dni też wchodzą w grę". Jeden z sąsiadów, dajmy na to Seba, odpisał jej i wyszła dyskusja.
Seba: Kobieto, co chwilę piszesz posty o miejsca postojowe. Mogłaś sobie ich więcej kupić, a nie non stop pożyczać.
Karyna: To wina dewelopera, że mi nie sprzedał.
Seba: Ja kupiłem 3 miejsca i problemu nie było, bo na każde mieszkanie były minimum 2 miejsca. Dałaś du*y, a teraz cały czas spamujesz grupę.
Karyna: A ciebie o zdanie ktoś pytał? Szukam chętnego miłego sąsiada, który zna definicję pomocy sąsiedzkiej.

I tu włączyła się Basia i Tomek.
Basia: Karyna, pożyczałam ci miejsce przynajmniej 5 razy, a nawet dzień dobry mi nie umiesz odpowiedzieć. Nie mówiąc już o jakimkolwiek podziękowaniu.
Tomek: Wynajmij sobie miejsce, to nie będziesz musiała szukać. Wisi nawet ogłoszenie.

Karyna odpowiedziała zbiorczo. Ona nie chce wynajmować, bo nie potrzebuje go tak często i to nieprawda, że ona pisze najwięcej ze wszystkich o miejsce (co zweryfikował inny sąsiad i policzył, że od początku stycznia prośbę wrzuciła zaledwie 5 razy). A my jesteśmy niesprawiedliwi, bo wiemy, że na osiedlu nie ma gdzie stanąć i się swoją własnością nie podzielimy. Inna sąsiadka rzuciła jej, że gdy ona pożycza miejsce to chociaż czekoladę da, jako podziękowanie, bo jej głupio wyciągać rękę po czyjąś własność. I w końcu uruchomiłam się ja.

Karyna napisała w całej burzy, że my jej zazdrościmy, że przyjeżdża do niej rodzina z dobrymi samochodami i dlatego się tylko na niej mścimy.

Odpisałam jej wprost: Laska, ogarnij się. Połowa hali to lepsze samochody, a u ciebie chodzi o brak wzajemności. Jak napisałam czy mi pożyczysz miejsce, to napisałaś, że nie. Twoje prawo, a naszym prawem jest ci odmówić. Pamiętaj parking publiczny jest przy Biedronce, tylko twoi goście muszą zaliczyć 2km spacer.

Dyskusja trwa do teraz, a Karyna zwala winę to na zazdrość, zawiść, to na dewelopera, bo nie zrobił miejsc ogólnodostępny (ciekawe kto by płacił za ich utrzymanie i jakbyśmy nimi zarządzali). Ciekawi mnie kiedy odpuści...

miejsce postojowe

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 150 (160)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…