Jestem przedsiębiorcą i pracodawcą. Od 5 lat prowadzę firmę transportową i próbuję swoich sil w budowlance.
Wiecie co jest najtrudniejszym elementem mojej pracy? Rekrutacja pracowników. Wielu powie, ze pewnie mało placę, a to nieprawda. O wiele bardziej denerwuje mnie roszczeniowość pracowników, ktorzy ledwo coś potrafią, a żądają kokosów.
Ostatnio przedstawiłem kandydata nr 2. Dziś czas na kolejnego kandydata. Przyszedł o umówionej godzinie, schludnie ubrany. CV bez zarzutu, 8 lat doświadczenia w transporcie międzynarodowym w jednej firmie na kat. B (kandydat stara się o pracę na C+E). No ok, podstawowe pytanie, czyli powód zwolnienia się z poprzedniej pracy. Otrzymałem odpowiedź, że warunki pracy przestały mu odpowiadać. Nawet pokusił się o stwierdzenie, ze samochód służbowy miał mieć wymieniany co 2 lata (system 4 tygodnie w trasie na weekend w domu i auto jest przypisane do kierowcy), czyli dwukrotnie powinni mu wymienić pojazd, a nie miał zmiany ani razu.
Ok, nie wnikam, może się zdarzyć. Pytam o jego oczekiwania względem mnie i otrzymuje listę warunków:
- dniówka 600 zł w systemie 2/2 - nie mogę się zgodzić, bo u mnie kierowca nie zarabia dniówek o czym informuję zainteresowanego
- auto służbowe - nie mogę spełnić warunku, bo taki pojazd przysługuje pracownikowi po osiągnięciu określonego stażu.
- w dzień powrotu maksymalnie o 15:00 na bazie firmy - również nie mogę spełnić, bo nie będzie to fair wobec innych kierowców i ze względu na nieprzewidywalność transportu nie dać gwarancji, że będzie do tej godziny na firmie.
Kandydat zaczął mnie opierzać, że wszystko, co słyszał od mojego kierowcy to kłamstwa. Proszę o informacje, który kierowca nagadał mu takich rzeczy, dzwonię po wyjaśnienia i co się dowiaduję? Kierowca nikogo takiego nie zna. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że mój kierowca proponował kiedyś swojemu kumplowi pracę, ale on nie chciał jeździć zestawem. W ostatnim czasie kumpel pracownika wspomniał o mojej firmie kandydatowi, a ten wysłał do mnie CV. Niestety, kandydat pomimo weryfikacji uzyskanych informacji dalej twierdzi, że oszukuję potencjalnych pracowników. Nie daje mi dojść do słowa, a chciałem chociaż wspomnieć, że jego pensja będzie wyższa od tej, którą wpisał w warunkach. Podejmuję jeszcze jedną próbę wyjaśnienia na czym polega system wynagradzania w mojej firmie, ale nie jestem w stanie przebić się przez monolog wyzwisk i przekleństw.
Finalnie dzwonię po mechaników, żeby pomogli kandydatowi opuścić teren firmy.
Wiecie co jest najtrudniejszym elementem mojej pracy? Rekrutacja pracowników. Wielu powie, ze pewnie mało placę, a to nieprawda. O wiele bardziej denerwuje mnie roszczeniowość pracowników, ktorzy ledwo coś potrafią, a żądają kokosów.
Ostatnio przedstawiłem kandydata nr 2. Dziś czas na kolejnego kandydata. Przyszedł o umówionej godzinie, schludnie ubrany. CV bez zarzutu, 8 lat doświadczenia w transporcie międzynarodowym w jednej firmie na kat. B (kandydat stara się o pracę na C+E). No ok, podstawowe pytanie, czyli powód zwolnienia się z poprzedniej pracy. Otrzymałem odpowiedź, że warunki pracy przestały mu odpowiadać. Nawet pokusił się o stwierdzenie, ze samochód służbowy miał mieć wymieniany co 2 lata (system 4 tygodnie w trasie na weekend w domu i auto jest przypisane do kierowcy), czyli dwukrotnie powinni mu wymienić pojazd, a nie miał zmiany ani razu.
Ok, nie wnikam, może się zdarzyć. Pytam o jego oczekiwania względem mnie i otrzymuje listę warunków:
- dniówka 600 zł w systemie 2/2 - nie mogę się zgodzić, bo u mnie kierowca nie zarabia dniówek o czym informuję zainteresowanego
- auto służbowe - nie mogę spełnić warunku, bo taki pojazd przysługuje pracownikowi po osiągnięciu określonego stażu.
- w dzień powrotu maksymalnie o 15:00 na bazie firmy - również nie mogę spełnić, bo nie będzie to fair wobec innych kierowców i ze względu na nieprzewidywalność transportu nie dać gwarancji, że będzie do tej godziny na firmie.
Kandydat zaczął mnie opierzać, że wszystko, co słyszał od mojego kierowcy to kłamstwa. Proszę o informacje, który kierowca nagadał mu takich rzeczy, dzwonię po wyjaśnienia i co się dowiaduję? Kierowca nikogo takiego nie zna. Po krótkiej wymianie zdań okazało się, że mój kierowca proponował kiedyś swojemu kumplowi pracę, ale on nie chciał jeździć zestawem. W ostatnim czasie kumpel pracownika wspomniał o mojej firmie kandydatowi, a ten wysłał do mnie CV. Niestety, kandydat pomimo weryfikacji uzyskanych informacji dalej twierdzi, że oszukuję potencjalnych pracowników. Nie daje mi dojść do słowa, a chciałem chociaż wspomnieć, że jego pensja będzie wyższa od tej, którą wpisał w warunkach. Podejmuję jeszcze jedną próbę wyjaśnienia na czym polega system wynagradzania w mojej firmie, ale nie jestem w stanie przebić się przez monolog wyzwisk i przekleństw.
Finalnie dzwonię po mechaników, żeby pomogli kandydatowi opuścić teren firmy.
praca pracodawca pracownik szukanie pracy
Ocena:
99
(117)
Komentarze