Teraz o tym jak przypomniał mi się były pracodawca.
Jak wspominałem w poprzednich historiach mam certyfikację na serwis pewnego typu maszyn. Pierwsza certyfikację dostałem imienną i za darmo jako nagroda naprawy maszyny u jednego z klientów mojego byłego pracodawcy. Co ważne certyfikacja jest ważna 2 lata.
W poprzedniej historii wspominałem że klient mego byłego pracodawcy zrezygnował ze współpracy z nimi i podpisał umowę ze mną i ja byłem główną przyczyną tego stanu rzeczy mimo braku starań z mojej strony.
Do historii.
Ważność mego certyfikatu kończyła się 12/2024 co ważne. Jakoś dwa tygodnie temu dostaje wiadomość mailową od klienta premium z prośbą o przesłanie aktualnego certyfikatu. Z adresu mi nie znanego. Od razu wykonałem telefon do dyrektora z poprzedniej historii i oto co usłyszałem.
Mój poprzedni pracodawca, wiedząc że mój certyfikat się kończył z końcem roku, w styczniu czy lutym wysłał do wszystkich świętych z firmy premium paszkwila na mój temat i że nie mam certyfikacji i jak ja mam robić im te maszyny. Dyrektor odpowiedzialny za utrzymanie tychże maszyn otwarcie powiedział, że nawet jak nie będzie miał tej certyfikacji to i tak chce żebym robił te maszyny, bo od dwóch lat mają z nimi spokój. Jednak doszło to gdzieś wyżej i otrzymałem takiego maila. Co miałem zrobić, certyfikat wysłałem, bo zrobiłem jego przedłużenie z obowiązkowym szkoleniem. Zapłaciłem ile trzeba było.
Zastanawia mnie po co to zrobili? Sami nie mają takiej certyfikacji. Pracowników wysłać nie chcą, bo trzeba płacić. Na złość?
Jak wspominałem w poprzednich historiach mam certyfikację na serwis pewnego typu maszyn. Pierwsza certyfikację dostałem imienną i za darmo jako nagroda naprawy maszyny u jednego z klientów mojego byłego pracodawcy. Co ważne certyfikacja jest ważna 2 lata.
W poprzedniej historii wspominałem że klient mego byłego pracodawcy zrezygnował ze współpracy z nimi i podpisał umowę ze mną i ja byłem główną przyczyną tego stanu rzeczy mimo braku starań z mojej strony.
Do historii.
Ważność mego certyfikatu kończyła się 12/2024 co ważne. Jakoś dwa tygodnie temu dostaje wiadomość mailową od klienta premium z prośbą o przesłanie aktualnego certyfikatu. Z adresu mi nie znanego. Od razu wykonałem telefon do dyrektora z poprzedniej historii i oto co usłyszałem.
Mój poprzedni pracodawca, wiedząc że mój certyfikat się kończył z końcem roku, w styczniu czy lutym wysłał do wszystkich świętych z firmy premium paszkwila na mój temat i że nie mam certyfikacji i jak ja mam robić im te maszyny. Dyrektor odpowiedzialny za utrzymanie tychże maszyn otwarcie powiedział, że nawet jak nie będzie miał tej certyfikacji to i tak chce żebym robił te maszyny, bo od dwóch lat mają z nimi spokój. Jednak doszło to gdzieś wyżej i otrzymałem takiego maila. Co miałem zrobić, certyfikat wysłałem, bo zrobiłem jego przedłużenie z obowiązkowym szkoleniem. Zapłaciłem ile trzeba było.
Zastanawia mnie po co to zrobili? Sami nie mają takiej certyfikacji. Pracowników wysłać nie chcą, bo trzeba płacić. Na złość?
Były pracodawca
Ocena:
153
(161)
Komentarze