Jakie portale randkowe są każdy widzi, jednak z racji tego, że mam od lat stałe grono znajomych i tę samą pracę, trudno mi poznać tę jedyną w życiu realnym, więc postanowiłem spróbować. Pełen nadziei, ale też ostrożnie, założyłem profil i rozpocząłem poznawanie kobiet. Pominę przypadki, w których znikały bez słowa, albo oczekiwały, że cały ciężar rozmowy wezmę na siebie, ale opiszę kilka wyjątkowych przypadków.
1. Szara myszka. Z wyglądu ładna, skromna dziewczyna. Pisanie szło fajnie, więc zaproponowałem spotkanie. Dziewczyna pełna fobii i nerwic. Na całej randce realnie uciekała przed tłumami, w kawiarni zaczęła poprawiać wystrój. Po godzinie moich prób nawiązania rozmowy uciekła i chwilę później zablokowała.
2. Kłamczuszka. W czasie pisania opowiadała o sobie, że siłownia to jej drugi dom, nie pije, nie pali. Mnie to pasuje, bo sam ćwiczę. Zaznaczyła też, że jej pasją jest fotografia, modelarstwo. Co więcej ogólnie jest artystką. Rzeźbi, maluje, tańczy. Sama randka była sympatyczna. To znaczy dopóki nie zaczęliśmy rozmawiać o jej hobby. Okazało się, że nie ma nawet bladego pojęcia o tych swoich rzekomym pasjach. Przyciśnięta przyznała, że widać, że trenuję, to chciała mi zaimponować.
3. Niezdecydowana. Miła dziewczyna. Energiczna, pozytywna. Jedna randka, druga i jeszcze kolejne. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Aż tu blok. Wszędzie gdzie się dało. Trudno, zakochać się nie zdążyłem, to nie zabolało. Po kilku tygodniach nagle widzę wiadomość od niej. Pyta co u mnie. Co mi tam, napisałem, że dobrze i grzecznie pytam co u niej. Odpowiedzi nie doczekałem, bo mnie zablokowała. Tydzień później znów napisała i znów zablokowała po kilku zdaniach. Na kolejną wiadomość nie zdążyłem nawet odpisać. Po miesiącu znów pisze czy nie chciałbym się znów umówić. No nie, bo pisanie mnie nic nie kosztowało, ale na spotkanie szkoda czasu. Znów blok, chyba tym razem ostateczny :-) Nie wiem co nią kierowało do tej pory. Jakieś pomysły?
4. Wrażliwa na toksyków. Najwyraźniej ktoś ją kiedyś bardzo skrzywdził, bo ciągle narzekała na toksycznych samców. Każde zachowanie analizowała pod względem manipulacji, terroryzowania kobiet itd. Każda nieprzyjemność była wynikiem samczego spisku. Ktoś ją tracił w sklepie, to dlatego, że toksyczni mężczyźni uczą, że kobiety są nieważne i można je zignorować. Nie dostała pracy, bo patriarchat woli mężczyzn. Nawet ja okazałem się toksycznym chamem, bo byłem uprzejmy, a ona nie pozwoli się oszukać i dobrze wie, że gdybym nie chciał zaciągnąć jej do łóżka to traktowałbym ją jak śmiecia.
5. Dziwna trochę. Ona napisała pierwsza. Fajnie, lubię inicjatywę. Z twarzy zupełnie przeciętna. Ani piękność, ani maszkara. Od początku zasypuje mnie pytaniami, że aż nie dążę odpowiadać, ciężko mi nawet odpisać coś więcej niż po jednym słowie czy jakoś w w ogóle sensownie uczestniczyć w rozmowie. Delikatnie zwróciłem uwagę, że chciałbym mieć też jakieś pole do popisu, zrozumiała, fajnie. Szybko zaproponowała spotkanie. Miałem wątpliwości, ale co tam. Na spotkaniu nadskakiwała mi jak księciu, mam wrażenie, że próbowała być wobec mnie gentlemanem. Otwierała drzwi, chciała pomagać zdjąć kurtkę. Wręczyła mi prezent na dzień dobry. Nie czułem się w jej towarzystwie komfortowo, więc pod koniec podziękowałem za spotkanie i oznajmiłam, że niestety ale nie kliknęło i tyle. W domu sprawdziłem telefon i okazało się, że mam kilkadziesiąt wiadomości od niej. Od proszących o kolejne randki, to się przekonam jaka jest dobra w łóżku, przez ubolewania, że kolejny typ jej nie chce, aż po błagalne teksty, żebym jej pokazał co zrobić, żeby podobać się facetom. Może wylazł ze mnie cham, ale nie uniosłem tego. Krótko jej odpisałem, że niestety nie jestem w stanie nic dla niej zrobić, życzę powodzenia w życiu i zablokowałem.
Tak czy inaczej nie poddaję się, jest masa fajnych kobiet, trzeba tylko jeszcze z tych fajnych wyłowić tę, z którą nadaje się na tych samych falach :-)
1. Szara myszka. Z wyglądu ładna, skromna dziewczyna. Pisanie szło fajnie, więc zaproponowałem spotkanie. Dziewczyna pełna fobii i nerwic. Na całej randce realnie uciekała przed tłumami, w kawiarni zaczęła poprawiać wystrój. Po godzinie moich prób nawiązania rozmowy uciekła i chwilę później zablokowała.
2. Kłamczuszka. W czasie pisania opowiadała o sobie, że siłownia to jej drugi dom, nie pije, nie pali. Mnie to pasuje, bo sam ćwiczę. Zaznaczyła też, że jej pasją jest fotografia, modelarstwo. Co więcej ogólnie jest artystką. Rzeźbi, maluje, tańczy. Sama randka była sympatyczna. To znaczy dopóki nie zaczęliśmy rozmawiać o jej hobby. Okazało się, że nie ma nawet bladego pojęcia o tych swoich rzekomym pasjach. Przyciśnięta przyznała, że widać, że trenuję, to chciała mi zaimponować.
3. Niezdecydowana. Miła dziewczyna. Energiczna, pozytywna. Jedna randka, druga i jeszcze kolejne. Wymieniliśmy się numerami telefonów. Aż tu blok. Wszędzie gdzie się dało. Trudno, zakochać się nie zdążyłem, to nie zabolało. Po kilku tygodniach nagle widzę wiadomość od niej. Pyta co u mnie. Co mi tam, napisałem, że dobrze i grzecznie pytam co u niej. Odpowiedzi nie doczekałem, bo mnie zablokowała. Tydzień później znów napisała i znów zablokowała po kilku zdaniach. Na kolejną wiadomość nie zdążyłem nawet odpisać. Po miesiącu znów pisze czy nie chciałbym się znów umówić. No nie, bo pisanie mnie nic nie kosztowało, ale na spotkanie szkoda czasu. Znów blok, chyba tym razem ostateczny :-) Nie wiem co nią kierowało do tej pory. Jakieś pomysły?
4. Wrażliwa na toksyków. Najwyraźniej ktoś ją kiedyś bardzo skrzywdził, bo ciągle narzekała na toksycznych samców. Każde zachowanie analizowała pod względem manipulacji, terroryzowania kobiet itd. Każda nieprzyjemność była wynikiem samczego spisku. Ktoś ją tracił w sklepie, to dlatego, że toksyczni mężczyźni uczą, że kobiety są nieważne i można je zignorować. Nie dostała pracy, bo patriarchat woli mężczyzn. Nawet ja okazałem się toksycznym chamem, bo byłem uprzejmy, a ona nie pozwoli się oszukać i dobrze wie, że gdybym nie chciał zaciągnąć jej do łóżka to traktowałbym ją jak śmiecia.
5. Dziwna trochę. Ona napisała pierwsza. Fajnie, lubię inicjatywę. Z twarzy zupełnie przeciętna. Ani piękność, ani maszkara. Od początku zasypuje mnie pytaniami, że aż nie dążę odpowiadać, ciężko mi nawet odpisać coś więcej niż po jednym słowie czy jakoś w w ogóle sensownie uczestniczyć w rozmowie. Delikatnie zwróciłem uwagę, że chciałbym mieć też jakieś pole do popisu, zrozumiała, fajnie. Szybko zaproponowała spotkanie. Miałem wątpliwości, ale co tam. Na spotkaniu nadskakiwała mi jak księciu, mam wrażenie, że próbowała być wobec mnie gentlemanem. Otwierała drzwi, chciała pomagać zdjąć kurtkę. Wręczyła mi prezent na dzień dobry. Nie czułem się w jej towarzystwie komfortowo, więc pod koniec podziękowałem za spotkanie i oznajmiłam, że niestety ale nie kliknęło i tyle. W domu sprawdziłem telefon i okazało się, że mam kilkadziesiąt wiadomości od niej. Od proszących o kolejne randki, to się przekonam jaka jest dobra w łóżku, przez ubolewania, że kolejny typ jej nie chce, aż po błagalne teksty, żebym jej pokazał co zrobić, żeby podobać się facetom. Może wylazł ze mnie cham, ale nie uniosłem tego. Krótko jej odpisałem, że niestety nie jestem w stanie nic dla niej zrobić, życzę powodzenia w życiu i zablokowałem.
Tak czy inaczej nie poddaję się, jest masa fajnych kobiet, trzeba tylko jeszcze z tych fajnych wyłowić tę, z którą nadaje się na tych samych falach :-)
Portale randkowe.
Ocena:
118
(126)
Komentarze