Chciałem zażartować, a prawie narobiłem sobie przypału.
Dorabiam sobie wykonując drobne prace ogrodowe i tym podobne u ludzi w domach. Tego dnia miałem akurat rąbanie drewna, więc wziąłem siekierę i rękawiczki, wrzuciłem na tylne siedzenie samochodu i pojechałem. Po drodze zatrzymała mnie policja do rutynowej kontroli, zajrzeli do auta i pytają po co mi ta siekiera, a ja z tajemniczą miną odpowiadam, nota bene zgodnie z prawdą:
- Jadę na robotę!
Myślałem, że będzie to zabawne, ale panom policjantom nie było do śmiechu i zaczęli mi zadawać dziwne pytania, mówiąc, że oni już wiedzą co to za robota i zapraszają na komisariat do wyjaśnienia. Już całkowicie poważnie tłumaczę im jak jest naprawdę i żeby mnie nie zawijali, bo mi robota przepadnie i stracę klienta, ale średnio mi wierzą. W końcu mnie olśniło i pokazałem im swoje ogłoszenia w internecie i korespondencję z klientami, której mam w telefonie pełno.
Dopiero wtedy uwierzyli i mnie puścili.
Dorabiam sobie wykonując drobne prace ogrodowe i tym podobne u ludzi w domach. Tego dnia miałem akurat rąbanie drewna, więc wziąłem siekierę i rękawiczki, wrzuciłem na tylne siedzenie samochodu i pojechałem. Po drodze zatrzymała mnie policja do rutynowej kontroli, zajrzeli do auta i pytają po co mi ta siekiera, a ja z tajemniczą miną odpowiadam, nota bene zgodnie z prawdą:
- Jadę na robotę!
Myślałem, że będzie to zabawne, ale panom policjantom nie było do śmiechu i zaczęli mi zadawać dziwne pytania, mówiąc, że oni już wiedzą co to za robota i zapraszają na komisariat do wyjaśnienia. Już całkowicie poważnie tłumaczę im jak jest naprawdę i żeby mnie nie zawijali, bo mi robota przepadnie i stracę klienta, ale średnio mi wierzą. W końcu mnie olśniło i pokazałem im swoje ogłoszenia w internecie i korespondencję z klientami, której mam w telefonie pełno.
Dopiero wtedy uwierzyli i mnie puścili.
policja żart
Ocena:
117
(141)
Komentarze