Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#92080

przez ~vecvec ·
| Do ulubionych
Mam dzieci w przedszkolu. Panie bardzo dbają o różnorodność zajęć, rozrywki, dni tego i tamtego, co jest ogromnym plusem. Mam tylko jedno "ale", otóż często informacje o zapotrzebowaniu na różne rzeczy dostajemy przez grupę na messengerze w ostatniej chwili. Ja wiem, każdemu zdarzy się zapomnieć, ale jak sytuacja się powtarza, to jest to naprawdę irytujące.

Przykłady:
1. Dzień zebry i ochrony przyrody. Przy odbieraniu dzieci z przedszkola dostaję info, że na jutro potrzebna bluzka w paski, najlepiej motyw zebry, ale zwykłe paski też mogą być. Mieszkam na wsi, do najbliższego sklepu z odzieżą dziecięcą mam 15 km, a i tak nie ma gwarancji, że będą mieli bluzkę w paski w potrzebnym rozmiarze. Nie można było takiej informacji dać kilka dni wcześniej? Zamówiłabym przez internet i po problemie.

2. Wiadomość o 20:20: "przepraszam, że tak późno, ale proszę żeby każde dziecko miało na jutro agrafkę, bo na obchodach 11 listopada będziemy przypinać kotyliony". Trzy dni wcześniej dali znać, że mają być stroje galowe. I super. Tylko o tych agrafkach jakoś zapomnieli. Przeszukałam szuflady, jak na złość nie znalazłam. Zadzwoniłam do babci, miała, więc pojechałam. Największy wk* następnego dnia, bo pani stwierdziła, że jednak niepotrzebne, bo druga pani przyniosła.

3. Dzień pszczółki. Ubrać na żółto. Wiadomość analogicznie jak w punkcie pierwszym.

4. Dzień kolorów. Ubrać jutro na czerwono. Wiadomość na messengerze o 18:30,napisana przez jedną z matek z pytaniem, czy to prawda, bo syn tak mówił. Pani potwierdza. Przedszkolakom powiedziała, rodzicom tylko niektórym przy odbieraniu dzieci, bo dużo było odbieranych o tej samej godzinie i się zamieszanie zrobiło.

5. Dzień instrumentów muzycznych, na jutro przynieść pudełka po jogurtach. Śmieci wyrzuciłam, jogurtów w lodówce nie ma, planowałam zakupy następnego dnia. Ale ok, w trybie pilnym do sklepu, dzieci nie miały ochoty na jogurt, więc ja musiałam zjeść (tak, mogłam po prostu wywalić, ale nie lubię marnowania jedzenia). Następnego dnia pytam dzieci, co robiły z tych pudełek. Okazało się że nic, bo poszli na plac zabaw. Grzechotki z tych pudełek robili dwa dni później.

Dlaczego to dla mnie piekielne? Pracuję, zajmuję się domem, ogrodem i trójką dzieci, z czego dwoje przedszkolaków. Kluczem do skutecznego ogarnięcia tego jest dobre planowanie, tak, żeby mieć czas i na sprzątanie, i na wspólne czytanie bajek, i żeby obiad był, i żebyśmy też poszli na spacer, porozmawiali. Kiedy jadę na zakupy, mogę po drodze zajrzeć do sklepu odzieżowego albo zamówić rzeczy przez internet, co zajmuje może 10 minut. Kiedy muszę specjalnie jechać po bluzkę w jakimś kolorze, tracę co najmniej półtorej godziny, a do tego muszę przeorganizować całe popołudnie.

przedszkole

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 165 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…