Tak jakoś wyszło, że ostatnio jakoś niespecjalnie zaglądałam na tę stronę, co najwyżej żeby sprawdzić, co tam nowego i ewentualnie dać jakiegoś plusa albo minusa. Głównie z powodu, że miałam szczęście nie natykać się na większe piekielności – ta też jest raczej jedną z mniejszych.
Wracam z pracy do domu komunikacją miejską, czytam książkę czy też myślę o niebieskich migdałach, aż tu nagle na przystanku wsiada ON. Facet może nie największego formatu, raczej średniego wzrostu i szczupły, ale za to hałasu robiący za dwóch, jeśli nie trzech. Ewidentnie, jak to się dawniej mówiło, pod dobrą datą, czyli po prostu pijany. Klap! parę siedzeń przede mną (tramwaj raczej pustawy) i nadaje, nadaje, nadaje… Szczególnie upodobał sobie jakieś dwie dzierlatki, późne licealistki albo wczesne studentki, i tokuje do nich bez większego zresztą zainteresowania ze strony panienek czy czyjegokolwiek, z moim włącznie.
Przystanek mój się zbliża, więc książka do torby, ja na równe nogi, do wyjścia i na zewnątrz. Pan wymowny za mną i nagle kątem oka widzę, że szust – spuścił spodnie i majtki, dumnie demonstrując wszystko to, co zwykle słońca za często nie ogląda. Czy sobie pomylił ulicę z toaletą, czy też chciał sobie tylko dobra przyrodzone przewietrzyć, tego nie wiem – na dalszą część spektaklu nie czekałam.
Wracam z pracy do domu komunikacją miejską, czytam książkę czy też myślę o niebieskich migdałach, aż tu nagle na przystanku wsiada ON. Facet może nie największego formatu, raczej średniego wzrostu i szczupły, ale za to hałasu robiący za dwóch, jeśli nie trzech. Ewidentnie, jak to się dawniej mówiło, pod dobrą datą, czyli po prostu pijany. Klap! parę siedzeń przede mną (tramwaj raczej pustawy) i nadaje, nadaje, nadaje… Szczególnie upodobał sobie jakieś dwie dzierlatki, późne licealistki albo wczesne studentki, i tokuje do nich bez większego zresztą zainteresowania ze strony panienek czy czyjegokolwiek, z moim włącznie.
Przystanek mój się zbliża, więc książka do torby, ja na równe nogi, do wyjścia i na zewnątrz. Pan wymowny za mną i nagle kątem oka widzę, że szust – spuścił spodnie i majtki, dumnie demonstrując wszystko to, co zwykle słońca za często nie ogląda. Czy sobie pomylił ulicę z toaletą, czy też chciał sobie tylko dobra przyrodzone przewietrzyć, tego nie wiem – na dalszą część spektaklu nie czekałam.
komunikacja_miejska
Ocena:
122
(132)
Komentarze