Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#92131

przez ~iok ·
| Do ulubionych
Czy w tym kraju można liczyć na jakąkolwiek sprawiedliwość w sądzie?

Od około 10 lat mieszkam na pewnym osiedlu. Mieszka tam też pewna kobieta, która powiedzmy, że jest powszechnie znana. Na pozór normalna kobieta w średnim wieku, z którą pierwszy raz miałam styczność, gdy pewnego dnia mijając mnie, trąciła mnie ramieniem, po czym zaczęła mi robić awanturę, że ją uderzyłam.
Byłam tym zszokowana, ale po rozmowach z sąsiadami dowiedziałam się, że kobieta jest ogólnie znana z tzw. szukania zaczepek pod byle pretekstem.

Parę lat temu pani dorobiła się psa. Na psach się szczególnie nie znam, ale nie trzeba mieć dużej wiedzy o psach, aby zauważyć, że pies był duży, bywał agresywny, a dla właścicielki smycz czy kaganiec były tylko gadżetami. Agresja psa wobec pieszych ograniczała się raczej do podszczekiwania, ale już na psy czy rowerzystów potrafił się rzucić z zębami.
Psów się raczej nie boję, ale przyznam, że nie czuję się pewnie, gdy duży pies bez smyczy szczeka na mnie z odległości metra czy dwóch.

Pewnego dnia szłam sobie normalnie chodnikiem, z naprzeciwka widzę już kobietę z psem, który zaczął szczekać. Chciałam przejść jakoś, ale bałam się, bo pies podlatywał coraz bliżej i naprawdę bałam się, że mnie ugryzie. Z niechęcią poprosiłam kobietę o wzięcie psa na smycz i to był chyba błąd, bo kobieta ostentacyjnie stanęła w pewnej odległości i spytała prowokacyjnie:
- Bo co?!
Sytuacja ta trwała chwilę, ja zastanawiałam się czy ryzykować dalsze kroki czy czekać aż babie znudzi się takie stanie i zabierze czy przywoła psa.

W tym momencie pojawił się jakiś mężczyzna, który szedł w tym samym kierunku co ja i bardziej zdecydowanie zaczął żądać od kobiety zabrania psa, groził wezwaniem policji itd.
Pies w wyniku krzyku tak mężczyzny, jak i właścicielki, był coraz bardziej agresywny i naprawdę wyglądało jakby za chwilę miał się na tego faceta rzucić. Mężczyzna, pewnie niezbyt mądrze, ale wziął kija i zagroził, że zaraz psu przyłoży, jeśli kobieta go nie zabierze. No i kobieta wzięła smycz... i zaczęła okładać nią mężczyznę. Pies, o dziwo, nie zaatakował, a wręcz jakby nieco się uspokoił, a mężczyzna zaczął się szarpać z kobietą. Krzyczałam, że dzwonię na policję. Po chwili sytuacja się uspokoiła, a kobieta z psem uciekła nie czekając na policję.

Ja z tym mężczyzną, na tym etapie nazwijmy go po prostu Robert, aby było łatwiej, poczekaliśmy na policję. Opisaliśmy sytuację, zostawiliśmy dane. Potem byliśmy jeszcze kilka razy wzywani na komendę, aby kilkukrotnie opisywać tę sytuację, gdyż kobieta od psa przedstawiła sytuację zgoła inaczej. Jej zdaniem pies był na smyczy, mężczyzna go prowokował i uderzył, ja go podżegałam, a ona tylko broniła się przez naszym atakiem na psa.
Sednem sprawy jest to, że sprawa została umorzona przez prokuratora, ponieważ pani ma zaświadczenie o chorowaniu na depresję i mówiąc mogła źle ocenić sytuację i w swoim mniemaniu zareagować odpowiednio.

Ale to nie koniec. Otóż ta kobieta złożyła przeciwko Robertowi zawiadomienie o naruszeniu nietykalności cielesnej. Ona miała obdukcję (siniaki na ramionach) i wedle jej słów Robert nagle zaatakował psa, a potem ją, gdy ona broniła psa. Oczywiście, zaprzeczyłam tej wersji wydarzeń, a także udało mi się namówić kilkoro sąsiadów na zeznawanie w sądzie, że kobieta często zachowuje się prowokacyjnie i agresywnie.

W tym roku, po kilku latach przekładania rozpraw, bo pokrzywdzona się nie stawiała, zapadł wyrok skazujący Roberta na karę grzywny i odszkodowania na rzecz tej kobiety. Kwoty może nie jakieś ogromne (2 tys. grzywny i tysiąc złotych odszkodowania), ale mimo wszystko - gdzie jest sprawiedliwość? Ja i Robert przedstawiliśmy taką samą wersję wydarzeń. Kilka osób zaświadczyło, że pani ma tendencję do agresji i zaczepek. A na jej korzyść świadczyły tylko jej własne słowa.

Może też was zainteresuje, że już kilka miesięcy później psa już u pani nie było. Co się z nim stało? Nie wiadomo. Mam nadzieję, że został jej odebrany i trafił na normalnych właścicieli.

pies agresja

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 147 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…