Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#92162

przez ~antynik ·
| Do ulubionych
Nie palę i nigdy nie paliłam. Mam odruch wymiotny, kiedy czuję dym. Mój mąż niestety pali. Przed ślubem obiecywał, że rzuci i rzeczywiście rzucił. Pół roku po ślubie wrócił do nałogu, bo był na męskim wyjściu i się skusił na jednego papierosa, a niestety na jednym się nie skończyło. Potem kolejna próba, i kolejna... W końcu zaczął używać e-papierosow twierdząc, że są zdrowsze (ta... wdychanie gliceryny, która jest składnikiem mydeł i kremów do rąk jest na pewno zdrowe... prędzej mi kaktus wyrośnie na dłoni, niż w to uwierzę, że e-fajek można używać bez konsekwencji).

Zwykle dobrze nam się układa, ale ostatnio na siłę próbuje mnie przekonać do tych e-fajek, a mnie to irytuje bardzo. Mój tato zmarł na raka płuc, palił dużo. Kochałam go i ciężko mi było patrzeć jak się rozpada (przez przerzuty do mózgu tracił zdolność chodzenia, mówienia, pamięć... zmieniał się w roślinę na moich oczach). Ten czas, kiedy już wiadomo było, że nic się nie da zrobić i można tylko czekać bezsilnie na śmierć, był bardzo trudny. Mam na tym tle uraz psychiczny i on o tym wie. Byliśmy już wtedy razem.

Mamy 1,5 roczne dziecko (wcześniak, odklejanie łożyska w 30 tygodniu), które jeszcze karmię piersią, dlatego podwójnie unikam zadymionych miejsc.

Stoję w parku i podziwiam rabatkę, on podchodzi, staje tak, że wiatr wieje w moją stronę, wyciąga e-papierosa i wydmuchuje w moją stronę chmurę "dymu". Zwracam uwagę, żeby tak nie robił, a on mi na to "ale dlaczego, przecież to ładnie pachnie "i się usmiecha. Zdenerwowałam się, odpowiedziałam "Masz rację, ślicznie pachnie, to daj się pozaciągam trochę " i sięgnęłam po jego faje, próbując mu ją zabrać z ręki. Stwierdził, że jestem wariatką, która nie zna się na żartach, bo przecież on tylko "żartował".

Znamy się dwanaście lat, wie o moim ojcu, o moim urazie do fajek, o karmieniu piersią, a mimo to "żartuje" w ten sposób. Gdyby powiedział "przepraszam", nie byłoby tematu. Ja sobie jakoś radzę z tym, że zrobił mnie w balona obiecując rzucić palenie. Nie robię awantur, nie zmuszam do rzucenia. Szanuję jego prawo do dysponowania własnymi płucami. Dlaczego on nie może uszanować tego, że ja nie lubię tego nałogu i musi dmuchać mi prosto w twarz? Dla mnie to mega piekielne zachowanie.

park

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 98 (108)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…