poczekalnia
Skomentuj
(8)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O tym jak dziś byłam o włos od użycia klaksonu i w sumie żałuję że go nie użyłam.
Jechałam sobie samochodem, ulica jednokierunkowa, trzypasmowa. Jechałam prawym pasem, bo raz że ruch prawostronny, a dwa, że tak i akurat pasowało bo za ileś tam miałam skręcać w prawo.
Jadę sobie spokojnie, widzę że auta na lewym i środkowym pasie zatrzymały się przed przejściem dla pieszych, żeby przepuścić grupę pieszych zbliżającą się od lewej strony. To i ja stanęłam. Grupa była spora i "wydłużona", wyglądało to na jakąś wycieczkę, więc chwilę się postało.
I w momencie, gdy ostatnie osoby znajdowały się już na skrajnie prawym pasie (więc tuż przed moją maską) na przejście od prawej strony wjechała rowerzystka. Dość szybko.
Ja wciąż stałam, no bo piesi. Auto po skrajnej lewej już zdążyło odjechać, za nim szczęśliwie nikt nie jechał. Ale kierowca na środkowym pasie, który właśnie ruszał, omal idiotki nie potrącił.
Jechałam sobie samochodem, ulica jednokierunkowa, trzypasmowa. Jechałam prawym pasem, bo raz że ruch prawostronny, a dwa, że tak i akurat pasowało bo za ileś tam miałam skręcać w prawo.
Jadę sobie spokojnie, widzę że auta na lewym i środkowym pasie zatrzymały się przed przejściem dla pieszych, żeby przepuścić grupę pieszych zbliżającą się od lewej strony. To i ja stanęłam. Grupa była spora i "wydłużona", wyglądało to na jakąś wycieczkę, więc chwilę się postało.
I w momencie, gdy ostatnie osoby znajdowały się już na skrajnie prawym pasie (więc tuż przed moją maską) na przejście od prawej strony wjechała rowerzystka. Dość szybko.
Ja wciąż stałam, no bo piesi. Auto po skrajnej lewej już zdążyło odjechać, za nim szczęśliwie nikt nie jechał. Ale kierowca na środkowym pasie, który właśnie ruszał, omal idiotki nie potrącił.
Ocena:
34
(44)
Komentarze