Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AgaK

Zamieszcza historie od: 10 sierpnia 2015 - 3:22
Ostatnio: 1 czerwca 2018 - 23:44
  • Historii na głównej: 10 z 10
  • Punktów za historie: 2514
  • Komentarzy: 87
  • Punktów za komentarze: 616
 

#71691

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka dni temu byłam świadkiem sytuacji, która o mały włos nie skończyła się katastrofą.

Duże skrzyżowanie, babcia przechodzi przez jezdnię. Było już czerwone więc samochody zaczęły jechać i trąbić.
W mniej więcej połowie, babcia zorientowała się, że o czymś zapomniała. A konkretnie o swojej kilku letniej wnuczce.

Dziecko zaczęło iść w jej stronę prosto pod koła samochodów, babcia zrobiła tył zwrot wzięła dziecko pod pachę i zamiast zostać z nią na chodniku, dalej poszła niczym nie wzruszona.

To, że nikomu nic się nie stało i nie doszło do wypadku na prawdę graniczyło z cudem.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (168)

#70862

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna kierowniczka. Polka.

W zespole były 3 panie koło 50 lat, Angielki, szef kuchni Anglik i ja. Z racji tego, że ja też byłam z Polski, byłam gnębiona najbardziej. Żeby nie było, że mnie faworyzuje. Poza tym jestem cichą i nieśmiałą osobą i nie umiem się postawić.

Nasza kochana kierowniczka przychodząc do pracy, nigdy nie mówiła „dzień dobry”, nie uśmiechała się, nie pytała, czy wszystko ok.

Od progu same narzekania typu „a dlaczego to leży tu, a nie tam, a dlaczego stoicie i gadacie, a dlaczego się śmiejecie, a dlaczego światło się pali, a dlaczego tak mało ludzi…”. Potrafiła tak cały dzień. Wszystko zawsze było źle. Za wolno, za szybko, nie tak, nie to.

Stanęłaś na sekundę, żeby odsapnąć, znaczy, że się nudzisz i za karę na zmywak. Za głośno się zaśmiejesz, znaczy, że w pracy jest za luźna atmosfera, za karę na zmywak. Do łazienki tylko na przerwie, czyli raz na całych 8 godzin dziennie. Bunt? Na zmywak.

Tolerowałam to 3 miesiące, aż coś we mnie pękło.

Poszłam do niej i powiedziałam, że odchodzę za dwa tygodnie, ponieważ nie odpowiadają mi warunki pracy. Co usłyszałam? „Od jutra już nie przychodź”.

Od kilku miesięcy pracuję w kawiarni, tylko i wyłącznie z Anglikami i mam święty spokój, luźną atmosferę i normalnych przełożonych.

gastronomia

Skomentuj (31) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 118 (218)

#71802

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pracuję w małej kawiarni w Anglii.
Jak to często w takich miejscach bywa, zdarzają się piekielne osóbki.

Wczoraj miałam przeuroczego Pana koło 40 lat.
Pana, który zrobił mi awanturę, bo zamiast syropu karmelowego dałam przez pomyłkę waniliowy.
Widziałam jak biegnie, tzn szybkim krokiem się do mnie zbliża, widziałam, że ma zacisk szczęki, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam o co chodzi.
Do samego końca nie wiedziałam czy uciekać czy co robić, ale ostatecznie Pan dobiegł do mojego stanowiska i zadał mi pytanie:

- CZY TY JESTEŚ ŚLEPA, GŁUPIA, CZY MOŻE JA DLA CIEBIE JESTEM JAKIMIŚ DEBILEM???

Stałam w milczeniu, więc Pan wysyczał z siebie:

- KARMELOWY CHCIAŁEM, A NIE WANILIOWY!!!

Po czym trzasnął kawą i bez słowa czekał na nową.
Przeprosiłam za swoją pomyłkę, zrobiłam nową kawę, jeszcze raz przeprosiłam i próbowałam się w miarę naturalnie uśmiechnąć, ale w odpowiedzi usłyszałam tylko:

- I Z CZEGO SIĘ TAK CIESZYSZ?

gastronomia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (233)

#71510

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj przeżyłam niemałą traumę.

Dzień jak co dzień, godziny poranne, krzątam się przy ekspresie do kawy, robię zamówienia - nic nadzwyczajnego.
Nagle z wielkim impetem wpada facet. Wkur....ony to mało powiedziane.
Drze się od progu, wyzywa mnie od złodziejek, debilek i wariatek.

Cała kawiarnia nagle się zatrzymała, ja stoję w szoku i czekam na dalszy rozwój akcji.
Jak już się facet wykrzyczał, to poprosiłam go, żeby jeszcze raz to samo powiedział, ale spokojnie i powoli, bo nie mam pojęcia o co mu chodzi. Wtedy zaczęła się druga tura na temat tego, że obcokrajowcy, że po angielsku nie rozumieją, debile i w ogóle.

Poszłam do biura, facet dalej się darł jak opętany, ale jak zobaczył managera, to trochę spokorniał.
Po zakończonej rozmowie facet nagle stał się bordowy, fioletowy, a na końcu biały jak trup.
Przyszedł do mnie, przeprosił i wyszedł.

Wiecie o co mu chodziło? Pomyliły mu się kawiarnie. W Starbucks coffee jego żonie źle wydali zamówienie, więc on przyszedł to naprawić.
A że mu się pomyliły kawiarnie, to zamiast do Starbucks przyszedł do mnie do Costa.
W sumie co to za różnica, prawda?

gastronomia

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 308 (334)

#71330

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W kawiarni, w której pracuję, kilka dni temu kilka szczęśliwych stałych klientów dostało darmowe vouchery na kwotę, w przeliczeniu na polskie pieniądze, mniej więcej 150 zł.

Przyszedł ON. Pan stały klient.
Podejrzewam, że voucher dostał od kogoś, bo stałych gości rozpoznaję bez problemów, włącznie z tym jaką kawę piją.
No nic. Pan stały klient zamówił co zamówił, ogólnie kwota wyszła 143 zł, więc zostało 7 zł.
Jak wiadomo, darmowy voucher nie podlega wydawaniu reszty.

Pan stały klient nie był tym zachwycony. Nie dał sobie wytłumaczyć, że albo sobie zamówi coś jeszcze za te 7 zł, albo po prostu voucher przepadnie.
On chce resztę, nikt nie będzie go okradał. Od słowa do słowa, pan stały klient zaczął coraz bardziej agresywnie podchodzić do sprawy. Mamy mu oddać to 7 zł i koniec tematu.

W końcu udało się go pozbyć, a na odchodne wykrzyczał, że to tylko i wyłącznie jego dobra wola, że zostawia to bez wzywania policji...
Nigdy więcej żadnych promocji ;)

gastronomia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 282 (300)

#71153

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj w kawiarni.
- Poproszę kawę piccolo.

OK, zrobione, podaję kawę i rachunek. Pan się patrzy i mówi tym razem w taki sposób:
- PPPPP IIII COOOOO LLLLLL OOOOOOOOO, rozumiesz? Czyli DUUUŻŻŻŻĄĄĄĄĄ.

Hmmm...
Po lekkiej konsternacji grzecznie mówię, że piccolo to mała kawa.

NIE. On był we Włoszech. Nie, nie i jeszcze raz NIE.

Pytam w takim razie, jaką kawą jest kawa massimo.

NIEWAŻNE- wysyczał przez zęby i znowu mówi mi o tym, jak był we Włoszech.

No nic, pokazuję mu, że przed nim na wielkiej ścianie jest wielka plansza menu, gdzie wyraźnie zapisano rozmiar kawy i cenę.

NIE, TO BŁĄD. On był we Włoszech.


Dopiero jak pokazałam mu w Google, zamknął się i zapłacił wychodząc bez słowa.

gastronomia

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 445 (465)

#70934

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj bardziej śmiesznie niż piekielnie.

Przyszedł pan koło 40 lat, normalnie, miło się przywitał, ubrany skromnie, ale czysto i ładnie.
Podchodzi do stacji z cukrami, bierze ich solidną garść, grzecznie mówi do widzenia i wychodzi.
Trochę zaniemówiłam, ale jednak nieśmiało poinformowałam pana, że te cukry są do kawy, i nie można ich tak sobie brać, na co pan zrezygnowany, zawstydzony jak mały chłopczyk, odłożył je na miejsce, po czym rozgoryczonym tonem powiedział, że w McDonaldzie nic mu nie powiedzieli.
Czasami i takie perełki mi się zdarzają :)

gastronomia

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 220 (246)

#70834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wczoraj przyszła pani koło 50 lat.

- Dzień dobry, mam pytanie, na czym polega ta promocja KUP DWIE DUŻE KAWY, MAŁĄ DOSTANIESZ GRATIS?
- Ta promocja, proszę pani, polega na tym, że jak kupi pani dwie duże kawy, to małą dostanie gratis.
- Aha, dziękuję, a można tylko tę gratis dostać, czy trzeba koniecznie te dwie duże kupić, bo wie pani, ja tyle to nie wypiję?
- ........

Uroki kawiarni :)

gastronomia

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 229 (245)

#70756

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak pisałam w pierwszej historii, pracuję w małej kawiarni, w Anglii.
Polaków jest dużo, nie da się ukryć. Przez jakiś czas, przychodził do mnie chłopak koło 30-tki.

Ostatnio podczas rozmowy, jak by nigdy nic chwycił z 15 kubków do kawy na wynos i chowa do plecaka.
Pytam nieśmiało co robi i czy może je odłożyć na miejsce.
W odpowiedzi usłyszałam:
- A W DUP.. JE SOBIE WSADŹ, SWOJEMU ŻAŁUJE SUK...A!

gastronomia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (227)

#70755

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od prawie dwóch lat pracuję w Anglii, w małej kawiarni. Klientów miewam różnych, większość z nich jest bardzo miła, uprzejma, pośmieją się, pożartują. Są też oczywiście perełki, i to właśnie o nich będę pisać :) A więc do rzeczy.

Wczoraj została na mnie złożona skarga, ponieważ nie chciałam klientowi policzyć taniej za kawę. Pan zamówił dużą czarną kawę, ale chciał zapłacić jak za małą. Czemu? Bo przyniósł swój własny wrzątek w termosie, swój kubek, swoje mleko i tylko miał ochotę na kawę z ekspresu. Na moje próby tłumaczenia, że nie robimy kawy w domowych kubkach i z domowym wrzątkiem, zostałam zgłoszona do managera, jako chamska i niedouczona.

No cóż, za granicą też zdarza się chamstwo, na szczęście manager jest normalny, więc troszkę bardziej dosadnie wytłumaczył panu, na czym polega kawiarnia :)

gastronomia

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 326 (334)

1