Profil użytkownika
Alxndra
Zamieszcza historie od: | 30 września 2021 - 18:47 |
Ostatnio: | 31 października 2023 - 18:04 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 141
- Komentarzy: 44
- Punktów za komentarze: 260
« poprzednia 1 2 następna »
@timka hipoglikemia i nadciśnienie? Pewnie jeszcze otyłość? Dlaczego za Twoje zaniedbania i brak zbilansowanej diety + aktywności fizycznej mamy płacić wszyscy w podatkach?
Wiesz o co się kłócili? Czy po prostu dopowiedzialas sobie historyjkę na podstawie przypadkowo zasłyszanych zdarzeń? Skąd wiesz z jakiego powodu dziecko jest otyłe? Mam w rodzinie dziecko mocno pulchne przez sterydy, które bierze, do tego ma bardzo duże obrzęki na twarzy, do tego wpływają na jego ogólne zachowanie - ciężko mu opanować agresję i jest bardziej płaczliwy. Nigdy nie znasz pełnego obrazu sytuacji, więc nie oceniaj. Fajnie byłoby usłyszeć historię z drugiej strony, chyba, że chciałaś się tylko pochwalić, jakim wspaniałym rodzicem jesteś.
Czasami ktoś po prostu nie ma pomysłu i podrzucenie propozycji jest pomocne? Może to starsze osoby, które są samotne i dzięki temu mają jakąś namiastkę kontaktu ze światem? Skoro przepisy są pogrupowane w katalogu, to wystarczy ograniczyć obserwowanie grupy w ustawieniach i wyszukać danie wtedy, kiedy go potrzebujesz, a nie jęczeć "o nie, zepsuli mi taką fajną grupę, ludzie ROZMAWIAJĄ". Straszne.
@Bryanka Powiedziałabym nawet, że taka propozycja by mnie obraziła. Nie jestem co prawda chrzestną, ale moje rodzeństwo ma dzieci - od czasu do czasu porywam je na jakieś lody, kino albo fajną wystawę w muzeum. Nigdy nie przyszło by mi do głowy, żeby dostać za to kasę. Tym bardziej w jakiejś podbramkowej sytuacji, normalnie funkcjonująca, nie nadużywająca czyjejś dobrej woli rodzina raczej się wspiera, a nie wystawia rachunek za każdą roboczogodzinę
Opcje są dwie: albo jesteś kompletnie niezręczna społecznie i nie znasz podstawowych zasad kurtuazji i współżycia w społeczeństwie, albo jesteś zadufaną w sobie egocentryczką. Innych nie ma. Wypominanie kosztów imprezy to straszna wiocha - wystarczyło powiedzieć "sorry, w tym momencie mnie nie stać, życzę Wam wszystkiego najlepszego, zamiast iść na Twój panieński chętnie zaproszę Cię na kawę" - albo wyjaśnić sytuację organizatorce, wpaść na chwilkę ze swoim, skromniejszym prezentem i wypić jednego/ dwa drinki. Sytuacja z torebką też niezręczna - ale bratowa miała rację, po prostu postaw ją wyżej, roczny, dwuletni maluch nie zrozumie, że nie może grzebać w czymś, co jest w jego zasięgu, a nikt na imprezie nie będzie pilnował Twojej torebki. Facet też się nie popisał - kupił prezent bez konsultacji, chociaż to najbliższa rodzina, z którą miał do tej pory dobry kontakt i strzelił focha, że siostra nie chce zdublowanej zabawki. Jakby miał poniżej 14 lat, można byłoby mu wybaczyć, ale dorosły człowiek? Litości. Reszta akcji to po prostu reakcja na Wasze wsześniejsze zachowania, też nie zapraszałabym gburów na imprezy, które mają przynieść gościom przyjemność. Jeszcze by usłyszeli "niby fajnie, ale ten prezent składkowy mocno nadszarpnął mi kieszeń"... I jak zareagować w takiej sytuacji? Zwrócić Ci blikiem czy zamówić mszę dziekczynno-przebłagalną? Przydałoby się trochę autorefleksji.
@Alxndra Literówka, miało być "Matkę B".
Dobrze by było usłyszeć historię od strony matek. Bez obrazy ale brzmi to jak "one dwie się przeciwko mnie zmówiły" a biedny ja nie potrafię dopilnować zobowiązań i utrzymać penisa na wodzy. Gdybym była Matką A, też nie obchodziłoby mnie, że coś Ci nagle wypadło, gdy masz odbierać dziecko. Odbierasz młodego i jedziesz po pozostałą dwójkę -Matkę Bo i dziecko numer 2. A nie biedny odwołuje w ostatniej chwili - ona też nie ma prawa mieć swoich spraw? Dodaję, że mam syna, nie jestem rozwódką i nasz związek jest w miarę zdrowy -przy poszanowaniu odrębności obojga partnerów i ich wkładu w życie dziecka. (Gdyby ktoś chciał się czepić)
@Alxndra * szczególnie tych wybieranych na szkolne wycieczki* Dlaczego te komentarze nie mogą mieć opcji "edytuj" :/
No co Ty nie powiesz. Mój stary całe polskie Tatry i część słowackich w latach 70tych przeszedł w trampkach. Bez jaj, w polskich górach - szczególnie tych wybieranych nie potrzeba niewiadomo jakiego wyposażenia. Wystarczą wygodne buty, pelerynę zmieścisz do kieszeni i można się dogadać, że kilka osób pakuje się w jeden plecak z jedzeniem i piciem + co jakiś czas zmienia się osoba, która go niesie. U mnie w liceum zawsze tak robiliśmy - lepszy był jeden plecak na 3/4 osoby, niż 4 prawie puste plecaki, w których jedzenie skakało po pustej przestrzeni i wkurzało w plecy - 2 duże cisowianki, batony energetyczne, trochę kanapek, chusteczki, plastry, octenisept i spf, żeby nie spalić nosa.
@bloodcarver czyli rodzice mają nie wychodzić z dzieckiem w czasie buntu dwulatka, bo może przeszkadzać komuś z Aspergerem, bądź ADHD? A jeżeli inna osoba ma ADHD i przeszkadza drugiej osobie z ADHD to jak? Która jest uprzywilejowaną do pozostania w przestrzeni publicznej? Bunt dwulatka to naturalny (niestety) etap rozwoju, a dziecko powinno być wychowywane przez stado w postaci społeczeństwa. Coraz więcej w naszym kraju gburów, których obchodzi tylko swój czubek nosa. Jak widzę wrzeszczącego dzieciaka, to uśmiecham się do tego rodzica, żeby nie dobijały go fochy oburzonych ludzi wokół. Nikt już nie pamięta, jak był mały, ewentualnie z rozrzewnieniem wspomina te wspaniałe, stawiające do pionu klapsy. Mieszkałam przez rok w Norwegii, mam rodzinę w Czechach - tam stosunek do dzieci jest całkowicie inny, nie są intruzami.
@Crannberry spoko. Jak miałam 19 lat, to ścięłam włosy w salonie i je sprzedałam - były za pośladki, odżywkowane, olejowane, dbałam o nie jak Puchatek o beczki miodu i na przestrzeni lat wydałam sporo kasy, żeby wyglądały tak, ja wyglądały... I oczywiście najczęstsze pytanie? "Dlaczego sprzedałaś, powinnaś oddać na fundację?!" Ludzie nawet cudzym ciałem chcą rozporządzać, nie tylko biżuterią, której ktoś według nich ma więcej niż musi.
@Mumei trudno mi sobie wyobrazić taki typ głodu, żeby posunąć się do takich działań. Według mnie po prostu się zagapiła (mam nadzieję) i sama nie zauważyła, co robi - ludzie zjadają swoje włosy, obgryzają paznokcie itp. Mam nadzieję że to jej pierwsza i ostatnia taka wpadka - przecież ktoś może mieć np. początki grzybicy itp. Odpowiadając na pierwsze pytanie - tak, mają w salonie autoklaw.
Niby piekielne, ale w sumie powszechne te 20 lat temu. Kogo obchodziłoby zdanie dziecka, tłumaczenie mu swoich powodów mogłoby uchodzić za naruszenie rodzicielskiego autorytetu. Z drugiej strony królik może być bardzo kosztownym zwierzakiem. Ja za naszego domowego chomika wybuliłam w tym roku już prawie tysiąc złotych - ale od początku byliśmy świadomi, że takie koszty mogą wystąpić. Dzieci nie zawsze rozumieją, myślą, że jak raz na tydzień posprzątają w klatce i będą dokładać siano, to już wszystko będzie cacy. Ale wystarczy jakiś guz na nerce, ropomacicze albo pasożyty i kilka stów w piach. Do tego niech w tym samym czasie rozchoruje się zwierze, dziecko i jeszcze niech zarażą się rodzice - może wyjść ładna sumka i ciekawe, kto będzie się w tym czasie zajmował zwierzęciem (wyprowadzał na dwór/wybieg, sprzątał klatkę i podawał strzykawką lekarstwa do pyszczka, kiedy nicpoń wierci się jak demon wegetarianin przed święconą kiełbasą).
@Xynthia Odpalaj mikrofalówkę, śmiało. Właśnie to mnie zdziwiło - grupa ta słynna, związana ze strajkiem kobiet. Byłam tam, bo jednak życie jest mi miłe i chciałabym usunąć ciążę w przypadku zagrożenia mojego życia, gwałtu lub moje dziecko miałoby ciężkie wady genetyczne a jego życie kręciło by się wokół operacji, strzykawek i bólu. Nie bronię OPki, szanuję poufność grup, a już zachowanie jej męża było dużym minusem. Z drugiej strony przeraziło mnie z jaką nienawiścią wręcz odpowiadały adminki na próby wyjaśnienia, że dziecko to dziecko, a ważne jest wychowanie, czy też posiadanie dziecka zawsze wiąże się z ryzykiem i mimo twoich największych starań, syn/córka mogą wybrać inną ścieżkę a nawet krzywdzić innych. Ogólnie kobiety zostały nazwane ślepo zapatrzonymi w swoich synalków i poinformowane z tonem wyższości, że matki gwałcicieli też nie wychowywały ich na gwałcicieli... O czym bym się spierała - biorąc pod uwagę profile psychologiczne większości słynnych przestępców. Na grupie mnie już nie ma - to samo polecam OPce.
@pasjonatpl nie prawda. Post był pisany przez kobietę. Nie ma tam żadnego partnera, ponieważ jest LESBIJKĄ. Louie, przekręcaj dalej.
O jeżu. Widziałam tę gównoburzę, nawet się nie planowałam wypowiedzieć - bany i wyrzucanie leciały za proponowanie przepracowania problemu na terapii przed podjęciem starania o dziecko. Jedna z moderatorek/adminek miała ból pośladków do matek, które mają synów i napisały, że starają się wychować dzieci na odpowiedzialnych facetów, a przedstawianie każdego chłopca jako potencjalnego mordercy-gwałciciela je po prostu obraża i nie ma nic wspólnego z równością płci tak szumnie głoszoną na tej grupie. Ogólne szambo wybiło i aż strach pomyśleć, że jedna z tych moderatorek jest pedagogiem i pracuje z dziećmi.
@Ohboy wiem, bo sama czasami oddaję całe worki po moim dziecku. Nie wyrzucisz, nie zawsze chce się pier****ć z wystawianiem na olx czy vinted, a zawsze z tyłu głowy jest myśl, że może ktoś potrzebuje i dzięki temu nie będzie musiał się zadłużać u znajomych na jedzenie/czynsz.
Też mam "nieśmiałe" żyły. Zazwyczaj dzień przed wypijam co najmniej litr więcej wody niż zwykle - a później i tak się wbijają w skórę i szukają żyły na czuja. Najlepsze są pielęgniarki onkologiczne i te starsze, zasuszone babinki na skraju emerytury- one żyły znajdą w każdej, nawet beznadziejnej sytuacji.
@singri przypuszczam, że telefon miała. Na "śmieciarce" itd wystarczy napisać "jestem w trudnej sytuacji, potrzebuję kurtki dla dziecka". Ubrania dla dzieci to nie problem. Myślę, że znalezienie pracy z zamieszkaniem w zamian za opiekę nad starszą osobą również byłoby banałem - mieszkam w małym miasteczku, a ogłoszeń tego typu jest od zatrzęsienia. Jasne, to nie jest praca marzeń, ale jeśli Twojemu dziecku grozi bezdomność, to chowasz dumę w kieszeń. A ojca trzeba dojechać z alimentami, bo on oczywiście ręce umył i nikt mu nie wypomina. Nie sądzę, że dziewczyna powinna zajmować się dzieckiem bez żadnego nadzoru. Jest młoda, miała trudne życie - możliwe, że nie potrafi sama sięgnąć po rozwiązania, które jej się należą, by stanęła na nogi. Czytałam wywiad z nią, nie sprawia wrażenia "lenia i patusiary" jak ją ocenia duża część społeczeństwa. Po prostu nie wszyscy mieli tyle szczęścia, że wyrośli w dobrych warunkach. Dwa, trzy lata nadzoru z dobrą MOPSiarą i wyszłaby na ludzi.
@katem też bym nie zsiadała i nie przeciągała. 7 rano, wczesna pora, możliwe że jakieś zadupie. Skąd mam wiedzieć, że nikt nie położył tego kamienia, żeby wymusić zatrzymanie osoby i jej obrabowanie? Tak samo, jak z kamieniami podłożonymi pod opony przez złodziei samochodów.
Dzieciaki durne, mam nadzieję, że wyciągnęli wnioski z tej tragedii. ALE JAK MOŻNA nie zobaczyć ławki? Jechała bez świateł? Za szybko? Przecież to absurd jakiś.
Pomijając piekielną historię poszukiwania przyczyn infekcji: Jak mnie wku***ają teksty typu "dostała taki opieprz, że było jej wstyd wyjść z gabinetu". Ode mnie ta lekarka dostałaby wprost proporcjonalny opieprz wraz z pisemną skargą do przełożonego. To jest zwykłe buractwo i brak szacunku, a ludzie później nie chodzą na kontrole. Polacy są na szarym końcu jeśli chodzi o profilaktykę i badania okresowe w stosunku do reszty mieszkańców Unii Europejskiej.
@Papa_Smerf myślę, że piekielna jest w tym wypadku jest sytuacja życiowa/społeczna, która sprawia, że ludzie zaspokajanie podstawowych potrzeb za najniższą pensję uważają za luksus i roszczeniowość.
Takie lokale zawsze mają wysokie ceny napojów. To jeszcze ponarzekaj na cenę popcornu i coca coli w kinie.
@Armagedon Ojej... faktycznie - zajęcie się psem w SYTUACJI LOSOWEJ, gdzie sąsiadka wylądowała w szpitalu jest kompletnie tym samym, co bycie sezonowym czyścicielem cudzej kuwety za - nomen omen- czekoladę.