Profil użytkownika
Antoinette86 ♀
Zamieszcza historie od: | 20 lutego 2015 - 0:16 |
Ostatnio: | 15 lipca 2024 - 16:53 |
- Historii na głównej: 2 z 2
- Punktów za historie: 638
- Komentarzy: 9
- Punktów za komentarze: 42
Piekielna babcia.
Kiedy miałam jakieś 12-13 lat kupiłam mojej babci na Boże Narodzenie szkatułkę na biżuterię. Nic specjalnego, ale musiałam jakiś czas odkładać na nią swoje kieszonkowe. Szkatułka była jednocześnie pozytywką, po otworzeniu grała muzyka i kręciła się do niej mała balerina.
Babcia prezent przyjęła, podziękowała i tu mogłaby się ta historia zakończyć gdyby nie to, co wydarzyło się następnego dnia.
Wydaje mi się, że nie miałam być tego świadkiem, ale tak wyszło, że zobaczyłam jak babcia daje tę szkatułkę mojej młodszej kuzynce. Na moją uwagę, że przecież to jest mój prezent dla niej, babcia nakrzyczała na mnie i powiedziała, że teraz to należy do niej i może z tym zrobić, co chce.
Pamiętam, że strasznie się wtedy popłakałam, nie mogłam zrozumieć dlaczego babcia to zrobiła. Mama mojej kuzynki próbowała się za mną wstawić, ale babcia powiedziała, że nikt jej nie będzie mówił, co ma robić.
Mam teraz prawie 40 lat, ale dalej jak o tym pomyślę, to jest mi bardzo przykro.
Próbowałam o tym kilka lat temu z babcią porozmawiać, ale wg niej taka sytuacja w ogóle nie miała miejsca...
Kiedy miałam jakieś 12-13 lat kupiłam mojej babci na Boże Narodzenie szkatułkę na biżuterię. Nic specjalnego, ale musiałam jakiś czas odkładać na nią swoje kieszonkowe. Szkatułka była jednocześnie pozytywką, po otworzeniu grała muzyka i kręciła się do niej mała balerina.
Babcia prezent przyjęła, podziękowała i tu mogłaby się ta historia zakończyć gdyby nie to, co wydarzyło się następnego dnia.
Wydaje mi się, że nie miałam być tego świadkiem, ale tak wyszło, że zobaczyłam jak babcia daje tę szkatułkę mojej młodszej kuzynce. Na moją uwagę, że przecież to jest mój prezent dla niej, babcia nakrzyczała na mnie i powiedziała, że teraz to należy do niej i może z tym zrobić, co chce.
Pamiętam, że strasznie się wtedy popłakałam, nie mogłam zrozumieć dlaczego babcia to zrobiła. Mama mojej kuzynki próbowała się za mną wstawić, ale babcia powiedziała, że nikt jej nie będzie mówił, co ma robić.
Mam teraz prawie 40 lat, ale dalej jak o tym pomyślę, to jest mi bardzo przykro.
Próbowałam o tym kilka lat temu z babcią porozmawiać, ale wg niej taka sytuacja w ogóle nie miała miejsca...
babcia prezent
Ocena:
124
(140)
Pracuję w call center, przeprowadzam ankiety. Częścią każdej z nich są zawsze pytania demograficzne typu: wiek, liczba osób mieszkających w gospodarstwie domowym czy kod pocztowy. No i właśnie będzie o tym nieszczęsnym kodzie...
Pewnego dnia trafił mi się do odpytania pan koło 50-tki. Strasznie upierdliwy i ciągle pytający: a po co? a na co? czemu chcecie to wiedzieć? Ja (J) oczywiście cały czas grzecznie mu tłumaczyłam cel każdego pytania aż wreszcie doszliśmy do kodu. Mówię panu, że kody pocztowe zbieramy tylko po to, żeby móc porównać odpowiedzi naszych respondentów pod względem regionów w których mieszkają. Na to pan (P) zaczyna się ze mną drażnić:
P: To może ja podam pani tylko na przykład drugą cyfrę kodu?
J: To niestety mi nie pomoże, ale oczywiście może pan odmówić podania tej informacji.
P: To ja podam tylko czwartą cyfrę, co pani na to?
J: Nie, dziękuję. Nic mi to niestety nie da, ale tak jak mówiłam może pan nie udzielić tej informacji i przejdziemy dalej.
P: No to może tylko ostatnią cyfrę?
Już lekko zirytowana mówię:
J: Wobec tego wpisujemy odmowę i przechodzimy do kolejnego pytania.
Na co pan:
P: Haha. Już się pani ciśnienie podniosło?
Cholerny dziad, myślę sobie. Mimo to uprzejmym i przyjaznym głosem mówię:
J: Ależ nie, proszę pana. Pracowałam kiedyś w przedszkolu (prawda), więc tego typu zachowanie to dla mnie nic nowego.
Pan się obraził i odłożył słuchawkę. Nie było mi z tego powodu przykro.
Pewnego dnia trafił mi się do odpytania pan koło 50-tki. Strasznie upierdliwy i ciągle pytający: a po co? a na co? czemu chcecie to wiedzieć? Ja (J) oczywiście cały czas grzecznie mu tłumaczyłam cel każdego pytania aż wreszcie doszliśmy do kodu. Mówię panu, że kody pocztowe zbieramy tylko po to, żeby móc porównać odpowiedzi naszych respondentów pod względem regionów w których mieszkają. Na to pan (P) zaczyna się ze mną drażnić:
P: To może ja podam pani tylko na przykład drugą cyfrę kodu?
J: To niestety mi nie pomoże, ale oczywiście może pan odmówić podania tej informacji.
P: To ja podam tylko czwartą cyfrę, co pani na to?
J: Nie, dziękuję. Nic mi to niestety nie da, ale tak jak mówiłam może pan nie udzielić tej informacji i przejdziemy dalej.
P: No to może tylko ostatnią cyfrę?
Już lekko zirytowana mówię:
J: Wobec tego wpisujemy odmowę i przechodzimy do kolejnego pytania.
Na co pan:
P: Haha. Już się pani ciśnienie podniosło?
Cholerny dziad, myślę sobie. Mimo to uprzejmym i przyjaznym głosem mówię:
J: Ależ nie, proszę pana. Pracowałam kiedyś w przedszkolu (prawda), więc tego typu zachowanie to dla mnie nic nowego.
Pan się obraził i odłożył słuchawkę. Nie było mi z tego powodu przykro.
call_center
Ocena:
503
(621)
1
« poprzednia 1 następna »