Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Arry

Zamieszcza historie od: 27 lipca 2011 - 18:56
Ostatnio: 27 marca 2024 - 8:21
  • Historii na głównej: 10 z 16
  • Punktów za historie: 2404
  • Komentarzy: 120
  • Punktów za komentarze: 164
 
zarchiwizowany

#89171

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tyle się mówi o tym, żeby pilnować i starać się wychować psa, żeby na smyczy na spacery chodzić. Żeby nie wypuszczać takiego luzem.
I się z tym w 100% zgadzam. Znam psy, które potrafią chodzić bez smyczy przy nodze właściciela, ale te to mogę policzyć na palcach jednej ręki. I osobiście sam bym z moim psem nie poszedł na spacer bez smyczy, albo nie puścił go luzem poza posesją. Szczególnie, że wiem że mogę się natknąć na zwierzaki, na które mój czworonóg jest "cięty". Na szczęście znając które psy nie darzą się sympatią możemy z ich właścicielami zazwyczaj dobrać inną trasę i się ominąć.

Gorzej z kotami. Na te mój pies nie reaguje zbyt dobrze, ale właściciele tych sierści najwyraźniej nie widzą powodów, żeby w ogóle ich pilnować. Tak więc taki kot, siedzi pod samochodem/za krzakiem i oczywiście w najgorszym momencie wystrzeli z kryjówki, na co mój pupil próbuje go gonić, a ponieważ piesek jest niemały, to utrzymanie go łatwe nie jest - szczególnie jak się człowiek nie spodziewa.
I pół biedy jak to jest w jakimś polu, gorzej jak takie coś dzieje się na ulicy, gdzie po prostu jeden czy drugi zwierzak może wpaść pod samochód.
No albo taki kot siada na środku ulicy i się nie ruszy, a mój pies ciągnie w tamtą stronę...
Ponadto koty łażą gdzie chcą i robią kupy gdzie im się podoba (po psie to ty sprzątaj! Ale kupa kota?) - w tym i po moim podwórku, gdzie dość często bywa mój pies luzem. Tylko czekać jak mój czworonóg w końcu któregoś kota dopadnie...

Tak więc to nie tak, że to tylko psy trzeba wychowywać i pilnować.

zwierzęta spacer

Skomentuj (32) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 10 (64)
zarchiwizowany

#51130

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jako osoba niepełnosprawna, między innymi ze względu na narząd ruchu, interesuję się wszelkimi zniżkami i ulgami dla podróżujących komunikacją miejską.
W mieście, w którym studiuję jest zapis, że osoba taka jak ja może jeździć komunikacją miejską za darmo.
Niestety to jest jednak chlubny wyjątek. W większości miast trzeba płacić. Ba! Pełną cenę biletu.

Ekipy rządzące chlubią się tym, że państwo jest przyjazne niepełnosprawnym, ale jak przychodzi co do czego, to taki poszkodowany przez los człowiek (który niejednokrotnie musi płacić też za polepszenie, lub nie pogarszanie swojego zdrowia) ma płacić, bo urzędnicy i politycy są biedni.
Albo kuśtykać przez całe miasto na piechotę.

komunikacja_miejska

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -7 (17)
zarchiwizowany

#45956

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Może nie do końca piekielne, a raczej komiczne i absurdalne, ale napiszę.

Prawa jazdy nie mam i mieć nie zamierzam. Uważam, że stanowiłbym zbyt duże zagrożenie na drodze ;)
Z tegoż powodu zmuszony jestem korzystać z usług MPK, a w MPK można spotkać niekiedy ciekawe sytuacje.

Ta, o której napiszę jest dość wtórna i możliwe, że wy też mieliście okazję jej doświadczyć.
Tramwaj zapchany, że hej. Podjeżdża pod dość ważny punkt przesiadkowy, przez co zwalnia się trochę przestrzeni, a nawet jedno miejsce siedzące.
I w tym momencie wchodzi ONA. Kobieta z przedziału wiekowego 60-70 lat.
Tak, dokładnie. Zauważa wolne miejsce! Już przy nim jest! Już siedzi!
A teraz... wyjmuje bilet i zaczyna się głowić jak dostać się do najbliższego kasownika (3 metry i tłum ludzi) bez opuszczania swojej nowo zdobytej pozycji.
Nie, nie poprosi siedzącej obok osoby o przypilnowanie miejsca. Nie, nie puści biletu przez tłum.
Czasami jak widzę te wygibasy, które robią takie osoby, to się zastanawiam czy naprawdę potrzebują tego miejsca siedzącego, bo według mnie mogłyby spokojnie startować na olimpiadzie w gimnastyce ;)

komunikacja_miejska

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 211 (279)
zarchiwizowany

#15503

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
CO prawda era bezwzględnego kapitalistycznego wyzysku już minęła, ale nadal można spotkać się z wręcz nagminnym brakiem poszanowania bezpieczeństwa póki są zyski.

Historia z dzisiaj. Będąc z rodzinką na zakupach w supermarkecie o bardzo niskich cenach, mogłem zobaczyć regał pełen specjałów dla czworonogów. Regał tenże stał pod ścianą sklepu, a wejście do alejki skutecznie utrudniały - z jednej strony jakieś chobiele (bo roślinkami tego nazwać nie można było), a z drugiej strony (dość pzechylony) karton z proszkami do prania.

Tak się złożyło, że pewien jegomość usiłował wydostać stamtąd 5 kilogramowy worek z karmą dla psów, co mu się po długich próbach udało. Naburmuszony i gotujący się facet pytał się każdej napotkanej pracownicy:

"Co to ma być?! Jak tu się przestrzega przepisów BHP?!"

Co ciekawe żadna z nich nie potrafiła odpowiedzieć na takie proste pytanie. Każda tylko spuszczała wzrok i całkowicie koncentrowała się na wykonywanej pracy.

Czerwony owad z kropkami

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (29)
zarchiwizowany

#15397

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym, jak niektórzy żerują na ludzkiej niewiedzy.

Niedaleko mojego miejsca zamieszkania jest Galeria handlowa, w której znajduje się supermarket.
Jak to w takich sklepach bywa, zawsze jest stoisko z produktami typu "dzień i zdechnie", czyli popularne przeceny na towar o kończącym się terminie przydatności do spożycia.

Jednakże tutaj takowe specjały mają swój kod, który pracownicy przy kasach muszą wklepać ręcznie. Kod leży sobie przy kasie, ale zazwyczaj klient tego nie wiem, sprzedawca - jak to człowiek - nie sprawdza przecież terminu ważności każdego jogurcika i... pik. Zamiast wklepywać kod, kasuje po normalnej cenie. Dopiero kiedy się mu zawczasu zwróci uwagę na fakt, że produkt jest z przeceny, to wklepie kod.

Niestety klienci zazwyczaj nie wiedzą o potrzebie ręcznego wklepywania jakichś cyferek, a sprzedawcy nie wiedzą, że ten produkt jest z przeceny, bo stoisko widać tylko z pierwszej kasy, a ta zazwyczaj jest zamknięta.

Radzę zatem zawsze sprawdzać rachunki.

Bomi

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 2 (28)

1