Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Asdfgh

Zamieszcza historie od: 6 października 2016 - 22:38
Ostatnio: 30 listopada 2016 - 21:09
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 379
  • Komentarzy: 19
  • Punktów za komentarze: 120
 

#75593

przez (PW) ·
| Do ulubionych
I później ludzie się dziwią, że młodzież nie chcę uczęszczać do kościoła...

Prawie 2 lata temu szłam do bierzmowania, 2 lata "nauki w kościele" miałam w plecy z powodów rodzinnych, o której ksiądz, który mnie uczył wiedział, był wyrozumiały.
Poszłam do technikum - ten sam ksiądz uczył mnie religii. Wszystko super było. Specyficzne poczucie humoru, lubił rozmawiać z młodzieżą.

Za książeczkę i książkę do bierzmowania nikt nic nie płacił, jedynie 80zł przed bierzmowaniem za krzyż i kwiaty do ozdobienia kościoła.

Biskup przyjechał, wszyscy dopuszczeni do sakramentu.

Rok temu ksiądz został przeniesiony do innej parafii, na zastępstwo przyszedł drugi.
Wziął opiekę za grupę z moją siostrą, która ma mieć bierzmowanie 30.10 br.
Musiała kupić książkę za 30zł, kupiła, uczy się z niej na egzamin.
W niedzielę, tato musiał iść z nią na wieczorną mszę świętą, bo wybierali rodziców do powitania i żegnania biskupa, bo jeśli żaden rodzic się nie zgłosi, to bierzmowania nie będzie. Śmiech na sali.

Tato poszedł pod koniec mszy. Ksiądz zaczął wywód, że ofiara na tacę MUSI BYĆ wysoka od każdej osoby, która będzie w kościele w tym czasie, bo przecież BISKUP BĘDZIE Z ASYSTENTEM, KIEROWCĄ NO I TRZEBA IM DAĆ. Tato parsknął śmiechem i wyszedł. Młoda została od 18 do 21 i prawił im eseje na temat bierzmowania.

Trzeba zapłacić za EGZAMIN 100 ZŁ, idziesz na ustaloną godzinę na egzamin z pieniędzmi, płacisz, pyta cię, zdajesz - to super - 30.10 zapraszamy do kościoła, a jak nie zdajesz, to o pieniądzach zapominasz i trafiają w kieszeń księdza.

Później będzie trzeba zapłacić jeszcze za krzyż i kwiaty do ozdobienia kościoła, BO BISKUP W BIEDZIE NIE BĘDZIE SIEDZIAŁ.
Ten sam biskup mi udzielał sakramentu - nie wziął żadnych pieniędzy za sakrament.

Raz ksiądz spytał młodzież na spotkaniu, dlaczego się wybiera imiona świętych, jedna dziewczyna pół żartem, pół serio odpowiedziała, żeby na papierku ładnie wyglądało.

Ksiądz wyrzucił ją z kościoła i wykreślił z listy kandydatów do bierzmowania.

ksieza kosciol

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 189 (251)

#75466

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Witam, opisana przeze mnie piekielność pewnie większość osób by wyprowadziła z równowagi. ;)

A więc: zachciało się odświeżenia pokoju, ściany odmalowane, piękne tapety naklejone. Doszłam do wniosku z rodzicami, że roletę też przydałoby się wymienić, bo mechanizm padł na amen.
Podzwoniłam w kilka miejsc w kochanej, zapyziałej Legnicy i tu zamknięte, tam się nie opłaca im robić jednej rolety na zamówienie (okno dość niestandardowe, szukałam na własną rękę w Castoramie i większość była za wąska a mniejszość za krótka).

W końcu zdecydowałam się na firmę BUDVAR. 5.09 poszłam, popytałam o cenę, pani pokazała mi segregatory z materiałem, zdecydowana wróciłam do domu. Na dniach miał się u mnie zjawić szef z firmy i pomierzyć okno. 7.09 szef się zjawił, 2 minuty i wszystko załatwione. Na drugi dzień poszłam z zamiarem podpisania umowy, niestety nie można tego zrobić, bo pani miała problem ze sprzętem. 9.09 wróciłam do biura firmy, umowa gotowa, zaliczka wpłacona. czas realizacji: DO DWÓCH TYGODNI czyli do 23.09. No dobra, poczekam.

2 tygodnie minęły, zero odzewu, dzwonię 26.09 "tak, tak, rolety jeszcze nie ma", okej-czekam. 4.10 mama do mnie pisze, że roleta do odebrania i żebym po szkole poszła zapłacić resztę i odebrała. Po 20 minutach kolejny sms "po roletę pójdziesz jutro, bo biuro zamykają zaraz" (biuro czynne od poniedziałku do piątku od 9.00 do 17.00 a BYŁA WTEDY 14....). Więc wczoraj 5.10 poszłam do biura odebrać długo wyczekiwana roletę. PRZYKRO MI, ROLETY NIE MAM, SZEF ZOSTAWIŁ NIE TO ZAMÓWIENIE, PRZYWIEZIEMY PANI DO DOMU HEHE. Ekhem kuchwa mać. Wróciłam do domu.

Dzisiaj miała Pani dzwonić i poinformować mnie czy sama mam odebrać roletę czy mi ją przywiozą (tak, tak, tak - najpierw "my przywieziemy" a chwilę później "pani sama odbierze";)). Oczywiście telefonu brak.
Spokojnie czekałam na roletę, jestem osobą spokojną i wyrozumiałą, że coś jednak może pójść nie tak, ale nie o kolejne 2 tygodnie od planowanego odbioru.

Tak więc, jutro idę zerwać umowę i po zaliczkę.
Może i będzie to piekielne dla nich, no ale cóż, nie wywiązali się z umowy.

uslugi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 142 (176)

1