Profil użytkownika
Ata11
Zamieszcza historie od: | 30 marca 2019 - 8:34 |
Ostatnio: | 5 kwietnia 2024 - 18:08 |
- Historii na głównej: 6 z 7
- Punktów za historie: 609
- Komentarzy: 180
- Punktów za komentarze: 1550
Zamieszcza historie od: | 30 marca 2019 - 8:34 |
Ostatnio: | 5 kwietnia 2024 - 18:08 |
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
Nie rozumiem, dlaczego minusują... Mieszkam przy szlaku turystycznym, u nas jest to samo. I co ciekawsze więcej śmieci wyrzucanych jest z samochodów.
https://img7.demotywatoryfb.pl//uploads/202010/1603812558_vobark_600.jpg
@SmoczycaWawelska: – Siedem, sir. Na Glinianych Nogach
@Armagedon: Co tu komentować? Nie ma obowiązku łapania cudzych psów. Nawet osób niepełnosprawnych. Zawłaszcza, jak się jest po "przejściach z psami" i nie ma czasu. Empatia do tego nic nie ma.
DzikiDzik reanimował uśpione konto opcja "baby som wredne i mnie bijom"?
@Assia - szpital 2:0 Gratulacje!
Dlaczego mnie to nie dziwi? Tylko ludzie, którzy doszli do czegoś swoją, ciężką pracą, potrafią docenić osiągnięcia innych ludzi. Pozostali widzą tylko "dobrobyt"...
@digi51: Skoro masz 10 letnią córkę, to powinnaś znać różnicę między festynem, a dyskoteką ;). A tak na poważnie - nie wiem gdzie u Was odbywają się festyny, ale u nas jest to lotnisko, albo łąki (tak ok. 5 ha) w środku miasta. Czyli teren na tyle duży, że można wybrać gdzie się chodzi z psem. Nie ma obowiązku pchać się między ludzi. Problem jest jak ludzie pchają się do psów. Brak umiejętności "obcowania" ze zwierzakami? Bo albo "bydle musi być w kagańcu", albo "siłaśny pieseczek" i lecą z łapami. Ale "pies musi być socjalizowany ze wszystkim", ale "na festyn mu nie wolno". A może by tak nie wchodzić w cudzą (w tym psa z opiekunem) "przestrzeń osobistą" i zająć się swoją "przestrzenią osobistą", wychodząc z założenia, że dorosły człowiek jest na tyle odpowiedzialny, że wie co robi i ponosi konsekwencje swojego działania.
To jest piekielne - Pechowiec1234 pisze, że ma problem, bo ludzie pchają się z łapami do Jej "misiowatego psa", a Wy czepiacie się, że poszła z psem na festyn... Na FESTYN, nie do kina, teatru czy do cyrku. Słownik języka polskiego PWN: festyn «zabawa urządzana pod gołym niebem dla większej liczby osób» I uważacie, że to Ona zachowuje się piekielnie? I niektórzy z Was chcą mieć psy? Pechowiec1234 ma fajnego dobrze socjalizowanego psa: "Młody z nami, bo akurat byliśmy na spacerze a on między ludźmi potrafi się zachować. Nie zwraca uwagi na zaczepki." To ludzie nie potrafią się zachować. Ale wg Was to jest normalne, że można pchać się z łapami, bez zgody, właściciela do jego zwierzaka. Nie zwracając uwagi na to, co właściciel mówi, mimo że to on odpowiada za swoje zwierzę. Kiedyś chodziliśmy na festyny z końmi, aby w ramach atrakcji powozić na nich dzieci. Dopiero ogrodzenie "spacerniaka" pozwalało nam normalnie pracować. Dużo by pisać.
Brak kultury, wychowania i poszanowania cudzej własności - zawłaszcza rolnika lub mieszkańca wsi. No bo to głupie "chłopy i kułaki". Jakby dobrze popatrzył, to większość "miastowych" ma "wiejskie" korzenie. Albo byli tak zaradni, że szukali "lepszego chleba" - wg mnie mniejszość, albo nie radzili sobie na gospodarstwie, lub go nie odziedziczyli i musieli uciekać do miasta - wg mnie większość. I im pozostał żal, zazdrość i gorycz, może nawet do końca nie uświadomiona, i przelewali ją na dzieci. Z wyboru od lat mieszkam na wsi. Najpierw wynajmowałam, teraz na swoim. Dużo by pisać... Część działki granicy z drogą, po której chodzą turyści. Kiedyś posadziłam tam dostaną od kogoś różę. "Przyplątał się" do niej tulipan. Taki zwykły, czerwony. Chodząc tam z psami patrzyłam na niego - sprawiał mi radość. Dopóki jakieś ścierwo go nie wyrwało. Przez siatkę... Znalazłam go później na drodze. Przeklęłam ścierwo zdrowo... Choć to tylko tulipan... A co może powiedzieć sąsiad, któremu jeszcze gorsze ścierwa (bo przecież nie ludzi i nie turyści) zostawili śmieci na pastwisku (no bo co to szkodzi, jest zielone i zrobimy piknik), krowa zjadła i zdechła?
@Samoyed: Jestem na emeryturze, ale dzięki :)
Samoyed - Ty chyba dobra kobieta jesteś :). I łagodna. Z wyglądu... Strzygę się "na rekruta" od lat. Jak mi włosy za długie odrosną, czyli jak się da za nie złapać. Ale nigdy, nikt mnie nie zapytał o zdrowie... A co do babska - znając siebie coś bym palnęła w stylu - niektórych wasz bóg karze chamstwem i brakiem empatii...
@iks: Nie znika. Bo to brak szacunku i zrozumienia.
Podziwiam. Mnie by się nie chciało "kopać z koniem". Po jednej (max. drugiej) takiej akcji brałabym cukierki każdy rodzaj osobno do woreczka, a przy kasie (po skasowaniu) wsypywałabym do jednego. Pozostałe zostawiłabym na kasie. Z komentarzem, że mogłabym to zrobić od razu, bo cena ta sama, no ale skoro panie kasjerki mają z tym problem i muszą mieć oddzielnie, to im "pomagam w pracy".
Dobrze robisz, ale dam Ci dobrą radę: nie słuchaj żadnych dobrych rad ;)
@Alxndra: Można. Jest noc, a samochód jadący z naprzeciwka Cię oślepił.
Ech, dziwne czasy, piekielni ludzie...
Odnoszę wrażenie, że panuje "moda" na włażenie z łapami ludziom wszędzie. I na głośną i dosadną ocenę cudzego życia. I podniesiona do absurdu "mentalność Kalego" - jak pracuję "umysłowo", to "fizyczni" to durnie i nieudaczniki. I odwrotnie. Z czego to wynika? Z przykładów - telewizja, kościół itp? Z braku własnego życia, celu, zainteresowań, jakiegoś takiego braku "podstawowego poczucia przyzwoitości"? Też pracuję specyficznie - czasami 20/24 przez jakiś czas, potem wcale - własna działalność "umysłowa". A najlepiej odpoczywam przy pracach fizycznych i to tych "brudniejszych" ;). Poza tym mój kolega twierdził, że nie ma lepszych pracowników fizycznych, od tych z wyższym wyksztalceniem. Coś w tym jest... Jako anegdotkę ze "starych dobrych czasów" przytoczę, że kiedyś "rekreacyjnie" doiliśmy krowy u znajomego. Dojarkami konwiowymi. W cztery osoby. W pewnym momencie popatrzyliśmy na siebie, ryknęliśmy dzikim śmiechem i dostaliśmy głupawki. Znajomy - właściciel obory miał wyksztalcenie podstawowe, a "dojarze" wyższe+, tzn. 3 x mgr + dr... Ale właściciel szykował żarełko na ognisko :)
@Armagedon: Uważam, że konkretnie w pogłaskaniu czy pomizianiu szczeniak czy dorosłego psa nie ma nic złego, ale PO ZAPYTANIU właściciela czy można. Bo czasem nie można. Koniec. Kropka. Powód nieistotny. Co dziwniejsze, jeżdżąc do Czech nie spotkałam się z "leceniem łapami" do moich psów. Nawet kilkuletnie dzieci PYTAŁY czy MOŻNA. Ale tam jest trochę inna kultura posiadania psa. A DLACZEGO właściciel sobie nie życzy... Ja pozwalałam swoje "świńskie szczeniaki" głaskać obcym ludziom, ale na moich zasadach. To znaczy nie pozwalałam, aby ludzie "leźli z łapami". Co innego "słodki szczeniaczek", a co innego trzydzieści parę kilo "radosnego pieseczka" na "obcym ludziu". Pies typu bull nakręca się (z radości) w specyficzny sposób. O ile u małego jest to śmieszne, to dorosły może zrobić krzywdę. Oczywiście z radości. A jeszcze jak jest na smyczy, to dopiero może być jazda. Moje były uczone, że po "udzieleniu zgody" na głaskanie miały usiąść i dopiero były głaskane. Mówimy tu o OBCYCH ludziach. I jeszcze jedno - większość "głaskaczy" usiłuje głaskać obce psy po głowie. Generalnie psy (zwłaszcza o mocnym charakterze, typu bull czy ras obronnych) tego nie tolerują. Obcy nie ma prawa (chyba, że za zgodą właściciela) dotykać głowy psa. Jest to przejaw dominacji, a poza tym czy wy byście się zgadzali, by ktoś obcy głaskał czy dotykał waszej głowy? Raczej jest to gest zastrzeżony dla bardzo bliskich znajomych lub rodziny.
Proponuję przygotować sobie parę tekstów w zależności od sytuacji. 1. Do dorosłych - a gdzie pan/pani chce ją pogłaskać? - po głowie. A ja pana/panią też mogę? 2. Do osób z dziećmi - a czy ja mogę pogłaskać pani/pana dziecko? Dlaczego nie? Przecież każdy powinien głaskać cudze dzieci...
Czasami sprzedaję coś na olx. Mam do tego oddzielny telefon, który odpalam tylko wtedy. Kończę sprzedaż, wyłączam telefon. Po co się denerwować? I może jestem ze "starszej bajki", bo jak coś biorę za darmo (czasem ludzie mają fajne rzeczy), to zawsze coś dam w zamian. Bo "całkiem za darmo" to jakoś głupio...
@Honkastonka: Sorry - ich wybór. "Udzielam porady" na podstawie moich doświadczeń. Ktoś chce korzysta, ktoś nie chce, nie korzysta. Nie znasz mnie, nie wiesz, jakie mam doświadczenie, nie pytasz tylko oceniasz. Widzisz, JA zawsze piszę o sobie. Na podstawie MOICH doświadczeń. I uwierz, o chlebie ze smalcem i ziemniakach da się wyżyć. A jak zdrowie przyciśnie, to "priorytety się przewartościowują".
@Ohboy: Niestety są rzeczy na które MUSISZ mieć kasę, nawet jak nie masz na resztę... U mnie priorytetem są zwierzaki i zdrowie. Na resztę może zabraknąć. Jak dobrze policzysz, to taniej wyjdzie fizjoterapeuta niż leki przeciwbólowe, aby normalnie funkcjonować. Zwłaszcza, jak mam własną działalność i jakoś nikt mi nic nie chce dać...
Jako osoba "doświadczona w temacie kości" udzielę Ci porady internetowej ;). Poszukaj dobrego fizjoterapeuty i trzymaj się oo NFZ z daleka... Jakby mi ktoś to powiedział po kontuzji kolana, to zaoszczędziłoby mi to dużo bólu i problemów. Dzięki fizjoterapeutom uniknęłam operacji kręgosłupa.
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 19 lipca 2022 o 11:20
@KwarcPL: Słowo klucz: "zapłacić'.