Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

AugustIII

Zamieszcza historie od: 10 listopada 2015 - 17:58
Ostatnio: 11 listopada 2015 - 22:42
  • Historii na głównej: 1 z 5
  • Punktów za historie: 313
  • Komentarzy: 7
  • Punktów za komentarze: 15
 

#69570

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jadę sobie autobusem jak zwykle, gdy nagle w drzwiach staje pewien [F]acet, koło niego obozuje grupka na oko przeciętnych "gimbusów" oraz jeden chyba odważniejszy (albo głupszy).

F - Czy tym autobusem dojadę na Plac Daszyńskiego?
G - Nie - odpowiada pięknie gimbusek.

No więc facet wysiada.

G - Ale my tak.

Potem kilku sekundowa pauza i rechot całej "bandy" oraz głosy typu - "dobre ku*wa, hahaha, ku*wa, ale mu przy*doliłeś, hahaha”.

Mnie to zwaliło z nóg. Po prostu żenujące.

komunikacja_miejska

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 214 (386)
zarchiwizowany

#69584

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia wydarzyła się koleżance. Dziewczyna trzymała w mieszkaniu pytona (te węże nie mają kłów jadowych, więc są WZGLĘDNIE bezpieczne). Wąż był już dość spory i nie trzymała go w żadnym specjalnym terrarium tylko luzem w mieszkaniu. Wąż snuł się w po domu, wylegiwał na meblach i parapetach. Uważała, że to całkowicie bezpieczne.
Ale pewnego dnia przestał jeść. Po kilku dniach jego głodówki zaniepokojona właścicielka zabrała go do weterynarza. Ten obejrzał i powiedział, że wygląda na zdrowego. Koleżanka zabrała węża do domu, ale on dalej nie jadł. Pewnej nocy obudziła się i zobaczyła obok siebie na łóżku swojego węża wyciągniętego wzdłuż niej jak kij od miotły. W pierwszej chwili przestraszyła się, że zdechł, ale okazało się, że żyje.
Następnego dnia zabrała go znowu do weterynarza i opowiedziała, że dalej nie je, i wspomniała o dziwnej sytuacji w nocy. Dzięki wyjaśnieniom weterynarza okazało się, że pytony właśnie w taki sposób mierzą czy są wystarczająco długie, żeby połknąć swoją ofiarę. Łatwo się domyśleć, dlaczego przestał jeść.
Piekielny wąż.

historyjki.com

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (27)
zarchiwizowany

#69583

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Mam znajomego w Krakowie (ważne dla historii) nazwijmy go Andrzej, który opowiedział mi pewną historię:

Niedawno jedzie sobie autobusem,(wiadomo nie wolno palić) gdy wsiada [F]acet palący sobie papierosa.
[A]ndrzej - prosze pana tu się nie pali. (Andrzej nie cierpi, gdy ktoś pali)
[F] - No i? Widziałem w telewizji, że oddychać jeden dzień w Krakowie to tak jak wypalić 9 papierosów, więc jaka ci różnica? Jeden papierosek więcej ci nie zaszkodzi.
Później na szczęście zareagowali inni pasażerowie, a facet grzecznie zgasił swojego papierosa.
Tak właściwie to miał racje, ale jednak nie można palić.
Chociaż zakaz palenia teraz raczej nie ma sesnsu.

komunikacja_miejska

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -19 (21)
zarchiwizowany

#69566

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Grabiłem sobie niedawno liście przed domem, gdy tu nagle córka sąsiadów wraz z koleżaneczkami (7 lat) biegną z zawrotną prędkością w moją stronę. Ja się zastanawiam o co im chodzi gdy te idealnie wpadają w stertę liści którą właśnie zrobiłem. Sterta jako że była dość duża, rozwaliła się na wszystkie strony na 5 metrów, tak że w miejscu sterty liści nie było, tylko na około niej.
A one co potem zrobiły? Pobiegły dalej. A kiedy zgrabiłem znowu te liście one znowu sobie starały w nie wbiec. Na szczęście nie udała im się ta sztuka:) Ja się pytam czemu one to zrobiły? Taka zabawa? W ich wieku też się tak bawiłem, ale najpierw sam te liście musiałem zgrabić.

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -16 (32)
zarchiwizowany

#69569

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Grabiłem sobie niedawno liście przed domem, gdy tu nagle córka sąsiadów wraz z koleżaneczkami (7 lat) biegną z zawrotną prędkością w moją stronę. Ja się zastanawiam o co im chodzi gdy te idealnie wpadają w stertę liści którą właśnie zrobiłem. Sterta jako że była dość duża, rozwaliła się na wszystkie strony na 5 metrów, tak że w miejscu sterty liści nie było, tylko na około niej.
A one co potem zrobiły? Pobiegły dalej. A kiedy zgrabiłem znowu te liście one znowu sobie starały w nie wbiec. Na szczęście nie udała im się ta sztuka:) Ja się pytam czemu one to zrobiły? Taka zabawa? W ich wieku też się tak bawiłem, ale najpierw sam te liście musiałem zgrabić.

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -6 (6)

1