Profil użytkownika
Azja
Zamieszcza historie od: | 20 marca 2011 - 10:47 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2024 - 14:39 |
- Historii na głównej: 23 z 23
- Punktów za historie: 6026
- Komentarzy: 46
- Punktów za komentarze: 502
« poprzednia 1 2 następna »
Zamieszcza historie od: | 20 marca 2011 - 10:47 |
Ostatnio: | 17 stycznia 2024 - 14:39 |
« poprzednia 1 2 następna »
Zobacz też inne serwisy:
|
|||
Retro Pewex | Pewex | Faktopedia | Stylowi |
Rebelianci | Motokiller | Kotburger | Demotywatory |
Mistrzowie | Komixxy |
@MarcinMo: Nie napisałem z jaką prędkością jechałem (mniejszą dla uściślenia). Napisałem że 80 kmh na ekspresówce to było za dużo. Poza tym chyba mogę oczekiwać od innych uczestników ruchu drogowego że w warunkach pogorszonej widoczności powinni zapalać światła.
@MarcinMo Nie napisałem z jaką prędkością jechałem. Napisałem jedynie, że 80 kmh to było za dużo. Poza tym mogę chyba oczekiwać od innych uczestników ruchu, że będą
@rhkkkk Reductio ad absurdum: na autostradzie w doskonałych warunkach należy jechać góra 40 kmh, bo z rowu zawsze może wyskoczyć hiszpańska inkwizycja? Przeżyłem, czyli nie jechałem za szybko. Argumentacja że zawsze należy spodziewać się niespodziewanego jest słuszna, ale nie popadajmy w skrajności. W przeciwnym wypadku najlepiej nie ruszać się z miejsca. Chociaż nie, nawet w takim przypadku grożą śmiertelne odleżyny. Jadąc po trasie szybkiego ruchu mam prawo oczekiwać że nie napotkam dziadka jadącego pod prąd, czołgu ustawionego w poprzek drogi, barana bez świateł i leju po bombie. To są całkowicie racjonalne założenia, bez nich strach byłoby wyjechać z garażu.
Podobno w co bardziej konserwatywnych stanach USA hotele nie pozwalają na wynajęcie wspólnego pokoju przez osoby nie będące małżonkami. I polscy turyści, pan Kowalski i pani Kowalska mają przerąbane. Według hotelu mają różne nazwiska - więc nie są małżeństwem.
@Habiel: Ja to wiem, dlatego użyłem certyfikowanego drewna, porządnej wiatroizolacji i wełny w arkuszach która nie opadnie w ścianach. Zachowuję absolutną szczelność paroizolacji żeby nie dopuścić do skraplania. Słupki a nie ława są ze względu na koszty, także przyszłe - brak podatku :) Ale co z tego skoro według niektórych to niepotrzebne fanaberie, bo tak im się wydaje.
Częsty też jest tekst: "Nie wiem dokładnie jak ma być, ale zróbcie tak żeby było dobrze".
@jotem02: Jak masz uczynnego sąsiada to pewnie tak. Bój się, wredny przestępco!
@Kitty24: Absolutnie :)
@DjAbra: Oczywiście że przychodziły. A jak już przyszły, były pieczołowicie składane na kupkę "do zapłacenia", która wtedy jakoś ukryła się pod innymi papierami. Zwykłe zapomnienie.
@PiekielnyDiablik: Za cholerę nie pamiętam :) Okolice 2008-2009 roku, mieszkanie kupiłem w 2007.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów?" A myślałem że to się nazywa trening ;)
Potwierdzam. Lewym jadą wariaci, środkowym - ameby, a prawy to lawa.
Podobno autentyk: - Pizzę pokroić na 6 czy 12 kawałków? - Sześć, dwunastu nie dam rady zjeść.
@Armagedon: Taki niby open space, ale bardziej zabudowany - przypomina pokoiki bez drzwi, ścianki do sufitu. Niestety gadułą ma taką robotę, że po zapuszczeniu pewnego procesu ma pół- lub godzinną przerwę. I zamiast iść w pole szukać rezerw paszowych, to łazi i ględzi. Psychiatra? Jak najbardziej. Zwłaszcza że z opowieści wynika, że jeszcze ma kompulsywne zbieractwo. Tylko jak?
@Kaskarzyna: Nie. On się nie zraża nawet prostym "odp... się, nie mam dla ciebie czasu!" Obraża się na góra 1-2 dni i wraca.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Syllogomania Podobno da się to leczyć...
@GlaNiK: Byle nie zareagowali jak pewna Węgierka, od której wynajmowaliśmy pokój. Ponieważ nie sposób było się z nią dogadać po angielsku (węgroangielsku w jej wykonaniu), odpaliłem GTranslate na komórce i podstawiłem jej wyświetlony tekst pod nos. Przeczytała, po czym udzieliła mi odpowiedzi czystym węgierskim. I mega zdziwiona, że nie rozumiem.
Ogromny budynek z drewnianą wieżą i wielkim, obrzydliwie kiczowatym malunkiem na frontonie. Malunek przedstawiał psy kąsające potwora - ni to smoka, ni to gryfa, ni to wiwernę. Przed wejściem do budynku byli ludzie. Jeden krzyczał i gestykulował. - To wstrętne! Wstrętne i grzeszne, panie Houvenaghel, by będący niegdyś świątynią przybytek wykorzystywać do tak bezbożnego, nieludzkiego i obrzydliwego procederu! Zwierzęta też czują, panie Houvenaghel! Też mają swą godność! To zbrodnia, by dla zysku szczuć jedne na drugie ku uciesze gawiedzi! - Uspokójcie się, świątobliwy mężu! I nie wtrącajcie mi się do prywatnej przedsiębiorczości! A tak w ogóle, to nie będzie się tu dziś szczuć zwierząt. Ani jednego zwierzęcia! Wyłącznie ludzie! - A to przepraszam. Wieża jaskółki, A. Sapkowski
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 27 marca 2019 o 14:52
@mrkjad: Sytuacja z jej sprzeciwem jest dla mnie nowością, z mojej strony to było pełne zaskoczenie. Nie miałem ani możliwości, ani potrzeby uprzedzenia nauczycielki, bo... wcześniej nic o tym przedstawieniu nie wiedziałem. Córka sama podjęła decyzję, że nie chce grać. Jutro (we wtorek) wrzucę relację ze szkoły.
@toomex: Albo dekapitację. W sumie to groźba ostateczna :)
@Iceman1973: Z sytuacją, że ludzie kompletnie nie ogarniają swoich narzędzi, jako pracownik działu IT spotykam się prawie codziennie. Ale ta babka przebiła wszystkich długością i skomplikowaniem tez okrężnej drogi. Swoją drogą, wszyscy ci moi geniusze mają w CV wpisane "biegła obsługa komputera i pakietu Office". :)
Dobrze że nie zażądała, żeby potem ten faks jej odesłać, bo ona jeszcze potrzebuje tego dokumentu... PS. historia prawdziwa, tylko z mailem z prezentacją w powerpoincie, a nie faksem :)
@tycjana12: To z piosenki Wojciecha Mlynarskiego, o dwóch szkołach co różnie tłumaczyły, a sumie wychodziło na to samo i nie było o co kopii kruszyć. W kręgach strzelckich są dwie zwalczające się opinie, czy broń do ochrony należy nosić z nabojem w lufie czy bez. A według mnie każdy nosi jak lubi, nie chciałem przypadkowo wywołać dyskusji na ten temat, no i tak mi się skojarzyło :-)
@2night: Regulamin strzelnicy. Broń poza stanowiskiem musi być rozładowana i umieszczona w kaburze, pudełku transportowym lub pokrowcu. Chodzi o to, żeby nikt nie latał z giwerą w łapie, bo nie ma pewności, czy w ogóle ją rozładował. A tak jak jest schowana, to przynajmniej na spust nie naciśnie.
Widziałem też raz taką sytuację, ale skończyła się inaczej. Kobieta wyszła z autobusu po prostu na siłę, depcząc po stopach blokującego i wgniatając go w skrzydło drzwi. Zadziałało.