@singri: Mój mąż miała kiedyś podobna sytuację.
Kumpela uparła się zrobić imieniny w środku tygodnia.
Prośba o przeniesienie na sobotę nic nie dała.
Więc mąż wiedząc ze na dzień następny jedzie jako pasażer z kierownikiem regionu(nowa praca) pił symbolicznie
ale i tak rano było czuć co nie co.
Kierownik pociągnął nosem i zapytał się czy ma problem z alkoholem.
Na zaprzeczenie sarkastycznie się uśmiechnął.
No ale men nie prowadził tylko był pasażerem.
(na spotkaniu handlowców kierownik pierwszy znalazł się pod stołem-)
@tatapsychopata: Proszę Cię.
Fizycznie jestem sprawniejsza od niejednego znanego mi faceta.
W moim "biznesie" potrafię podnieść i przenieść belkę materiału mającą koło 40 metrów .Rozwinąć ją, zmierzyć i ponownie zwinąć.
I tak 8 godzin. Parę w łapkach mam.
A mam trochę więcej latek.
A jak by co są specjalne wózki gdy są duże gabaryty ( przy większym aucie)
@Error505: Czyli w perspektywie awansu(jak mi przeleci koło nosa)daję chore dziecko do przedszkola bo a nuż nie zauważą.
I jakoś przetrzyma na środkach przeciwzapalnych do piątku.
Mam rehabilitantkę. Pracuje na własnej działalności.
I jak nie przyjmie pacjentów to nie ma kasy.
Kredyt na gabinet i mieszkanie(wzięty przed tymi chorymi czasami)
Dziecko do złobka-zaczyna chorować, więc do południa siedzi z dzieckiem po południu mąż a ona haruje do 22.
I mnóstwo kasy jej sp..... plus klienci bo jak może dopiero od 17 to nie każdy się dostosuje.
Ale jak sama powiedziała moje dziecko-mój problem.
@ingrami: Ale jak pojawiają się historie o nieodpowiedzialnych współpracownikach, którzy z katarem przychodzą do pracy i zarażają wszystkich dookoła to hurdur.
On mnie zaraził! Jak tak mógł!
Czy on nie myśli ze połowa załogi pójdzie przez niego na zwolnienie?
I od razu lawina komentarzy.
Dzieci maja mała odporność i szybko łapią choróbska i puszczanie ich chorych (bo a nóż się uda) jest skrajnie nieodpowiedzialne.
jak ktoś się decyduje na posiadanie potomstwa to za niego odpowiada w całej rozciagłości a nie zwala na innych.
@Brzeginka: Ja zrozumiałam inaczej.
To była według mnie "prośba" o nieposyłanie chorych dzieci do przedszkola bo inne osoby się zarażają.
W tym ona i dzieci.
Rodzice maja płatne chorobowe i mogą spokojnie zająć się swoimi chorymi pociechami a nie posyłać do przedszkola generując pogrom.
Wyszła z tego wpisu niezła beka.
Brawo autorze.
@digi51: Poczytaj sobie wypowiedż niżej(Louie)
Moja córka ma wiele koleżanek które zmieniły pracę po pewnym czasie.
Bo mają dość.
Dość matek wymagających nauczenia sikania do nocnika bo jej się nie chce.
Matek żądających codziennego sprawozdania czy dziecko i co zjadło. I dlaczego jej dziecko to..owo..itp itd
A tych dzieci jest 25 sztuk więc przelicz sobie takie rozmowy codzienne
Puszczania na profilu przedszkola zjadliwych komentarzy.
Ale z niego dziecka nie zabiorą
Skarg o wszystko do dyrekcji. Bo oni płacą i wymagają.
Ale zostać w domu z chorym dzieckiem to już niekoniecznie.
A nuż nie zauważą. Dam przeciwzapalny syropek i jakoś dziecko przetrzyma do piątku.
A że im się przelewa przez ręce to przedszkola problem a nie rodzica.
I zakończę tak jak ty O jprdl,Serio?
@bloodcarver: Piszesz farmazony o dniach wolnych.
A pózniej,ojejku pomyliłem się.
Wymioty to tez twoja specjalność jak widzę.
A argumenty mam. Tylko ty widzisz swoje a ja swoje.
I dziekuję za polecenie czytania wilkipedii
@Habiel: Chyba nigdy nie pracowałaś w sklepie i nie generowałaś zysku dla siebie bo jak go nie zrobisz to zdechniesz z głodu.
Więc nie pisz mi takich farmazonów bo bo pracowałam w różnych firmach
i niejedno widziałam.
I wiele razy słyszałam po drugiej stronie słuchawki ze pani jest na zwolnieniu i zajmie sie sprawa jak wróci.
Panie nie są pępkiem świata ale opiekują się i wychowują przez 8-10 godzin dziećmi takich roszczeniowych matek i ojców jak wy
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 października 2022 o 8:50
@ILLogic: Zwróć uwagę na minusy przy wszystkich wypowiedziach próbujących wyjaśnić specyfikę tej pracy i ogrom odpowiedzialności spoczywającej na jednej osobie.
Takiej która ma pod opieka 25 sztuk przez 10 godzin np przez tydzień.
Wrzaski, piski, fumy ,zajęcia programowe które musza się odbyć mimo braku personelu.
Matki które mają w dupie wszystko i maja pretensje o brak apetytu u Brajanka i lecą z awantura do dyrekcji.
Żądają tylko uwagi dla swojego dziecka no i wychowania go.
A równocześnie uważają że i w czasie choroby są to darmowe opiekunki
W urzędzie wniosek poczeka aż urzednik wróci z chorobowego.
W korpo nadrobisz pracę po zwolnieniu a takim miejscu ktoś musi cię zastąpić.
He he ty już też masz minusa
@Blekotek: A co ja napisałam? coś innego?
My tu się pochylamy nad dzieckiem małym-żłobkowo przedszkolnym.
Poczytaj jeszcze raz mój wpis dotyczący dni wolnych od pracy
@Molly222: Przepraszam kliknęłam minus niechcący.
Nikt tu nie rozumie specyfiki pracy w takiej placówce.
Moja córka pracuje w przedszkolu i ma "pecha| bo praktycznie nie choruje
Więc od jesieni do wiosny lata po różnych grupach na zastępstwa jak w jakiejś dwie padną.
@bloodcarver: Dzwoni ale nie wiesz w którym kościele
Ile dni opieki na dziecko chore 2022?
60 dni w roku kalendarzowym – opieka nad dzieckiem zdrowym do 8 lat lub chorym do 14 lat. 14 dni w roku kalendarzowym – opieka nad dzieckiem powyżej 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny. 30 dni w roku kalendarzowym – opieka chorym dzieckiem niepełnosprawnym, które ukończyło 14 lat, ale nie ukończyło 1
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 października 2022 o 20:50
@Habiel: Twoja świadomość pracy w przedszkolu lub w żłobku powala.
Do każdej grupy sa przypisane dwie opiekunki
(żłobek chyba trochę więcej) I jak jedna choruje to z innej grupy nie przyjdzie bo wtedy tamta zostaje z jedną opiekunką.
I dyrekcja( he he organizacja) nie ma możliwości zatrudnić na tydzień
lub dwa obcej osoby na zastępstwo.
Bo nikt na takie zatrudnienie się nie zgodzi.
Tak jak w szkole nauczyciel np polskiego choruje to albo jest zastępstwo jak inny jest wolny, albo wciskamy inny przedmiot, albo jest okienko.
Jak w urzędzie pracownik choruje to zatrudniają na dwa tygodnie człowieka z łapanki?
No to jak nie masz wyjścia to posyłaj dzieciaka z zielonymi gilami dyndającymi z nosa, gorączką i zawalonym gardłem ale nie dziw się że
inne matki będą na tobie psy wieszały bo twoje dziecko pozaraża wszystko co żywe dookoła.
@Habiel: Nie rozumiecie jednej podstawowej sprawy.
Jest jedno chore dziecko i jedna matka która się nim zajmuje
(ojciec ,opiekunka ,babcia)
Dziecko chore idzie do przedszkola-żłobka, mija parę dni i choruje połowa grupy, opiekunki i już nie idzie na zwolnienie jedna osoba
( biorąc pod uwagę że w grupie jest 25 szt) ale dużo więcej osób.
Do takiej grupy w przedszkolu sa 2 opiekunki.
Praca od 7-17,jedna choruje druga musi ciągnąć dwie zmiany.
Ma do pomocy tylko techniczną panią, która nie ma uprawnień do opieki
Po tygodniu takiej pracy pada się na pysk i wypatruje powrotu koleżanki ze zwolnienia
Która zamiast wylegiwać się dwa tygodnie wraca niedoleczona do pracy i zmów łapie byle infekcję.
Błędne koło.
@Librariana: Chyba nie przeczytałaś tego co napisałaś.
To dzieci ja zarażają i robi się piekielny krąg.
cyt-"ja L4 też nie mogę notorycznie brać, bo stracę pracę. A przez tego typu rodziców albo chodzę na L4, albo chora do pracy, zależy jak mocno jestem"
Ona nie ma wyjścia. Dziś jest zdrowa, przychodzi dziecko za anginą i
ją zaraża bo ma już odporność obniżoną.
Idzie na zwolnienie. Wraca i kolejne zielone gile zwisają z nosa a rodzic ma to w dupie.
Ona znowu łapie infekcję bo organizm osłabiony. I znów zwolnienie.
Chciałabyś takiego pracownika?
Wczoraj dowiedziałam się że moja koleżanka pracująca w świetlicy szkolnej załapała od dzieciaka covida.
Już trzy tygodnie leży plackiem bo nie miała szczepień nie dlatego że nie chciała ale ma RZS i lekarz jej zabronił.
Pamiętam jak w dawnych czasach córka chodziła do żłobka kolejowego i tam odbierając dziecko dostawałam od razu zwolnienie lekarskie i receptę.
Dziecko było niewyrażne, to wzywały pediatrę i krótka piłka.
Nie miałam prawa jej przyprowadzić bez zaświadczenia od lekarza ze jest zdrowa. Ale to były czasy w PRL(niestety tego zwyczaju teraz nie ma)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 października 2022 o 11:43
@Librariana: Żadne. Pod oknami mojego sklepu jak i przy wejściu codziennie jest mnóstwo petów. Obok przystanek autobusowy gdzie jest kosz metalowy na odpadki jak i na pety.
Jak Ukrainców nie było to przystanek był równie uświniony.
Potrafiłam codziennie zamiatać i na drugi dzień tak samo.
Przypomniała mi się moja znajoma która przyjechała z Poznania do Wrocławia.
Bardzo szybko nauczyła się rzucać pety na chodnik.
W jej rodzinnym mieście potrafili jej obcy ludzie zwrócić uwagę a we Wrocławiu każdy miał to w doopie
@livanir: Moja bratowa tak robi. Bo ona nie wyjedzie. Z przodu miejsca 3/4 na auto z tyłu tak samo. Staje po środku i koniec.
Wiele osób tak robi bo nie chce im się pózniej "cykać"w tył i w przód.
Raz zwróciłam uwagę jednemu że jak by podjechał do przodu to jeszcze ktoś się zmieści, to tylko wzruszył ramionami i poszedł.
Może koszt przyłączenia gazu był tak wysoki że kosztowałby krocie?
I jedynym wyjściem był prąd?. Porównujesz blok do domu w którym mieszkają dwie niezależne od siebie rodziny.
W tym jedna z dziećmi gdzie się pierze na okrągło.
No chyba że zainwestować w tonę ciuchów zeby prać co trzeci dzień.
Ja mam kuchenkę elektryczną, bojler no i piec gazowy który bez prądu ani rusz. No i zwykłe pierdoły na prąd.
Stary poniemiecki blizniak którego i tak od frontu nie mogę ocieplić bo już podchodzi pod konserwatora.
Kominek posiadam ale tylko ogrzeje jeden pokój dzienny.
I tak się zastanawiam jak mój ojciec żył jeszcze, to przez trzy lata chodził non stop materac przeciwodleżynowy i tv na okragło bo to jego jedyna atrakcja była.
A ogrzewanie od września do kwietnia bo tatkowi było zimno non stop.
Teraz bym chyba padła i już nie wstała widząc rachunki.
Pismo do spółdzielni o przestawienie ławki w inne miejsce.
Bez reakcji-znowu pismo z potwierdzeniem złożenia.
informacja że będzie wzywana policja za każdym razem.
Nie masz nic przeciwko ławeczce ale nie w godzinach nocnych.
@singri: Mój mąż miała kiedyś podobna sytuację. Kumpela uparła się zrobić imieniny w środku tygodnia. Prośba o przeniesienie na sobotę nic nie dała. Więc mąż wiedząc ze na dzień następny jedzie jako pasażer z kierownikiem regionu(nowa praca) pił symbolicznie ale i tak rano było czuć co nie co. Kierownik pociągnął nosem i zapytał się czy ma problem z alkoholem. Na zaprzeczenie sarkastycznie się uśmiechnął. No ale men nie prowadził tylko był pasażerem. (na spotkaniu handlowców kierownik pierwszy znalazł się pod stołem-)
@tatapsychopata: Proszę Cię. Fizycznie jestem sprawniejsza od niejednego znanego mi faceta. W moim "biznesie" potrafię podnieść i przenieść belkę materiału mającą koło 40 metrów .Rozwinąć ją, zmierzyć i ponownie zwinąć. I tak 8 godzin. Parę w łapkach mam. A mam trochę więcej latek. A jak by co są specjalne wózki gdy są duże gabaryty ( przy większym aucie)
@Error505: Czyli w perspektywie awansu(jak mi przeleci koło nosa)daję chore dziecko do przedszkola bo a nuż nie zauważą. I jakoś przetrzyma na środkach przeciwzapalnych do piątku. Mam rehabilitantkę. Pracuje na własnej działalności. I jak nie przyjmie pacjentów to nie ma kasy. Kredyt na gabinet i mieszkanie(wzięty przed tymi chorymi czasami) Dziecko do złobka-zaczyna chorować, więc do południa siedzi z dzieckiem po południu mąż a ona haruje do 22. I mnóstwo kasy jej sp..... plus klienci bo jak może dopiero od 17 to nie każdy się dostosuje. Ale jak sama powiedziała moje dziecko-mój problem.
Stare,tylko wykasowali komentarze.
@ingrami: Ale jak pojawiają się historie o nieodpowiedzialnych współpracownikach, którzy z katarem przychodzą do pracy i zarażają wszystkich dookoła to hurdur. On mnie zaraził! Jak tak mógł! Czy on nie myśli ze połowa załogi pójdzie przez niego na zwolnienie? I od razu lawina komentarzy. Dzieci maja mała odporność i szybko łapią choróbska i puszczanie ich chorych (bo a nóż się uda) jest skrajnie nieodpowiedzialne. jak ktoś się decyduje na posiadanie potomstwa to za niego odpowiada w całej rozciagłości a nie zwala na innych.
@Brzeginka: Ja zrozumiałam inaczej. To była według mnie "prośba" o nieposyłanie chorych dzieci do przedszkola bo inne osoby się zarażają. W tym ona i dzieci. Rodzice maja płatne chorobowe i mogą spokojnie zająć się swoimi chorymi pociechami a nie posyłać do przedszkola generując pogrom. Wyszła z tego wpisu niezła beka. Brawo autorze.
@digi51: Poczytaj sobie wypowiedż niżej(Louie) Moja córka ma wiele koleżanek które zmieniły pracę po pewnym czasie. Bo mają dość. Dość matek wymagających nauczenia sikania do nocnika bo jej się nie chce. Matek żądających codziennego sprawozdania czy dziecko i co zjadło. I dlaczego jej dziecko to..owo..itp itd A tych dzieci jest 25 sztuk więc przelicz sobie takie rozmowy codzienne Puszczania na profilu przedszkola zjadliwych komentarzy. Ale z niego dziecka nie zabiorą Skarg o wszystko do dyrekcji. Bo oni płacą i wymagają. Ale zostać w domu z chorym dzieckiem to już niekoniecznie. A nuż nie zauważą. Dam przeciwzapalny syropek i jakoś dziecko przetrzyma do piątku. A że im się przelewa przez ręce to przedszkola problem a nie rodzica. I zakończę tak jak ty O jprdl,Serio?
@bloodcarver: Piszesz farmazony o dniach wolnych. A pózniej,ojejku pomyliłem się. Wymioty to tez twoja specjalność jak widzę. A argumenty mam. Tylko ty widzisz swoje a ja swoje. I dziekuję za polecenie czytania wilkipedii
@Habiel: Chyba nigdy nie pracowałaś w sklepie i nie generowałaś zysku dla siebie bo jak go nie zrobisz to zdechniesz z głodu. Więc nie pisz mi takich farmazonów bo bo pracowałam w różnych firmach i niejedno widziałam. I wiele razy słyszałam po drugiej stronie słuchawki ze pani jest na zwolnieniu i zajmie sie sprawa jak wróci. Panie nie są pępkiem świata ale opiekują się i wychowują przez 8-10 godzin dziećmi takich roszczeniowych matek i ojców jak wy
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 12 października 2022 o 8:50
@bloodcarver: Małe pytanko. Masz dziecko? Czy ze słyszenia te twoje przemyślenia?
@ILLogic: Zwróć uwagę na minusy przy wszystkich wypowiedziach próbujących wyjaśnić specyfikę tej pracy i ogrom odpowiedzialności spoczywającej na jednej osobie. Takiej która ma pod opieka 25 sztuk przez 10 godzin np przez tydzień. Wrzaski, piski, fumy ,zajęcia programowe które musza się odbyć mimo braku personelu. Matki które mają w dupie wszystko i maja pretensje o brak apetytu u Brajanka i lecą z awantura do dyrekcji. Żądają tylko uwagi dla swojego dziecka no i wychowania go. A równocześnie uważają że i w czasie choroby są to darmowe opiekunki W urzędzie wniosek poczeka aż urzednik wróci z chorobowego. W korpo nadrobisz pracę po zwolnieniu a takim miejscu ktoś musi cię zastąpić. He he ty już też masz minusa
@Blekotek: A co ja napisałam? coś innego? My tu się pochylamy nad dzieckiem małym-żłobkowo przedszkolnym. Poczytaj jeszcze raz mój wpis dotyczący dni wolnych od pracy
@Molly222: Przepraszam kliknęłam minus niechcący. Nikt tu nie rozumie specyfiki pracy w takiej placówce. Moja córka pracuje w przedszkolu i ma "pecha| bo praktycznie nie choruje Więc od jesieni do wiosny lata po różnych grupach na zastępstwa jak w jakiejś dwie padną.
@bloodcarver: Dzwoni ale nie wiesz w którym kościele Ile dni opieki na dziecko chore 2022? 60 dni w roku kalendarzowym – opieka nad dzieckiem zdrowym do 8 lat lub chorym do 14 lat. 14 dni w roku kalendarzowym – opieka nad dzieckiem powyżej 14 lat lub innym chorym członkiem rodziny. 30 dni w roku kalendarzowym – opieka chorym dzieckiem niepełnosprawnym, które ukończyło 14 lat, ale nie ukończyło 1
Zmodyfikowano 1 raz Ostatnia modyfikacja: 11 października 2022 o 20:50
@Habiel: Twoja świadomość pracy w przedszkolu lub w żłobku powala. Do każdej grupy sa przypisane dwie opiekunki (żłobek chyba trochę więcej) I jak jedna choruje to z innej grupy nie przyjdzie bo wtedy tamta zostaje z jedną opiekunką. I dyrekcja( he he organizacja) nie ma możliwości zatrudnić na tydzień lub dwa obcej osoby na zastępstwo. Bo nikt na takie zatrudnienie się nie zgodzi. Tak jak w szkole nauczyciel np polskiego choruje to albo jest zastępstwo jak inny jest wolny, albo wciskamy inny przedmiot, albo jest okienko. Jak w urzędzie pracownik choruje to zatrudniają na dwa tygodnie człowieka z łapanki? No to jak nie masz wyjścia to posyłaj dzieciaka z zielonymi gilami dyndającymi z nosa, gorączką i zawalonym gardłem ale nie dziw się że inne matki będą na tobie psy wieszały bo twoje dziecko pozaraża wszystko co żywe dookoła.
@AnitaBlake: Brawo TY
@Habiel: Nie rozumiecie jednej podstawowej sprawy. Jest jedno chore dziecko i jedna matka która się nim zajmuje (ojciec ,opiekunka ,babcia) Dziecko chore idzie do przedszkola-żłobka, mija parę dni i choruje połowa grupy, opiekunki i już nie idzie na zwolnienie jedna osoba ( biorąc pod uwagę że w grupie jest 25 szt) ale dużo więcej osób. Do takiej grupy w przedszkolu sa 2 opiekunki. Praca od 7-17,jedna choruje druga musi ciągnąć dwie zmiany. Ma do pomocy tylko techniczną panią, która nie ma uprawnień do opieki Po tygodniu takiej pracy pada się na pysk i wypatruje powrotu koleżanki ze zwolnienia Która zamiast wylegiwać się dwa tygodnie wraca niedoleczona do pracy i zmów łapie byle infekcję. Błędne koło.
@Librariana: Chyba nie przeczytałaś tego co napisałaś. To dzieci ja zarażają i robi się piekielny krąg. cyt-"ja L4 też nie mogę notorycznie brać, bo stracę pracę. A przez tego typu rodziców albo chodzę na L4, albo chora do pracy, zależy jak mocno jestem" Ona nie ma wyjścia. Dziś jest zdrowa, przychodzi dziecko za anginą i ją zaraża bo ma już odporność obniżoną. Idzie na zwolnienie. Wraca i kolejne zielone gile zwisają z nosa a rodzic ma to w dupie. Ona znowu łapie infekcję bo organizm osłabiony. I znów zwolnienie. Chciałabyś takiego pracownika? Wczoraj dowiedziałam się że moja koleżanka pracująca w świetlicy szkolnej załapała od dzieciaka covida. Już trzy tygodnie leży plackiem bo nie miała szczepień nie dlatego że nie chciała ale ma RZS i lekarz jej zabronił. Pamiętam jak w dawnych czasach córka chodziła do żłobka kolejowego i tam odbierając dziecko dostawałam od razu zwolnienie lekarskie i receptę. Dziecko było niewyrażne, to wzywały pediatrę i krótka piłka. Nie miałam prawa jej przyprowadzić bez zaświadczenia od lekarza ze jest zdrowa. Ale to były czasy w PRL(niestety tego zwyczaju teraz nie ma)
Zmodyfikowano 2 razy Ostatnia modyfikacja: 11 października 2022 o 11:43
No chyba lubisz się katować jak tak długo z nim byłaś. W myśl zasady na bezrybiu i rak ryba?
@Librariana: Żadne. Pod oknami mojego sklepu jak i przy wejściu codziennie jest mnóstwo petów. Obok przystanek autobusowy gdzie jest kosz metalowy na odpadki jak i na pety. Jak Ukrainców nie było to przystanek był równie uświniony. Potrafiłam codziennie zamiatać i na drugi dzień tak samo. Przypomniała mi się moja znajoma która przyjechała z Poznania do Wrocławia. Bardzo szybko nauczyła się rzucać pety na chodnik. W jej rodzinnym mieście potrafili jej obcy ludzie zwrócić uwagę a we Wrocławiu każdy miał to w doopie
@livanir: Moja bratowa tak robi. Bo ona nie wyjedzie. Z przodu miejsca 3/4 na auto z tyłu tak samo. Staje po środku i koniec. Wiele osób tak robi bo nie chce im się pózniej "cykać"w tył i w przód. Raz zwróciłam uwagę jednemu że jak by podjechał do przodu to jeszcze ktoś się zmieści, to tylko wzruszył ramionami i poszedł.
Może koszt przyłączenia gazu był tak wysoki że kosztowałby krocie? I jedynym wyjściem był prąd?. Porównujesz blok do domu w którym mieszkają dwie niezależne od siebie rodziny. W tym jedna z dziećmi gdzie się pierze na okrągło. No chyba że zainwestować w tonę ciuchów zeby prać co trzeci dzień.
Ja mam kuchenkę elektryczną, bojler no i piec gazowy który bez prądu ani rusz. No i zwykłe pierdoły na prąd. Stary poniemiecki blizniak którego i tak od frontu nie mogę ocieplić bo już podchodzi pod konserwatora. Kominek posiadam ale tylko ogrzeje jeden pokój dzienny. I tak się zastanawiam jak mój ojciec żył jeszcze, to przez trzy lata chodził non stop materac przeciwodleżynowy i tv na okragło bo to jego jedyna atrakcja była. A ogrzewanie od września do kwietnia bo tatkowi było zimno non stop. Teraz bym chyba padła i już nie wstała widząc rachunki.
@paudzla: Nie chciał podnieść papierka, jak mu kazałam.
Pismo do spółdzielni o przestawienie ławki w inne miejsce. Bez reakcji-znowu pismo z potwierdzeniem złożenia. informacja że będzie wzywana policja za każdym razem. Nie masz nic przeciwko ławeczce ale nie w godzinach nocnych.